Rozdział 3

1.4K 63 5
                                    

*dwa lata temu, Londyn*

W niedzielny poranek obudziła się w wyśmienitym humorze. Po południu miała wraz z matką i siostrą udać się do Hyde Parku. Charlotte uwielbiała to miejsce. Było jednym zielonym skrawkiem ziemi w centrum miasta.

Podśpiewując pod nosem zeszła na śniadanie. Słysząc krzyki Melissy z jadalni, bardzo się zdziwiła i nawet nie chciała myśleć, co mogłoby być powodem niezadowolenia jej siostry. Był to słoneczny dzień i żadne kłótnie nie powinny wpływać na ich nastrój. W końcu niedziela kojarzyła się ze spokojem. Był to dzień, kiedy wszyscy mogli wypocząć i zwolnić trochę tempa w miejskim biegu.

- Nie mogę w to uwierzyć mamo!

Zignorowała wrzaski siostry i zajęła wolne miejsce obok niej. Melissa w rękach ściskała najnowsze wydanie The Timesa.

- Gdzie ojciec? - Zapytała zaskoczona. - Nie zje z nami śniadania?

- Nie. Razem z twoim bratem musieli wczesnym rankiem wyjechać z miasta.

Lady Hamilton nie była z tego powodu zadowolona. Ojciec był wiecznym pracoholikiem. W ostatnim czasie przekazał część swoich obowiązków jej starszemu bratu, Richardowi wskutek czego razem spędzali naprawdę mnóstwo czasu. Charlotte zazdrościła bratu tego, że mógł wykręcać się z uczestnictwa w przyjęciach bez ponoszenia żadnych konsekwencji. Ona wciąż była skazana na uprzejme pogawędki i tańce do świtu.

- Nawet w niedzielę?

- Niestety. Taka już jego rola. - Westchnęła ciężko matka.

Charlotte sięgnęła po szklankę soku pomarańczowego. Był to jej ulubiony napój, który zawsze dodawał jej energii. Wzięła spory łyk, gdy Melissa wyciągnęła czubek nosa znad gazety.

- Nie wierzę. Nazwała mnie łowczynią tytułów!

Charlotte zakrztusiła się sokiem, słysząc słowa, które dwa dni temu spisała na kartce pergaminu. W głowie powtarzała, że musiał być to zwykły przypadek.

- Zarzuciła też Scarlett, że jest gruba, a to nie prawda.

- Pokaż mi to. - Wyrwała z rąk siostry gazetę.

Melissa nie chciała jej puścić.

- Od kiedy to interesujesz się plotkami?

- Po prostu mi ją daj Melisso.

W końcu jej młodsza siostra odpuściła. Charlotte szybko spojrzała na stronę gazety. W prawym, dolnym rogu dostrzegła specjalnie oddzieloną rubrykę zatytułowaną 'Kronika towarzyska Lady M'. Tuż pod tytułem znajdowały się słowa. Jej słowa.

Jak u diabła znalazły się w tej gazecie.

- Wszystko w porządku Charlotte? - Zapytała z troską matka. - Zrobiłaś się jakaś blada. Czyżbyś się rozchorowała?

Nie mogła wyjąkać z siebie żadnego słowa, więc przytaknęła głową.

- Mamo ta Lady M musi napisać sprostowanie. Ośmieszyła mnie w oczach całego Londynu. - Burknęła Melissa.

- Nie martw się skarbie. Ojciec na pewno porozmawia z Johnem i cała ta sytuacja się wyjaśni.

- Mam taką nadzieję. Ta cała Lady M musi napisać sprostowanie i stosowne przeprosiny. Prawda Charlotte?

Charlotte jej nie słuchała. Wciąż wpatrywała się w stronę papierowej gazety. Próbowała zrozumieć, w jaki sposób jej mierne wypociny znalazły się na łamach The Timesa.

- Charlotte? - Melissa dźgnęła ją łokciem w bok.

- Hmm... - Otrząsnęła się z szoku. - Tak, tak. Masz rację.

Kronika Towarzyska Lady MOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz