- Jutro koncert wiec dzisiaj w nocy nie ma żadnego picia musicie się wyspać - powiedział Białas.- Tylko chłopaki naprawdę weźcie to na poważnie - powiedział Borys.
Michał stał przytulony do mnie od tyłu, a ja na sobie czułam świdrujący dziurę w moim brzuchu wzrok Janka, wypalał moją skórę.
- Hej - powiedziałam siadając obok blondyna na kanapie.
- Hej, hej - odpowiedział z uśmiechem.
- W tej nucie nie śpiewasz? - zapytałam.
- Nie, na kolejną się dogrywam - odpowiedział.
- Rozumiem - powiedziałam.
- Z Matczakiem, to coś oficjalnie? - zapytał.
- Nie - odpowiedziałam z uśmiechem.
- To chodź - powiedział łapiąc mnie za rękę.
Wędrowałam za chłopakiem aż do furtki posesji.
- Jest troszkę zimno na spacery - powiedziałam trzymając się za ramiona.
Chłopak zdjął z siebie swoją bluzę i wręczył mi do rąk.
Otworzył furtkę i gestem zachęcającym pokazał na polną drogę.
O nie, wczoraj z Michałem takie wyjście skończyło się, jak się skończyło.
Nie chciałam, robić Jankowi jakichkolwiek nadzieji, ale także nie potrafiłam mu odmówić.
Był najbardziej uroczym facetem jakiego spotkałam, nikt nie traktował kobiet z takim dużym szacunkiem jak on.
Każda dziewczyna w jego otoczeniu czuła się jak prawdziwa księżniczka.- To przyjacielski spacer? - zapytałam.
- Tak - odpowiedział i pociągnął mnie za rękę.
Z Michałem to to nie był przyjacielski spacer, kładąc się z nim do łóżka zaczęłam mieć wyrzuty sumienia i stukać się w głowę, to działo się tak szybko, nie potrafiłam tego powstrzymać a może nie chciałam i szukam wymówki.
Było naprawdę nieziemsko, chociaż w życiu nie pomyślałabym, że będę robiła to kiedykolwiek na otwartej przestrzeni.
- Daleko jeszcze? - zapytałam chłopaka wspinając się po górce.
- Niee - odpowiedział.
- A jakbym mogła dowiedzieć się, gdzie mnie prowadzisz? - zaśmiałam się.
- Koniec - odpowiedział stając na najwyższym wierzchołku góry.
Przed oczami mieliśmy, najpiękniejszy widok na całą wioskę, oraz blisko leżące miasto.
Pełno domków otoczonych wielkimi zielonymi polami, po prawie stronie pole lawendy a po lewej las, przed nami jak mgła roztaczająca się panorama pięknego miasta z wysokimi nowoczesnymi budynkami. Zachód słońca dopełniał ten widok, tak niesamowicie było na to patrzeć.
Człowiek czasem nie docenia tych chwil, chciałabym cofnąć w czasie do każdego pięknego miejsca jakie widziałam i przystanąć na chwile, po zachwycać się jeszcze bardziej, być wdzięczna za to jeszcze bardziej.
Chłopak stał na tyle blisko, że ocieraliśmy się ramionami, ale nie myślałam w tej chwili ani o nim, ani o Michale, ani o pracy.
Myślałam tylko, jak bardzo jestem wdzięczna za ten cudowny widok.
- Chciałem ostatnio tutaj wyjść, wiedziałem że widok stąd musi być nieziemski, ale stwierdziłem że raźniej będzie mi z Tobą - odpowiedział.
CZYTASZ
Przepraszam, pomyliłam numer. | Mata
FanfictionCzasami jedna cyfra w numerze telefonu potrafi zmienić życie.