Rozdział 32

890 75 21
                                    

Natalia

Wpatruję się w talerz wypełniony frytkami, doskonale zdając sobie sprawę, że powinnam coś zjeść. Wykręcam sobie palce pod stołem, niepewnie zerkając w stronę milczącego Szymona. To milczenie trwa od momentu, w którym przekroczyłam próg jego mieszkania i napomknęłam o wiadomościach od Kuby. Zaproponował frytki i tyle. Powoli dopadają mnie wyrzuty sumienia, bo zaczynam rozumieć, jak to musi wyglądać z jego strony. Jeszcze niedawno uparcie twierdziłam, że kończę z facetami, odpychałam go i wygłaszałam głupie kazania. Pomógł mi podnieść się po rozstaniu z Kubą, co wcale nie oznacza, że to w jego ramię powinnam się teraz wypłakiwać.

Przełykam z trudem ślinę i ponownie patrzę na talerz z frytkami. Mam ściśnięte gardło, a mój żołądek stanowczo odmawia przyjęcia jakiegokolwiek jedzenia. Biorę głęboki wdech i znowu zerkam na Szymona, który nie odrywa oczu od stołu. Opuszczam wzrok na jego napięte ręce, co tylko podwaja moje wyrzuty sumienia.

– Przepraszam – wyduszam z siebie, nie wiedząc, co jeszcze powinnam dodać.

Kiwa głową, ale nic nie mówi. Coś boleśnie ściska mnie w dołku. Już żałuję, że tu przyszłam. Mogłam zostać w mieszkaniu lub pojechać do siostry.

– Jedz – burczy pod nosem.

– Nie jestem głodna.

Wzdycha i odkłada widelec. Jego szczęka napina się, a potem rozluźnia. Opiera łokcie na stole i splata dłonie, przyciskając je do ust. Niechętnie na mnie patrzy.

– Wyrzuć to z siebie.

Nawet jego głos brzmi nieprzyjemnie.

– Nie chcę rozmawiać o Kubie – odparowuję.

– To dobrze. – Potakuje głową, chociaż nie wygląda na przekonanego. – Bo ja też nie chcę.

– Przepraszam, że tutaj przyszłam... – Wykręcam sobie boleśnie palce. – Byłeś pierwszą osobą, o której pomyślałam. – Zaciskam usta. – Napisał już wczoraj z życzeniami urodzinowymi – dodaję gorzko. – Ale zignorowałam go. Dzisiaj przerwał naszą... rozmowę.

Kręci głową.

– Może wystarczyłoby mu napisać, że ma spadać? – sugeruje chłodnym tonem.

– Jeśli mu odpiszę, pomyśli, że chcę z nim jednak gadać.

– Skoro nie chcesz mieć z nim kontaktu, to chyba warto go o tym poinformować, nie sądzisz?

Nabieram powoli powietrza do płuc. Staram się nie dopuszczać do siebie myśli, że za dziwne zachowanie Szymona odpowiada zazdrość.

– On o tym wie.

– Najwidoczniej nie – rzuca chłodno.

Odchylam się na krześle, a do moich oczu napływają łzy.

– Powiedziałam mu, że nigdy nie byłabym z nim szczęśliwa – wypalam. – On nigdy nie zapragnie mieć dzieci. Na dodatek mnie okłamywał! Naprawdę myślisz, że po tym wszystkim mogłabym tak po prostu do niego wrócić i udawać...

– Już sam nie wiem, co myślę!

Gwałtownie podnosi się z krzesła i w ciszy sprząta ze stołu nasze talerze. Przyglądam mu się, gdy wyrzuca resztki, a potem wkłada naczynia do zlewu. Na koniec opiera się dłońmi o krawędzie szafki. Cały czas jest spięty i niezadowolony.

– Nie chcę do niego wrócić.

Nie reaguje, wciąż odwrócony do mnie plecami.

– Nie kocham go.

Za mało (tom 2) [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz