Szymon
Przesuwam się na skraj łóżka i przecieram twarz dłonią, bo dalej nie wierzę, że rozmawiamy. Nie do końca rozumiem, o co jej chodzi. Zaczynam wątpić, czy to na pewno ja miałem odebrać to połączenie. Na dodatek brzmi na pijaną.
– Reklamację? – pytam zaskoczony. – Nie pomyliłaś numerów?
– Przez ostatnie dni milczałeś, więc domagam się rekompensaty.
Zaciskam usta, żeby nie parsknąć śmiechem.
– Milczałem, bo sama milczałaś.
– Ja miałam do tego prawo – broni się. – Powiedziałam ci, że potrzebuję czasu, którego nie zamierzałeś mi dać, dlatego nie odpisywałam. Ale nie chciałam, żebyś przestawał wysyłać zdjęcia Tary. Oglądanie ich było najprzyjemniejszą częścią dnia.
Gryzę się w język, bo chcę zapytać, czy zdjęcie, na którym jestem, też zalicza się do tego grona.
– Ich brak skłonił cię do kontaktu?
Natalia wzdycha głośno.
– Tęskniłam za wami.
Mrugam, bo niedowierzam. Zaciskam powieki, zastanawiając się, czy przypadkiem się nie przesłyszałem. To niemożliwe, żeby tęskniła. Tęsknotę za Tarą jeszcze zrozumiem, ale za mną?
– Możesz to powtórzyć?
– Tęskniłam – mówi wolno. – T ę s k n i ł a m – powtarza jeszcze wolniej. – Dlaczego mam wrażenie, że jesteś zaskoczony? Przecież po to wysyłałeś zdjęcia, prawda? Miałam sobie przypominać czas, który spędziłam z wami. – Jęczy cicho. – Brakuje mi wygłupów z Tarą oraz jajecznicy z boczkiem.
Śmieję się pod nosem.
Natalia na pewno jest pijana.
– Ile wypiłaś?
Słyszę brzdęk szkła.
– Ups – jęczy. – Właśnie polałam materac winem. Nie dość, że muszę wymyślić sposób na zamalowanie tych ohydnych, fioletowych ścian, to jeszcze będę musiała jakoś sprać wino z tego ogromnego materaca. – Wzdycha przeciągle. – To twoja wina.
– Kto pije wino w łóżku?
– To nie łóżko, to tylko materac – wyjaśnia. – Nie mam tu zbyt wielu rzeczy. A łóżko jest czymś, co może poczekać. I tak go nie potrzebuję.
Moja wyobraźnia zaczyna pracować, dlatego zamykam oczy i ściskam palcami nasadę nosa. Nie mogę teraz myśleć o nagiej i pijanej Natalii. Po prostu nie mogę.
Ale i tak to robię, do cholery.
Odchrząkuję, żeby przywołać się do porządku, co niewiele pomaga.
– Tu? Czyli gdzie? – dopytuję.
– W nowym mieszkaniu. W sensie... w moim mieszkaniu. Koniec z wynajmowaniem. Koniec z wieloma rzeczami.
– Z jakimi rzeczami?
– Zero facetów. Zero ślubu. Zero dzieci – wylicza.
Zasycha mi w ustach, bo to nie miało być tak.
– Zero facetów? – upewniam się.
– Dokładnie.
Chcę zapytać, dlaczego dzwoni, skoro mnie nie chce, ale rezygnuję. Nie powinienem naciskać na cokolwiek. To nasza pierwsza rozmowa od ponad trzech miesięcy.
CZYTASZ
Za mało (tom 2) [ZAKOŃCZONE]
RomanceNatalia wreszcie czuje się spełniona - nie tylko w życiu zawodowym, ale również prywatnym. Zamknęła za sobą całą przeszłość, pozwalając sobie na bycie szczęśliwą. Szymon zawsze powtarzał, że nigdy nie będzie miał psa, ale pojawienie się Tary wszyst...