Rozdział 39

10K 281 1K
                                    


Michał cały tydzień nadskakiwał w okół mnie, był miły i uroczy, cały tydzień także odmawiał blantów aby pokazać swoją zmianę.

- Wpadliśmy z waszym ojcem na pomysł, żeby zorganizować koncert. Taki zapowiadający wyjście najmocniejszej płyty wszech czasów za miesiąc - powiedział Białas.

Stojąc na środku sali, a my wszyscy jak dzieci w ławeczkach na przeciwko niego.

- To może być dobry pomysł, ale kiedy on ma się odbyć - zapytał White.

- Za tydzień. Jutro puścimy bilety, koncert będzie niedaleko domku, więc po nim wrócimy sobie spokojnie do chaty, i znów na miesiąc się zamkniemy - powiedział Solar.

- Wiadomo jak od jutra puścimy bilety to nie ma co się spodziewać tłumów, ale w internet pójdzie więc będzie spoko alternatywa na marketing - powiedział Białas.

- Mi pasuje, już od dawna tęsknie za koncertami - powiedział Borys.

- Wszyscy się zgadzają? - zapytał Solar.

Chłopaki głośno wszyscy odpowiedzieli tak, i powoli zaczęli wracać do swoich zajęć.

- Wiesz, że teraz będziesz miała sporo pracy? - zapytał Solar.

- Mogę się tylko domyśleć - odpowiedziałam z uśmiechem.

- Dziewczyny z teamu, wiedza co i jak także będziecie sobie wspólnie pomagać - powiedział i poklepał mnie po plecach.

Wychodząc z pomieszczenia usłyszałam huki i gwar, chłopaki strasznie się czymś ekscytowali.

Podeszłam zobaczyć co wywarło na nich tak niesamowity entuzjam i zobaczyłam skład 2115 przy drzwiach.

Mogłam rozpoznać tylko po głowie Flexy' iego, bo resztę zasłaniali mi chłopaki.

Witali się z nimi zadowoleni, a ja spojrzałam na kilka chwil wcześniej posprzątany stół, który teraz cały zapełniony był alkoholem.

- Braciszku - krzyknął Borys i podszedł do blachy podniósł go i zaczął nim wymachiwać.

- Będzie impreza stulecia - krzyknął ucieszony White.

Stałam nadal zahipnotyzowana, postacią Blachy.

- O proszę nawet Panie tutaj macie - powiedział mężczyzna kierując się w moją stronę.

- Witam Cię piękna, jestem Patryk - powiedział z szerokim uśmiechem.

Patrzyłam dalej na chłopaka nie potrafiąc wydobyć z siebie słowa.

- To twoja fanka - zaśmiał się Borys i pomachał mi ręka przed oczami.

- Przepraszam, tak, Hej jestem Diana - powiedziałam z uśmiechem.

- Ja to zawsze mam najpiękniejsze fanki - powiedział Blacha i mnie przytulił.

Odwzajemniłam uścisk.

Serce biło mi jak oszalałe, bardzo długo czekałam na ten moment.

- To co zaczynamy ucztę? - zapytał Borys.

Inni z grupy Borysa także mi się przedstawili i zasiedli do stołu.

Wróciłam do pokoju, nie miałam ochoty ma integracje ani na jakikolwiek melanże, chłopaki byli dosyć głośni po alkoholu a mnie zaczęła bolec głowa.

Po godzinie usłyszałam pukanie do moich drzwi.

- Proszę - powiedziałam.

- Cześć - powiedział Patryk wchodząc do pokoju.

Przepraszam, pomyliłam numer. | Mata Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz