Rozdział 32

1.1K 95 9
                                    

Z dedykacją dla mojej czytelniczki @adara_lucretia ,która od dawna wspiera moją twórczość i wczoraj obchodziła swoje urodziny. Wszystkiego najlepszego!


Nerwy i stres.

O niczym innym nie mogła myśleć. Miała wybrać się do doktora, który miał potwierdzić lub zaprzeczyć wszystkim obawom. Przez to od rana nie czuła się sobą. Nie mogła przełknąć śniadania, czym tylko wzbudziła podejrzenia swojego męża. Charles nie był głupi i czuł, że coś ją martwi. Ale nie naciskał i była mu za to bardzo wdzięczna. Obiecała sobie, że porozmawia z nim zaraz po powrocie z miasta.

Schodząc do holu, ujrzała w nim Emmę i Henriego, którzy głośno się śmiali.

Zmrużyła oczy.

Już wcześniej podejrzewała, że między tą dwójką mogłoby coś być. Ich zachowanie tylko potwierdziło jej obawy. Wiedziała, że nie skończy się to niczym dobrym. Charles ledwo zaakceptował pana Bertiego. Jeśli dowie się, że jego przyjaciel potajemnie zaleca się do jego kuzynki, wywoła to w nim złość. A z całego serca nie chciałaby narażać się jego cierpliwości.

Odchrząknęła głośno, zwracając tym samym na siebie uwagę i przypominając im o swojej obecności.

- Emmo, czy mogłybyśmy porozmawiać?

Zażenowani odwrócili się w jej stronę. Czuła się tak, jakby przyłapała ich na gorącym uczynku, a przecież nie robili nic złego. Tylko rozmawiali.

- Pójdę do Charlesa. - Oznajmił Wilson i zniknął w głębi Rutland House.

- Emmo, musisz być ze mną szczera. - Powiedziała poważnym tonem.

Nigdy nie sądziła, że przyjdzie jej udzielać komukolwiek reprymendy, ale sytuacja była wyjątkowa i należało zapobiec wszelkiej katastrofie.

- Zawsze jestem z tobą szczera Charlotte.

- Dobrze, czy czujesz coś do Henriego? - Powiedziała bez ogródek.

Emma odskoczyła w tył.

- Co? Nie!

Odetchnęła z ulgą.

- Dzięki niebiosom. Wasz związek wprowadziłby wiele zamieszania. Nie chcę nawet myśleć, jak zareagowałby Charles. W dodatku... - Zacięła się.

Nie wiedziała, czy powinna mówić o tym Emmie, ale nie było sensu tego przed nią ukrywać. Powinna wiedzieć, na czym stoi.

- W dodatku co?

- Wczoraj pan Bertie poprosił Charlesa o rozmowę sam na sam.

Emma wciągnęła głośno powietrze.

- Myślisz, że poprosił o zezwolenie na zaręczyny?

- Tego nie wiem. - Odpowiedziała szczerze. - Pamiętaj Emmo. Jeśli odmówisz to nic się nie stanie. Możesz przyjechać do nas na następny sezon. Drzwi naszego domu zawsze będą dla ciebie szeroko otwarte.

- Wiem.

Smutna mina kuzynki księcia jakoś jej nie przekonała, ale nie chciała drążyć tematu i na nią naciskać.

- A właśnie! Przyszły książki z The Times. Miałam zanieść je na poddasze.

Emma podbiegła do parapetu, gdzie leżały trzy tomy. Wyciągnęła z nich małą karteczkę, którą podała w jej ręce.

- Musimy pilnie porozmawiać. - Przeczytała na głos.

Lawson był wściekły.

Nie była tym zdziwiona. W końcu przez ostatnie dni umiejętnie go ignorowała. Była zmęczona wiecznymi prośbami o nowe artykuły i wcale nie chciała już tego robić.

Kronika Towarzyska Lady MOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz