Rozdział 46

8.3K 219 1K
                                    


Rano po zjedzeniu śniadania, wróciliśmy do domu ekipy, atmosfera zaczęła być napięta nie wiele dni nam zostało do wypuszczenia płyty, a większość rzeczy nie było dopięte.

Wszyscy biegali nie chodzili, tutaj nagrywali piosenki, tam nagrywali teledysk, tutaj coś tworzyli, tam na siebie krzyczeli. Emocji było mnóstwo, w pewnym momencie nawet pojawiły się zgrzyty między Michałem i Jankiem.

Zaczęłam wątpić, że dobrym pomysłem Solara było aby byli w jednej grupie. Pod koniec dnia pokłócili się tak poważnie, że oby dwoje pierdolnęli  drzwiami od pokoi i z nich nie wychodzili.

- Kończysz? - zapytał Solar, podchodząc do stołu przy którym zasypana byłam papierologią.

- Jeszcze nie - odpowiedziałam zmęczona.

- To przerwij na chwile, pogadaj z Michałem. Bo bez nich dalej nie pójdziemy - powiedział włodarz.

Popatrzyłam na niego spod okularów, i zauważyłam na twarzy zmartwienie, byłam zmęczona ale stwierdziłam że nic nie stanie mi się, jak poświęcę 5 minut na rozmowę.

- Idę - powiedziałam, ściągnęłam okulary z nosa położyłam przy komputerze i pobiegłam na górę.

Zapukałam w drzwi pokoju chłopka, i delikatnie je otworzyłam. Zauważyłam postać leżącą  na brzuchu, przeglądającą coś na telefonie.

- Michał - powiedziałam zamykając drzwi.

- Hm? - zamruczał niewyraźnie chłopak.

- O co się pokłóciliście? - zapytałam.

- Nie wiem, pytaj jego - odpowiedział, zdenerwowanym głosem.

- Michał, kłóciliście się we dwójkę więc Ty też powinieneś wiedzieć - powiedziałam.

- Ale nie wiem, tak wyszło - odpowiedział.

Jak z dzieckiem...

- To idź przeproś jak tak wyszło - powiedziałam.

- Nie ma chuja, on odpierdala nie ja. Ma jakieś problemy przepycha się, coś mu nie pasuje nie wiem o chuj mu chodzi, ale nie będę na jego zawołanie bo on jest starszy. Tutaj, to tak nie wyglada - powiedział chłopak patrząc na mnie.

- Rozumiem, czyli poszło o to że się rządzi - odpowiedziałam głaskając chłopka po głowie.

- Rządzi to mało powiedziane. Tylko do mnie ma jakiś problem, taki chojrak nie jest jak ktoś inny coś źle zrobi. Niech spierdala - powiedział chłopak i odwrócił się do pozycji wyjściowej.

- Michał, ale Ty też nie musisz zachowywać się jak obrażona księżniczka. Mogłeś mu to powiedzieć, a nie obrażać się - powiedziałam marszcząc brwi.

Jeżeli tak jest jak powiedział Michał, Janek zaczął przestawiać go z kąta w kąt to wcale się nie dziwie chłopakowi, że zaczął się kłócić.

Jednakże dziwne było to dla mnie,  ani jeden ani drugi nie byli z natury kłótliwi, wręcz przeciwnie. Obydwoje byli oazami spokoju, nie wchodzili w sprzeczki, trudno było ich chociażby zdenerwować.

- Mhm - powiedział.

- Dobra idę do Janka - powiedziałam i pocałowałam chłopaka w czoło.

- Tylko się tak z nim nie żegnaj - rzucił gdy wychodziłam z pokoju.

Do pokoju drugiego nie miałam tak daleko, minęłam dwa pomieszczenia i zapukałam w kolejne drzwi. Uchyliłam delikatnie i wślizgnęłam się do środka.

Przepraszam, pomyliłam numer. | Mata Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz