Rozdział 50

8.1K 191 587
                                    

Pobudka rano była dość przyjemna, ciepłe promienie słońca i wtulony we mnie chłopak. Moje oczy ukazały się spod leniwej powieki, dostrzegając na zegarku godzinę 10.00, wiedziałam, że tego ranka rodzice mojej drugiej połowy zjawią się w domu i byłam pewna, przespaliśmy ich przyjazd.

Szturchnęłam delikatnie chłopaka w ramie, lecz ten nie chciał wybudzić się ze snu, delikatnie nawoływałam imię chłopaka, po dziesiątym razie w końcu się obudził. Przetarł oczy i popatrzył na mnie zdezorientowany.

- O której mieli być Twoi rodzice? - zapytałam.

- Koło 8 - powiedział przekręcając się na drugi bok.

- Jest 10, zaspaliśmy - powiedziałam przerażona, pchając rękę chłopaka.

- Nie przejmuj się, później się przywitamy - powiedział chłopak chowając głowę w poduszkę.

Czułam się, źle z tym że nie przywitaliśmy jego rodziców, nawet domu nie posprzątaliśmy, nie miałam zamiaru czekać aż chłopak w końcu się obudzi, bo potrwało by to do 18.

- Michał do cholery jasnej wstawaj - krzyknęłam i uderzyłam chłopaka poduszką w głowę.

- Oj kochanie już, obiecuje już wstaje - powiedział okręcając się.

Zrzuciłam z chłopaka kołdrę, i zeszłam z łóżka powolnymi krokami udałam się do ubikacji w pokoju chłopaka. Po skorzystaniu z toalety wróciłam do pokoju, chłopak przeciągał się na łóżku.

- Jakieś plany na dzisiaj? - zapytał gdy pochodziłam do torby.

- Nie, a co znów coś wymyśliłeś? - zapytałam wyciągając wybrane przez siebie ubrania.

- No może coś, może jakiś spacer, może jakiś wypad gdzieś, nie wiem wymyślimy - odpowiedział.

- Idę się kapać - odezwałam się gdy byłam w połowie drogi do łazienki.

- Ja z Tobą - krzyknął chłopak i wbiegł do pomieszczenia przede mną.

- Nie wygłupiaj się Janek - powiedziałam, po kilku sekundowym przemyśleniu zasłoniłam dłońmi usta.

- Co? - zapytał chłopak wychylając się zza drzwi.

- Nic, przepraszam to przez ten Hotel nasz, tam najczęściej Janek mi dokuczał więc przyjęzyczenie - odpowiedziałam zbliżając się do chłopaka.

Ten uniósł tylko jedną z brwi i nie zbyt przejęty, rozebrał się przy wejściu do kabiny. Odkręcił ciepłą wodę, kilka minut później dołączyłam do bruneta.

Po obmyciu się z brudów dnia poprzedniego, chłopak golił twarz a ja przystąpiłam do nakładania makijażu. Skończyliśmy w podobnym czasie, gotowi na przywitanie rodziców.

Brunet z pokoju wyszedł pierwsza, ja tuż za nim, zeszliśmy ze schodów równo i w tym samym czasie pojawiliśmy się w kuchni, w której była już mama chłopaka.

- Dzień dobry moje słoneczka, jak się spało? - zapytała kobieta całując nas w czoło.

- Dobrze, a wy o której przyjechaliście? - zapytał chłopak wyciągając mleko z lodówki.

- Godzinkę temu byliśmy już - odpowiedziała.

Chłopak podsunął mi pod nos miskę z płatkami i mlekiem i podał do ręki łyżeczkę. Naszej synchronizacji dziś nie było końca, w tym samym momencie skończyliśmy pierwszy posiłek dnia. Brunet pocałował mnie w czoło i wyjaśnił, że musi porozmawiać z rodzicielem, ja natomiast zostałam z brunetką.

Przepraszam, pomyliłam numer. | Mata Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz