Rozdział 48

7.4K 189 479
                                    



Chłopaki na czele z Michałem nie pozwolili mi spędzić tej nocy w szpitalu, zostałam siłą zabrana do domu na noc. W zemście obudziłam ich już o 6 rano, aby któryś zawiózł mnie do szpitala.

Jechałam na miejscu pasażera, a samochód prowadził zaspany Białas, zatrzymując się pod szpitalem powiedział mi, że z chłopakami przyjadą w południe.

Pożegnałam się i pobiegłam w stronę drzwi wejściowych, mijałam kolejne korytarze aż pojawiłam się na właściwym.

Rozglądałam się uważnie, pielęgniarki chodzące jak zombie, brak odwiedzających, a cisza jaka unosiła się w powietrzu była zabijająca.

Dopiero dzisiaj zauważyłam, sale na przeciwko do połowy szklana, tak jakby nie dawno wybudowana, między grubymi murami otaczającymi korytarz, to miejsce wyglądało przyjemnie.

Podeszłam bliżej, lecz skręciłam w przeciwną pojawiając się w pokoju chłopaka, który smacznie sobie spał.

To był zdecydowanie mój ulubiony widok, Michał wyglądał w tym momencie jak mały aniołek, włosy opadające na czoło, lekko odchylone usta, i ta bialutka nie naganna cera.

Nie chciałam budzić tak wcześnie chłopaka, postanowiłam wyjść po kawę, gdy mój napój wlewał się do kubeczka, zaczepiłam przechodzącą pielęgniarkę w celu doinformowania się gdzie leży Tomek. Ku mojemu zdziwieniu okazało się, że w sali na przeciwko.

Wypiłam gorący trunek i wyruszyłam w miejsce odwiedzin nowo poznanego kolegi, przechodząc przez korytarz sprawdziłam czy Michał napewno śpi, a następnie zapukałam i uchyliłam drzwi.

- Jesteś - odezwał się szczęśliwy głos.

- Myślałam, że śpisz chciałam tylko zajrzeć - powiedziałam.

- Wchodź nie krępuj się, czekałem na Ciebie - odpowiedział.

- To o której wstajesz? - zaśmiałam się.

- Oj od 5 już nie śpię niestety, wyspałem się wystarczająco przez dwa lata - odpowiedział uśmiechnięty.

Odwzajemniłam uśmiech i usiadłam obok chłopaka.

- Twój chłopak leży na przeciwko? - zapytał.

- Tak - odpowiedziałam.

- Wesoła rodzinka - odezwał się.

- Oj tak, chłopaki są bardzo ale to bardzo weseli - uśmiechnęłam się.

- Kolejna rzecz, jakiej mu zazdroszczę - powiedział z uśmiechem.

- Kolejna? - zapytałam.

- No Ty nie jesteś rzeczą, ale Ciebie najbardziej mu zazdroszczę - powiedział.

Spojrzałam na zegarek i wiedziałam, ze właśnie lekarz zagłada do sali Michała.

- Przepraszam Cię Tomek, Michał za chwile się obudzi, muszę iść. Wpadniemy do Ciebie z Jankiem koło południa - powiedziałam zamykając drzwi od sali.

Przeszłam przez korytarz pojawiając się w progu pomieszczenia, i spojrzałam na śpiącego chłopaka. Tak jak się spodziewałam, doktora już szedł z wizytą do niego. Przepuściłam lekarza w drzwiach, a ten odrazu po gnał do pacjenta.

Przepraszam, pomyliłam numer. | Mata Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz