Rozdział 25

1.3K 88 11
                                    

ŚWIĄTECZNY MARATON 2/3

Nastroje w Rutland House nigdy nie były tak pogodne, jak do tej pory. Żar letniego słońca rozjaśniał mroki wielkiej rezydencji, a wszędzie wokół roznosił się spokój i panowała harmonia. Wszystko było tak, jak być powinno. Charles nie złościł się już na nią i na Emmę i zdołał im wybaczyć. Z kolei kuzynka księcia z każdym dniem nabywała pewności siebie i w końcu zaczęła stosować się do zasad etykiety, które Charlotte starała się jej wpoić przez ostatnie tygodnie.

Ta sielanka zainspirowała zakochaną do nieprzytomności Charlotte, by w końcu coś napisać. Ostatnim czasem bardzo zaniedbała swoje obowiązki względem magazynu The Times. Na szczęście pan Lawson był bardzo wyrozumiały w stosunku do niej i nie naciskał. Wręcz przeciwnie. Ludzie czekali w zniecierpliwieniu na kolejny artykuł w jej kronice towarzyskiej, a zainteresowanie tajemniczą pisarką wcale nie zmalało.

Zaczęła zastanawiać się, aby to zakończyć. Z początku pisanie było dla niej wielką frajdą, ale teraz, gdy była zamężna, miała wiele innych zmartwień.

Może pora przekazać stery komuś innemu.

Tylko komu?

Nie znała żadnej osoby, z której z czystym sumieniem mogłaby powierzyć swoją dwuletnią pracę. Zresztą na myśl o tym, robiła się jakaś nostalgiczna. Przypominała sobie powody, dla których zaczęła pisać i jakaś iskra wciąż tliła się w jej wnętrzu, szepcząc, by wzięła się w garść.

- Skończyłaś już? - Zapytała nachylająca się nad jej ramieniem Emma.

- Emmo! - Poderwała się z miejsca. - Wystraszyłaś mnie na śmierć.

- Mogę zobaczyć co napisałaś?

Szybko zakryła pustą kartkę swoją dłonią.

- Jeszcze nie zaczęłam. A ty moja droga miałaś mi pomóc i ostrzec mnie, gdy Charles wyjdzie z gabinetu.

Książę razem ze swoim przyjacielem jak każdego ranka byli zajęci masą papierkowej roboty. To była jedyna okazja, gdy mogła bez żadnych podejrzeń wymknąć się niezauważona i spełnić swą powinność jako Lady M.

- Tak, wiem. - Jęknęła. - Ale nie mogłam się powstrzymać z myślą, że wiem, że będziesz pisała coś o mnie.

To prawda.

Taki właśnie miała zamiar. Oczywiście wcześniej wielokrotnie przedyskutowała z Emmą tę kwestię. W końcu wspominka w gazecie o kuzynce księcia mogła jej pomóc na rynku matrymonialnym, a Charlotte była w stanie zrobić wszystko, byleby Emma odnalazła swoją drugą połówkę.

- Czy mogę tu zostać? Obiecuję, że będę cicho i nie będę ci przeszkadzać, proszę Charlotte, no zgódź się...

Jak mogła odmówić jej, widząc, że dziewczyna niemal błaga ją o to na kolanach.

- No dobrze.

- Tak! - Pisnęła radośnie.

- Miałaś być cicho! - Wytknęła jej.

Emma przyłożyła dłonie do ust.

- Przepraszam - powiedziała przerażona - już będę cicho. Obiecuję.

Charlotte zaśmiała się pod nosem. Nie miała pojęcia skąd w tej dziewczynie tyle energii. Gdy Emma w końcu zamilkła, sięgnęła po pióro i zanurzyła je w kałamarzu wypełnionym atramentem.

Doszły mnie słuchy, że w towarzystwie pojawiła się ostatnio ciekawa osobowość, a jak dobrze wiecie, moi drodzy czytelnicy, takie persony nie są w stanie umknąć mej uwadze. Na salony powróciła kuzynka księcia Rutland, Emma Towner. Panna Towner pojawiła się na przyjęciu księżnej Glanville i...

Kronika Towarzyska Lady MOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz