1.

711 17 4
                                    

- Boże Ada daj spokoj, to tylko głupi wazon. - usłyszałam głos ojca schodząc po schodach

- Ty jesteś głupi, pajacu - parsknęłam śmiechem na słowa mamy

- Nie pomogę, pamiętaj, że Cię kocham - cmoknął czubek mojej głowy idąc na górę, gdzie po drodze odpinał guziki swojej koszuli.

- Mamo czemu ja muszę za wszystko obrywać? - westchnęłam wchodząc do kuchni

- Jak coś zrobiłaś to chyba jasne, że wina lezy po twojej stronie! - krzyknęła - Lili mi powiedziała, że to Ty.

- Lo ty mała gnido - mruknęłam patrząc na nią

- To nie ja, Dorek z Lilką kłócili się przed drzwiami do łazienki kto ma pierwszy iść się umyć! Dorian! - zawołałam brata, który już po chwili pojawił się w kuchni.

Po dłuższej chwili ja byłam czysta, Dorian dostał kazanie gorsze niż w kościele głosi ksiądz, a Lilka na dodatek dostała zakaz oglądania telewizji przez kłamstwo.

Wcale nie cisnął mi się uśmiech na twarz.

- Zamówiłem pizze, będą za 40 minut.. - spojrzałam na ojca, którego wzrok zatrzymał się na zapłakanej Lilianie.

Córusia tatusia.

- Co się stało? - kucnął przy niej i odgarnal jej włosy z twarzy

- Mama powiedziała, że nie mogę oglądać telewizji, a oni mogą! - krzyknęła wywołując przy tym już piątą wojnę światową.

Koniec końców ona tez oglądała tą telewizje, a mama siedziała obrażona w sypialni.

- Jutro idę do Piotrka, wiec pewnie będę wieczorem - powiedziałam zajadając się pizzą

- Myślałaś już nad studiami? - zerknęłam na ojca, który patrzył na mnie dosyć poważną miną.

Tylko teraz nie wiedziałam czy to bardzo poważna mina czy po prostu to mina, która ma na twarzy zawsze.

- Nie .. znaczy myśle o tym często, ale nie mogę zdecydować się na nic.. nie wiem co chce robić i to jest najgorsze - uśmiechnęłam się delikatnie

- Masz trochę czasu, pomyśl o tym. Zawsze możesz dać sobie spokój albo odczekać rok - dodał cicho wracając wzrokiem do telewizora.

Lubiałam to w nim.
Rzadko kiedy zmuszał nas do czegokolwiek, a jedynie mówił żebyśmy robili to co uważamy za słuszne.
Wiadomo, że nie zawsze szło to po naszej myśli, ale przynajmniej uczyliśmy się na błędach.

Z mamą było inaczej, miała całkiem inne zdanie na temat wychowywania nas przez co często i o to były i są kłótnie.

Na szczęście tata nie jest pantoflem i często wygrywa, hehe.

- Ja mam jutro trening do 16:30 wiec możesz mnie o tej odebrać - mruknął Dorian

- A kto powiedział, że po Ciebie przyjadę? - zaśmiał się tata

- To musisz mi dać dolary na autobus - uśmiechnął się delikatnie

- Dawałem Ci ostatnio pieniądze, już straciłeś?
- podniósł brew do góry patrząc na chłopaka

- Tato dałeś mi 80 złoty .. myślisz, że na ile może mi to starczyć kiedy w szkolnym sklepiku jest drożej niż w osiedlowym sklepie, a McDonald podniósł ceny - wybuchnęłam śmiechem, na prawdę czesto zastanawiałam się po kim ten chłopak taki jest..

Czasem wydaje mi się, że to syn Sebka, ale ciii..

- Wiec teraz dam Ci tylko na bilety. Lena ile kosztuje bilet?

Nigdy nie jest za późno 2/BeteoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz