*4 lata temu, Londyn*
Był czas, gdy czuła, że cały świat stoi przed nią otworem. Podczas swojego pierwszego sezonu towarzyskiego, miała wiele marzeń i nadziei. W końcu, która dama nie chciałaby znaleźć sobie odpowiednią parę. Jako że była najstarszą córką lorda Hamiltona, wielu wielbicieli ustawiało się do niej w kolejce. Czuła się przy nich taka nieśmiała. Schlebiało jej to, że uśmiechali się promiennie i rozpychali, by tylko z nią zatańczyć. Wtedy nie wiedziała jeszcze, że wcale nie robili tego dlatego, że wydawała się im ciekawą osobą. Chodziło tylko o jedno.
O pieniądze.
Ojciec wyposażył ją co niemiara, lecz ona nie dbała o wielki posag. Chciała się tylko zakochać, a pomimo wielkiego grona wielbicieli nie było to wcale takie łatwe. Mężczyźni ją przytłaczali. Peszyła się przy nich i spuszczała wzrok w podłogę. W takim tabunie nie była w stanie zabrać głosu. Uśmiechała się i odzywała tylko wtedy, gdy oczekiwali od niej odpowiedzi.
- Zaraz podjedzie woźnica. Nie mam pojęcia gdzie podział się twój ojciec!
Razem z matką stała w holu, czekając na powóz. Było już grubo po północy i marzyła tylko o tym, by znaleźć się we własnym łożu. Przyjęcie u hrabiego Winslowa było naprawdę udane. Przetańczyła całą noc i świetnie się bawiła, ale była naprawdę wykończona.
- Poczekaj tutaj. Pójdę go poszukać.
Pokiwała twierdząco głową.
W holu przebywało wiele gości. Chcieli się oni schłodzić, bo w sali balowej było dość duszno. Lipiec był o dziwo bardzo pogodny jak na londyńskie klimaty.
Gdy została sama, wciąż wpatrywała się w drzwi wejściowe, czekając, aż na podjeździe pojawi się ich rodzinny powóz.
- Panienko Hamilton, miło mi panią widzieć w moich progach.
Gdy obróciła się, ujrzała gospodarza przyjęcia. Hrabia był przyjacielem jej ojca, więc dobrze go znała. Wielokrotnie odwiedzał ich w Hamilton House.
- Ja również bardzo się cieszę. Przyjęcie było wspaniałe. - Powiedziała szczerze.
- Jeszcze nie jedno przed tobą panno Hamilton.
Ktoś właśnie wychodził z sali balowej i omal nie zbił wazy, stojącej na marmurowej kolumnie. Hrabia głośno nabrał powietrza w płuca.
- O mały włos. - Odetchnął. - Sprowadziłem ją z Francji. Kosztowała majątek!
- Wybacz mi moją śmiałość hrabio, ale myślę, że trzymanie jej tutaj podczas przyjęcia nie jest najlepszym pomysłem.
- Musiałem coś tutaj wstawić. Z niewiadomego powodu ludzie bardzo lubią przebywać w tym holu. Musiałem ich jakoś zachwycić.
Winslow słynął z tego, że zawsze chciał, by go podziwiano. Uwielbiał się przechwalać, więc nie było to dla niej żadnym zaskoczeniem.
- A może wstawi pan tutaj jakieś obrazy. - Zamyśliła się na chwilę. - Te ściany wydają się takie smutne.
Spojrzał w górę.
- Czy to nie zbyt... Nieoryginalne.
- Tak, ale jeśli sprowadzi pan najznakomitsze dzieła z różnych zakątków świata, to myślę, że nikt nie przejdzie obok nich obojętnie.
Gospodarz zamilknął na chwilę.
- Świetny pomysł panienko Hamilton. Wybaczy pani, że panią zostawię, ale od razu porozmawiam o tym z Crawfordem. Sprowadza różne rzeczy z Ameryki, może i dla mnie mógłby sprowadzić jakieś dzieła.
CZYTASZ
Kronika Towarzyska Lady M
RomanceCharles Towner, książę Rutalnd zostaje utytułowany przez Lady M w jej kronice towarzyskiej Księciem Pechowcem. Każda kobieta, która się do niego zbliży, rzekomo doznaje uszczerbku na zdrowiu. Są to plotki wyssane z palca. Rutland nie wie, kim jest t...