Rozdział 52

5.8K 173 562
                                    

Obudził mnie koszmar, spojrzałam na drugi brzeg łóżka, na którym nie było sylwetki chłopaka. Podniosłam się i jeszcze raz po przetarciu oczu, uważnie rozglądnęłam, nadal brak. Odłączyłam telefon od ładowarki i wykręciłam numer

* sygnał, sygnał, sygnał * 

* poczta głosowa *

Dziwny niepokój zalał moje ciało, wykonałam szybko poranne czynności, przebrałam się i opuściłam pokój, ostatnią nadzieją było spotkać chłopka na dole. Schodziłam z ostatnich schodów, i dostrzegłam sylwetkę mamy chłopaka.

- Michał jeszcze śpi? - zapytała, krzątając się po kuchni.

- Jak się obudziłam to go nie było, nie wie Pani czy może rano gdzieś nie wyszedł? Nie odbiera telefonu - usiadłam na krześle przy wyspie kuchennej.

- Nie, Michał napewno by tak rano nie wyszedł - wytarła ręce w ścierkę.

- To nie wiem, zaczynam się martwić - odpowiedziałam.

- Chodź - powiedziała kobieta i udała się w głąb domu, szłyśmy bardzo długim korytarzem, dookoła pełno drzwi. Wszystkie takie same, jak można było w ogole wiedzieć gdzie co jest, wieki by mi zajęło wejść w dobre drzwi.

Kobieta otworzyła jedne z nich i pojawiłyśmy się w pokoju z wielkim biurkiem i masą komputerów, usiadła na krześle i podsunęła się do jednego z nich.

Zapisy z kamer, no tak można było się tego spodziewać.

1.33 Chłopak wychodzący z domu, wsiadający do srebrnego dobrze mi znanego samochodu.

- To już wiemy gdzie dzwonić - wyłączyła urządzenie i złapała za telefon.

Niestety mama chłopka nie do dzwoniła się do jego przyjaciela, ja w trakcie jej dzwonienia znalazłam rozwiązanie sprawy. Opuściłam pomieszczenie i wykonałam telefon.

- Hej Janeczek, spisz? - zapytałam.

- Nie, sprzątam w domu burdel jak chuj. A co? - zapytał.

- Potrzebny mi dzisiaj jesteś, przyjechałbyś pod dom rodzinny Michała? - powiedziałam a kobieta pojawiła się za moimi plecami.

- Jasne, a mogę wiedzieć co to za sprawa? - zapytał.

- Później się dowiesz, bądź najszybciej jak się da - odpowiedziałam i rozłączyłam połączenie.

- To Szczepan? - zapytała kobieta mijając kolejne drzwi.

- Nie, Janek oni w firmie muszą mieć adres Szczepana, tam gdzie teraz wynajmuje. Sprawdzimy tam - powiedziałam a my dotarłyśmy do kuchni.

- Myślałam, że Michał jak znajdzie normalną dziewczynę to sobie odpuści, jak widać nic go od tego nie powstrzyma - było słychać wysuwany smutek w jej słowach.

Było mi przykro, nie przez zachowanie Michała tylko to jak reagowała na to jego mama, cudowna kobieta, której on powinien samą dumę przynosić a nie uciekać po nocy z domu żeby się zajarać. Czekał go ostry opierdol za dzisiejsza noc, tylko najpierw trzeba było go znaleźć.

Przepraszam, pomyliłam numer. | Mata Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz