Rozdział 12

647 62 25
                                    

Natalia

W samochodzie panuje cisza. Krzysiek włącza radio, a mnie pozostało zaciskanie dłoni na kierownicy, bo wokalista rozdziera swoim głosem moje serce. Nie podoba mi się ta stacja, jak i cały program. Nie obchodzi mnie, że ten facet jest wielkim, muzycznym odkryciem. Nie znam oryginalnej wersji tej piosenki i z pewnością nie zamierzam jej poznać.

Czuję się jak w klatce, bo nie przypuszczałam, że ten wieczór zakończy się w taki sposób. Chcę zadać Krzyśkowi milion pytań, ale milczę z powodu Szymona. Nie chcę przy nim rozmawiać o ważnych sprawach. Nie ufam mu. Przez całą naszą znajomość nie dał mi żadnego powodu... Po prostu mam nadzieję, że mój przyjaciel trafił na niego przypadkiem, a ich znajomość ogranicza się do picia przy barze. Popili, pewnie pogadali o bzdetach i teraz każdy pójdzie w swoją stronę. Trzymam się tej wizji, nie mając zamiaru przedwcześnie panikować.

– Odwiedziesz mnie pierwszego? – pyta Krzysiek, a moje dłonie jeszcze mocniej zaciskają się na kierownicy.

– To nie po drodze – odpowiadam z naciskiem.

– Chcę porozmawiać z Mają bez świadków.

– Twoja żona wciąż śpi.

– To ją obudzę – stwierdza. – Nie chcę czekać do rana, bo zwariuję. Muszę z nią dzisiaj porozmawiać i wszystko sobie wyjaśnić. Wolę złamać jej serce teraz niż z samego rana – wyrzuca z siebie.

Biorę głęboki oddech.

– Dość mocne słowa, nie sądzisz? – pytam niepewnie.

Odpowiada mi cisza, dlatego zerkam kątem oka na Szymona, który nie odrywa wzroku od szyby. Odkąd wsiedliśmy do samochodu, ani razu na mnie nie spojrzał, traktując jak powietrze. Powinnam mieć to w nosie, ale z jakiegoś nieznanego mi powodu nie potrafię. Wbijam wzrok na jezdnię, a muzyka nagle milknie i odzywa się mój telefon. Pobieżnie zerkam na wyświetlacz, żałując, że podłączyłam komórkę do zestawu głośnomówiącego. Nie odbiorę tego połączenia, chociaż Kuba pewnie się wścieknie. Poza tym, nie zamierzam w żaden sposób pokazywać Szymonowi, że zajmuje miejsce w moich myślach, bo tak nie jest.

Komórka milknie, ale za chwilę znowu się odzywa.

– Nie odbierzesz? – pyta zaskoczony Krzysiek, wskazując dłonią na telefon.

– Później do niego oddzwonię – mamroczę, skupiając wzrok na drodze.

– Dzwoni już drugi raz.

Zaciskam usta, ale nic więcej nie mówię. Kątem oka zerkam na Szymona, ale wydaje się niezainteresowany naszą rozmową, dlatego częściowo oddycham z ulgą. Przynajmniej nie zadaje głupich pytań jak Krzysiek. Gdy komórka rozdzwania się po raz trzeci, to właśnie on nie wytrzymuje i naciska zieloną słuchawkę. Nie jestem w stanie nic zrobić, więc tylko otwieram i zamykam usta.

Cześć, kochanie – mówi Kuba. – Trudno cię złapać.

Biorę głęboki wdech, rzucam mordercze spojrzenie mężowi mojej przyjaciółki i podgłaśniam dźwięk.

– Cześć – odzywa się nagle Krzysiek.

Przymykam powieki na dosłownie kilka sekund, bo kończy mi się cierpliwość.

Krzysiek?

– Tak, to ja. Natalia właśnie odwozi nas do domu.

Nas?

Kręcę głową. Za chwilę zacznie się awantura, a świadkiem tego będzie Szymon. Czy może być gorzej?

Gdzie byliście? – pada kolejne pytanie.

Za mało (tom 2) [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz