*dwa lata temu Londyn*
Czas płynął nieubłaganie, a Lady M zdobywała coraz większą popularność wśród londyńczyków. Do tej pory łącznie napisała cztery artykuły. Każdy z nich odbijał się głośnym echem w socjecie. W końcu ktoś postanowił ukazać obłudę i zakłamanie tego świata. Charlotte pod swoim alter ego zmieniła postrzeganie ludzi i była z tego powodu naprawdę dumna.
Nigdy nie napisała ani jednego kłamstwa. Zawsze sumiennie sprawdzała każdą informację. Jej celem nie było upokarzanie. Chciała, aby ludzie zrozumieli swoje postępowanie względem innych. Pisała tylko o tym, co zobaczyła na własne oczy lub z potwierdzonych źródeł. Nie brakowało jej materiałów, bo do redakcji The Times zaczęły spływać listy z całej Anglii. Młode dziewczyny opisywały w nich swoje życie i prosiły Lady M o poradę. Charlotte starała się odpisać na każdy z nich, lecz z każdym dniem napływało ich coraz więcej i nie nadążała z ich odczytywaniem. Listy były jej źródłem informacji. Dzięki nim wiedziała, co działo się w każdym zakątku miasta.
Do tej pory wszystko udało się jej utrzymać w sekrecie. I chociaż język świerzbił ją na myśl, by podzielić się swoją tajemnicą z jej przyjaciółką, to nie mogła tego zrobić. Im mniej osób wiedziało o jej podwójnej tożsamości tym lepiej. Pan Lawson otrzymywał coraz więcej skarg i żądano by wyjawił kim jest tajemnicza Lady M. To bardzo ją zmartwiło, ale kazał się jej tym nie przejmować, tłumacząc, że jest to cena popularności. Obiecał, że wszystkim się zajmie, więc Charlotte pozwoliła mu działać, a sama skupiła się na swoich obowiązkach.
- Myślisz, że to Mary jest Lady M? - Zapytała Isabel podczas jednego z przyjęć.
Charlotte podążyła za nią wzrokiem. Mary była tegoroczną debiutantką. Wielki świat ją przytłaczał. Gdy ludzie zaczęli podejrzewać, że to ona może być tajemniczą pisarką, dziewczyna znalazła się w centrum zainteresowania. Wykorzystała sytuację i wszyscy nagle zaczęli pragnąć jej atencji. Los dziewczyny się odwrócił. Charlotte starała się to ignorować robiąc swoje, ale wraz z zainteresowaniem Lady M, Mary zdobywała coraz większą popularność. Z dnia na dzień dziewczyna pławiła się w blasku sławy i to zaczęło ją niepokoić. Nie była zazdrosna o poklask i uznanie. Martwiła się o Mary. Nie chciała, by dziewczyna zgorszyła się przez jej drugą tożsamość.
John miał rację. Ludzie byli głupcami. Od razu skojarzyli, że Mary może być tajemniczą Lady M tylko dlatego, że M było pierwszą literą jej imienia.
Głupcy.
To uraziło jej dumę. Myślała, że wysilą się trochę bardziej. Nie chciała zostać rozpoznana, ale spodziewała się, że ludzie będą bardziej kreatywni.
Wokół Mary zebrał się spory tłum, a ona odpowiadała na ich pytania.
- O czym będzie twój następny artykuł? - Zapytała jedna z dziewcząt.
- Tego nie mogę wam zdradzić. To tajemnica. Musicie poczekać do niedzieli. - Zadarła głowę wysoko.
Mary zaczęła traktować ludzi z góry. To bardzo nie spodobało się Charlotte. Wiedziała, że musi coś zrobić, by zapobiec katastrofie. Uznanie i rozgłos były ekscytujące. Do czasu, gdy pojawiali się krytycy. A Lady M pomimo posiadania wielu fanów miała też rzeszę złośliwców, którzy nie zgadzali się z jej słowami. Były to głównie matki i patronki, dla których publikowanie takich tekstów było wręcz skandaliczne.
- Nie sądzę. - W końcu odpowiedziała na pytanie Isabel.
- Też tak uważam. - Wtrąciła się Melissa. Charlotte nawet nie zauważyła, kiedy jej siostra zdążyła do nich dołączyć. - Ona nie może nią być. Jest za głupia, by nią być. Nie wpadłaby na tak genialny pomysł.
CZYTASZ
Kronika Towarzyska Lady M
RomanceCharles Towner, książę Rutalnd zostaje utytułowany przez Lady M w jej kronice towarzyskiej Księciem Pechowcem. Każda kobieta, która się do niego zbliży, rzekomo doznaje uszczerbku na zdrowiu. Są to plotki wyssane z palca. Rutland nie wie, kim jest t...