Rozdział 37

9K 262 1K
                                    


- Słucham waszych pomysłów na okładkę, Michaś pierwszy - powiedział Białas i zrobił mu miejsce na środku pokoju.

- Ja przyszedłem w garniturze na swój koncert, a skoro Hotel Maffija numer 1 był taki luźny, nie zobowiązujący, to numer 2 zróbmy taki luźny z domieszką poważność, na okładkę ubierzmy wszyscy garnitury, wynajmiemy studio i zróbmy zdjęcie na takiej prawdziwej skórzanej kanapie, dodatkiem do płyty będą nasze kartonowe podobizny właśnie w tych garniturach aby Ci co mają dom Hotelu Maffija mieli lokatorów - opowiedział.

Wszyscy patrzyli na niego wyrazem pełnego szoku, byłam dumna z chłopaka bo ten pomysł był naprawdę genialny.

- Okej zaimponowałeś mi - powiedział Białas.

- To ja do tego dorzucę, skoro Diana ostatnio tak ładnie nam opowiedziała co robimy źle okiem kobiety, i troszkę zmieniliśmy numery na płycie, niech ona też się tam pojawi jako silna kobieta przebijająca nas - powiedział Borys.

Popatrzyłam na niego zszokowana.

- Ja się do tego nie nadaje naprawdę, ani nie jestem fotogeniczna ani nawet nie śpiewam ludzie by dziwnie na to patrzyli - powiedziałam unosząc ręce do góry.

- Moim zdaniem to zajebisty pomysł i jeden i drugi, ja nawet już mam w głowie strój dla Ciebie do tego przedsięwzięcia - powiedział Lanek.

- Kto jest za tym pomysłem Borysa i Maty? - zapytał Białas.

Wszyscy oprócz mnie podnieśli rękę. Czułam się trochę zmieszana, nie byłam ani fotogeniczna ani nie wyglądałam jak bogini, a przed aparatem czy obcymi ludźmi moje samopoczucie było nie swoje. W podstawówce dzieci bardzo się ze mnie naśmiewały przez wygląd, moja samoocena po tamtych wydarzeniach nie podniosła się, ani odrobine. Zmieniłam się do poznania, ale przed oczami zawsze miałam te szydercze uśmiechy.

- Zostałaś przegłosowana - powiedział Borys i wystawił mi język.

- Chłopaki ale ja naprawdę się nie nadaje - jęczałam.

- Nadajesz się nadajesz - odpowiedział Sebastian i poklepał po ramieniu.

- Lanek proszę Cię o jedno, ja nie chce wyglądać jak prostytutka - powiedziałam.

- Ależ naturalnie mi amore - odpowiedział ze śmiechem.

- Wiesz, że tak Cię ubierze - powiedział roześmiany Michał.

- Przestań - powiedziałam zrezygnowana.

Wróciłam do swojego pokoju, lecz długo w nim nie posiedziałam po pewnym czasie Borys obwieścił mi, że wyruszamy na wycieczkę.

Zaczęłam się zbierać, spakowałam do torebki najpotrzebniejsze rzeczy rozczesałam dokładnie włosy i spojrzałam kilka razy w lustro czy napewno mój makijaż nie zaczął odpadać. Od przyjazdu tutaj zaczęłam zdecydowanie bardziej o siebie dbać, nie czułam się nie wiadomo jak wyszukanie w moim ciele, ale osoba Michała bardzo mnie motywowała do tego, aby lepiej wyglądać lepiej czuć się ze sobą.

Udałam się na dół, mijając salon spojrzałam na Michała grającego z Januszem w fife, i udałam się do kuchni. Nalewając wodę do szklanki zauważyłam, że telefon obok mnie cały czas wibruje, spojrzałam na ekran.

Marcelina: kiedy znów się spotkamy?

Marcelina: było cudownie ostatnio

Marcelina: chcesz nowe zdjęcia?

Marcelina: może do siebie w końcu wrócimy a nie tylko seks.

Szklanka, do której wlewany był mój trunek wysunęła się z mojej zdrętwiałej ręki. Można było przez kilka sekund oglądać jak leci w powietrzu w stronę ziemi.

Przepraszam, pomyliłam numer. | Mata Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz