Rozdział 15

10.5K 314 303
                                    


Klub pełen nie letnich, kłęby dymu. Mogłabym rzec, że to obskurne miejsce ale teraz czułam się w nim pierwszy raz od dawna bezpiecznie oraz w pełni wolna.

- Za chwile po raz drugi go zobaczymy - powiedziała piskliwym głosem przyjaciółka.

- Tylko nie rzuć się na niego - zaśmiałam się.

- Będę tam pierwsza przed tymi sukami - powiedziała i pognała do bramek.

- Uśmiech - powiedział raper do dziewczyn stojących obok niego podczas robienia zdjęcia.

- Teraz my, teraz my - piszczała dziewczyna cicho.

Chwile później byłyśmy po drugiej stronie wspomnianych wcześniej barierek.

- Czy to nie przypadkiem wy ratowałyście kotka? - zaśmiał się.

- Pamiętasz nas? - zapytała z niedowierzaniem Wiktoria.

- Oczywiście, zawsze pamietam piękne dziewczyny - obdarzył nas uśmiechem.

- Bajerant - powiedziałam cicho.

- Mogę Ciebie zbajerować jak chcesz - zaśmiał się.

- Niezły słuch - powiedziałam patrząc mu głęboko w te jego piękne oczy.

- No już trochę pod upada na zdrowiu, ale daje radę - zaśmiał się.

Wesoły chłopak z niego.

Stanęłyśmy po obu stronach chłopaka, a ten złapał nas w tali kilka sekund przed naciśnięciem przez fotografa guzika, mata oparł swoją głowę o moją.

Przez moje ciało przepłyną dreszcz.

Gdy zdjęcie zostało zrobione chłopak wyraźnie zaciągnął się zapachem moich włosów i delikatnie się odsunął.

- Mam nadzieje, że do zobaczenia na kolejnym - powiedział.

- Napewno - odpowiedziała z przekonaniem Wiktoria.

- Laska on na Ciebie leci - powiedziała szturchając mnie łokciem, gdy oddałyśmy się w stronę baru.

- Uspokój się, masz urojenia - odpowiedziałam.

- Nie mam żadnych urojeń, on w chuj na Ciebie leci - zaśmiała się.

Koncert był niesamowity, już od dawna nie czułam się taka spełniona. Zdecydowanie wypady z moją dziewczyną, były najlepszym lekiem na całe zło, które mnie dotykało.

- Chyba wyraziłem się jasno że masz tutaj nie przychodzić - syknął Dominik łapiąc moją rękę w łokciu, i przyciągając do siebie.

- A ja mówiąc opuść mój dom, miałam na myśli nie jesteśmy razem - odpowiedziałam.

- Nie rób z siebie dziwki, wracamy do domu - powiedział po czym zaczął ciągnąc w stronę drzwi.

I tak zakończył się mój niesamowity dzień.

850 ❤️ 2 💬

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

850 ❤️ 2 💬

dianax.x: Nienawidzę świata na trzeźwo, choć nie ćpam i nie pije, nawet w okazje
A jeśli pijany debil się spina, to błagam mordeczko, weź zabierz go dla mnie ❤️*

julcZix:😱😍
Domi.no: popisówka


Michał: Przejechałem prawie cała Polskę grając koncert
Popatrzyłem w twarz hejterom, bo już dawno poznałem tą patologie
Ja: Znam te suke już za dobrze, mój tata bił mamę więc nie pytaj mnie dlaczego nie poszedłem na pogrzeb i dlaczego w środku jestem chłopcem BOREK.
Michał: dzisiaj był koncert maty, byłaś?
Ja: tak, ale zaraz zostałam stamtąd zabrana
Michał: przez kogo? Dlaczego?
Ja: przez mojego jak mi się na tamten moment wydawało ex, ale okazał się być aktualny
Michał: uciekaj


——————-

* Bedoes kwiat polskiej młodzieży

Myśle, że w końcu zerwą

Przepraszam, pomyliłam numer. | Mata Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz