13."Kogoś kogo szczególnie darzę sympatią"

8.4K 286 37
                                    

P.O.V Mia

-Dzień dobry panie Wilson, z tej strony Fredrico Montez. Dzwonię do pana w sprawie, która ostatnimi czasy spędza sen z powiek nie tylko wam , ale i nam.

-Jaka to sprawa ? - Alex wygląda na naprawdę skupionego i poważnego. Ten cały Montez musi być kimś ważnym skoro chłopak reaguje w ten sposób.

-Z naszych wspólnych Bostońskich źródeł dowiedzieliśmy się, że szuka pan swojego brata- wytrzeszczam oczy nie dowierzając temu co mówi. Skąd nagle jakieś wieści o Mike'u ? I dlaczego El mi o niczym nie powiedziała ?

-Nie sądziłem, że wieści tak szybko się rozchodzą – Alex wraca do swojego starego, ironicznego głosu, który szczerze powiedziawszy słyszałam dawno. To w sumie dosyć dziwne zważając na to, że nigdy się z nim nie rozstawał. Chyba naprawdę się zmienił.

-Doskonale pan wie jak to działa, ale do sedna – mężczyzna jakby wzdycha – oferuję panu pewien układ, na który nie musi się pan zgadzać w tej chwili.

-Mianowicie ?

-Pomożemy panu odnaleźć brata – brunet nerwowo przełyka ślinę, a potem zaczyna bębnić palcami w kierownicę co oznacza, że jest poddenerwowany – ale w zamian chcemy Lavlarova, żywego.

-Po co wam Franc ?

-Mocno dał nam się we znaki podczas Kampanii, chcemy z nim tylko dyplomatycznie porozmawiać i wyjaśnić parę kwestii – zaczyna się śmiać – mogę zapewnić, że włos nie spadnie mu z głowy.

-Włos nie, bo głowa nie będzie po takiej rozmowie współgrać z resztą ciała – wzdrygam się na samą myśl tego o czym mówią. Może i Alex traktuje lżej więźniów, ale nie zmienia to tego, że również wyrządza im krzywdę – nie rozumiem po co pan mi to proponuje. Boston wyrazi zgodę na poszukiwania więc pańska pomoc nie będzie nam potrzebna.

-W jakim świecie pan żyje – jego głos ocieka kpiną co chyba tylko bardziej rozjusza Alexa więc niewiele myśląc kładę mu rękę na udzie – Boston dawno zamknął sprawę pana brata. Mają gdzieś naszych bliskich i zapewniam cię młody człowieku, że wspomnisz moje słowa kiedy pójdziesz do nich z takim wnioskiem, a oni przyślą ci jeszcze szpiegów żeby kontrolować czy przypadkiem nie podejmujesz się tego bez ich zgody. Przemyśl co jest dla Ciebie bardziej opłacalne. Masz mój numer, wiesz gdzie mnie znaleźć. Tylko nie trzymaj mnie zbyt długo w niepewności, nie jestem cierpliwy.

Mężczyzna rozłącza się , a Alex akurat parkuje pod moim blokiem. Kiedy gasi silnik jego głowa opada na zagłówek, a oczy zamyka i przeciera ręką. Ten gość właśnie złożył mu ofertę, która nie będzie dawała mu spać spokojnie dopóki się na nią nie zgodzi. To nie uczciwe i bardzo niesprawiedliwe. Nie znam ani tego gościa ani nikogo kto rządzi w Bostonie, ale wydaje mi się, że ten mężczyzna miał rację i to właśnie nie daje spokoju Alex'owi.

-Fredrico miał rację – wydusza – Boston zablokuje wszystkie połączenia jakie mamy. Już przysyłają nam trzech szpiegów. Reszta pójdzie szybciej niż zdążymy pomyśleć.

-Jaką masz pewność, że on nie blefował ? Przecież nie masz nikogo kto potwierdził by twoje przypuszczenia.

-I tutaj się mylisz – podrywa się po czym wysiada z samochodu i ponagla mnie ręką – chodź szybciej, muszę zadzwonić, ale nie ze swojego. Jak nic mam tam już wlepiony podsłuch.

-Mogą to zrobić bez twojej zgody ? - wpisuje kod do klatki po czym wchodzimy.

-Boston nie musi pytać się o zgodę – prycha – oni trzęsą każdym stowarzyszeniem na całym świecie. Jestem niemal pewny, że Diego już zdał sprawozdanie.

Be With Me ( W TRAKCIE KOREKTY) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz