- Boże Ada daj spokoj, to tylko głupi wazon. - usłyszałam głos ojca schodząc po schodach
- Ty jesteś głupi, pajacu - parsknęłam śmiechem na słowa mamy
- Nie pomogę, pamiętaj, że Cię kocham - cmoknął czubek mojej głowy idąc na górę, gdzie po drodze odpinał guziki swojej koszuli.
- Mamo czemu ja muszę za wszystko obrywać? - westchnęłam wchodząc do kuchni
- Jak coś zrobiłaś to chyba jasne, że wina lezy po twojej stronie! - krzyknęła - Lili mi powiedziała, że to Ty.
- Lo ty mała gnido - mruknęłam patrząc na nią
- To nie ja, Dorek z Lilką kłócili się przed drzwiami do łazienki kto ma pierwszy iść się umyć! Dorian! - zawołałam brata, który już po chwili pojawił się w kuchni.
Po dłuższej chwili ja byłam czysta, Dorian dostał kazanie gorsze niż w kościele głosi ksiądz, a Lilka na dodatek dostała zakaz oglądania telewizji przez kłamstwo.
Wcale nie cisnął mi się uśmiech na twarz.
- Zamówiłem pizze, będą za 40 minut.. - spojrzałam na ojca, którego wzrok zatrzymał się na zapłakanej Lilianie.
Córusia tatusia.
- Co się stało? - kucnął przy niej i odgarnal jej włosy z twarzy
- Mama powiedziała, że nie mogę oglądać telewizji, a oni mogą! - krzyknęła wywołując przy tym już piątą wojnę światową.
Koniec końców ona tez oglądała tą telewizje, a mama siedziała obrażona w sypialni.
- Jutro idę do Piotrka, wiec pewnie będę wieczorem - powiedziałam zajadając się pizzą
- Myślałaś już nad studiami? - zerknęłam na ojca, który patrzył na mnie dosyć poważną miną.
Tylko teraz nie wiedziałam czy to bardzo poważna mina czy po prostu to mina, która ma na twarzy zawsze.
- Nie .. znaczy myśle o tym często, ale nie mogę zdecydować się na nic.. nie wiem co chce robić i to jest najgorsze - uśmiechnęłam się delikatnie
- Masz trochę czasu, pomyśl o tym. Zawsze możesz dać sobie spokój albo odczekać rok - dodał cicho wracając wzrokiem do telewizora.Lubiałam to w nim.
Rzadko kiedy zmuszał nas do czegokolwiek, a jedynie mówił żebyśmy robili to co uważamy za słuszne.
Wiadomo, że nie zawsze szło to po naszej myśli, ale przynajmniej uczyliśmy się na błędach.Z mamą było inaczej, miała całkiem inne zdanie na temat wychowywania nas przez co często i o to były i są kłótnie.
Na szczęście tata nie jest pantoflem i często wygrywa, hehe.
- Ja mam jutro trening do 16:30 wiec możesz mnie o tej odebrać - mruknął Dorian
- A kto powiedział, że po Ciebie przyjadę? - zaśmiał się tata
- To musisz mi dać dolary na autobus - uśmiechnął się delikatnie
- Dawałem Ci ostatnio pieniądze, już straciłeś?
- podniósł brew do góry patrząc na chłopaka- Tato dałeś mi 80 złoty .. myślisz, że na ile może mi to starczyć kiedy w szkolnym sklepiku jest drożej niż w osiedlowym sklepie, a McDonald podniósł ceny - wybuchnęłam śmiechem, na prawdę czesto zastanawiałam się po kim ten chłopak taki jest..
Czasem wydaje mi się, że to syn Sebka, ale ciii..
- Wiec teraz dam Ci tylko na bilety. Lena ile kosztuje bilet?
CZYTASZ
Nigdy nie jest za późno 2/Beteo
FanfictionCo słychać po kilkunastu latach u Adriana i Ady? Jak toczy się ich życie? Przeczytaj, a będziesz wiedzieć 😎 Druga część „Nigdy nie jest za późno" ❤️ Pierwsza część na moim profilu.