38."I don't wanna be your friend i wanna kiss your lips"

9.4K 223 123
                                    

Rozdział dedykowany dla @Ha_nia_ i @neonek_15 za jedyną reakcję ❤

P.O.V Mia 

Nie potrafię skupić się nawet na podawaniu Iran żarówek. Ciągle moje oczy szukają umięśnionego torsu Alex'a i jego cwaniackiego spojrzenia. Musiałam do końca stracić rozum dając się namówić na przyjazd  w to miejsce. Miałam nadzieję, że go tu nie spotkam, a tymczasem, w którą stronę bym się nie obróciła wszędzie go pełno. 

-Mia mówię do Ciebie od 5 minut, a ty nadal się w niego wgapiasz - rzucam krótkie "co" przenosząc swój wzrok na blondynkę opierającą biodro o drabinę, na której stoi - nie chcę się wtrącać, ale może Ty też powinnaś go trochę po prowokować? - zahacza swoim paznokciem o ramiączko koszulki. 

Jest po prostu genialna. Skoro on może mnie ciągle rozpraszać to dlaczego ja nie miała bym zrobić tego samego. Uśmiecham się szeroko zsuwając szelki ogrodniczek w dół. Zdejmuję koszulkę pozostając jedynie w koronkowym staniku sięgającym do pępka. 

-Jeszcze nie zdążyłaś dobrze jej zdjąć, a rybka już pociągnęła za haczyk - wskazuje brodą na wgapionego we mnie Alex'a. Nie mogę nie wykorzystać tej okazji, macham mu kokieteryjnie zagryzając wargę. Nawet z tej odległości doskonale widzę jak przełyka gulę w gardle, a potem potrząsa głową opuszczając cztery deski, które niósł na barku. 

-Ktoś ci mówił, że dajesz niezwykłe rady? 

-Bo to raz - zaczynamy się śmiać. Po paru chwilach dziewczyna schodzi z drabiny proponując mi chwilę przerwy na napicie się czegoś. Idziemy do lodówki w małym domku przy placu, na którym się rozkładamy. W jego okolicy spotykamy Willa i Chrisa zbijających ścianki namiotu. 

-Panowie chwila przerwy - przerywają swoją rozmowę by na nas zerknąć - czego się napijecie? 

-Wody - Chris podchodzi do mnie i mocno mnie przytula. Dotykam dłonią jego boku, ale natychmiastowe chrząknięcie ze strony Alex'a i Willa powoduje, że odrywamy się od siebie z zaciekawionymi minami - a tym co? 

-Nie wiem - odpowiadam poprawiając szelkę - pomogę Iran - przechodzę obok Alex'a rzucając mu jedno spojrzenie, na które chłopak prycha. 

Kiedy wchodzę do jednego z dwóch niewielkich pomieszczeń Iran odwraca się ze strachem. 

-Matko, ale mnie przestraszyłaś - łapie się za serce, a ja zaczynam się zastanawiać czy dziewczyna ostatnio nie zaczęła robić tego częściej. Może ma jakieś problemy kardiologiczne? 

-Sorki - nie daję nic po sobie poznać, nie chcę wyjść na panikarę kiedy powód tego może być błahy i na przykład dotyczy przemęczenia - przyszłam ci pomóc - odbieram od niej dwie butelki mineralnej wody - wezmę jeszcze dla Alex'a - dziewczyna uśmiecha się porozumiewawczo i wychodzi. Wyjmuję puszkę coli wiedząc, że Alex nie przepada za wodą po czym sama wracam do chłopaków. 

-Proszę - podaję wodę Willowi, który nie podaje tej drugiej butelki Chrisowi tylko odkręca pierwszą i dopiero mu ją podaje. Jakby telepatycznie łapiemy wzrok z Iran uśmiechając się, jej plan jak na razie idzie bez żadnych zakłóceń. 

-O mnie to już nikt nie pomyślał - wywracam oczami idąc w jego stronę. Po prostu król dramatu. 

-Musisz tyle jęczeć ? - wyciągam w jego stronę puszkę, ale chłopak dopiero po dłuższej chwili ją odbiera - zwykłe dziękuję wystarczy, nie musi tyle myśleć nad przemową dziękczynną- wywracam oczami nie otrzymując odpowiedzi, a jakieś dziwne warknięcie. 

Atmosfera zaczyna robić się napięta. Nikt nic nie mówi jakby czekając aż coś się pomiędzy nami wydarzy. Jednak ku zaskoczeniu wszystkich zainteresowanych my jedynie patrzymy sobie w oczy tocząc jakąś dziwną bitwę aż w końcu on odpuszcza. Pierwsza walka na spojrzenia, którą wygrałam. 

Be With Me ( W TRAKCIE KOREKTY) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz