Rano, gdy tylko wstałem zszedłem na dół gdzie byli wszyscy oprócz Leny.
- Hej - mruknąłem czochrając włosy Lili, która zmierzyła mnie „groźnym" wzrokiem - Rodzice gdzie?
- Mama w ogrodzie, tata na zakupach - powiedziała Ada skupiona na robieniu kanapek, przyjrzałem się uważnie co jest na nich położone po czym złapałem jedną z nich - Adrian to dla dzieci nie dla Ciebie..
- I tak wszystkich nie zjedzą - pokręciłem oczami, a gdy skończyłem jeść zaparzylem sobie kawę i ruszyłem do tymczasowego lokum Doriana i Leny, gdzie zastałem dziewczynę.Wszedłem wcześniej pukając do drzwi, a ta gdy mnie zobaczyła odłożyła telefon i usiadła na łóżku.
- Jak się czujesz? Wszystko okej? - zapytałem odstawiając kubek na biurko i usiadłem na krześle
- No jakoś.. jest raczej okej - wzruszyła ramionami nawet na mnie nie patrząc
- Wiesz.. każdy był w szoku po słowach Anety.. I wiem, że Tobie z pewnością zrobiło się przykro..
- Tak i mam się nie przejmować, bo i tak jestem dla Ciebie Twoim dzieckiem.. - przerwała mi - Już wszystko? - zmarszczyłem brwi na jej zachowanie i upiłem łyk kawy
- Lena co się dzieje co? - przeniosłem się z krzesła na kanape i uważnie na nią patrzyłem
- Nic, po prostu.. uświadomiła mi tymi słowami, że nie jesteśmy tak na prawdę prawdziwą rodziną i jestem w tym domu zwykłym wyrzutkiem, który musiał przyjechać, bo ojciec jej rodzeństwa to z nimi rodzina..
- Słońce.. - westchnąłem cicho sam nie wiedząc co dokładnie chce powiedzieć, zatkało mnie po jej słowach.. - Wiesz o tym dobrze, że dziadkowie traktują Cię jak wnuczkę, znają Cię odkąd tylko zacząłem na poważnie spotykać się z Waszą mamą i nigdy w życiu by nie pomyśleli, że jesteś jakimś wyrzutkiem. Aneta pewnie powiedziała to w złości na mnie i mamę, ale myśle, że jak tylko to przemyśli na pewno Cię za to przeprosi.. Proszę nie przejmuj się tym.. Jesteś tak samo ważna w tej rodzinie jak Dorian czy Lila.. - spojrzałem na córkę, która siedziała i bawiła się swoimi palcami
- Przepraszam za wczoraj..
- Nie przepraszaj, ważne, że jesteś cała i zdrowa - przytuliłem ją do siebie całując w czoło - A teraz chodź na śniadanie..Po rozmowach ze swoimi starymi kumplami z którymi umówiłem się na dziś wieczór oraz z Adą, która zgodziła mi się towarzyszyć koło godziny 18 wychodziliśmy z domu zostawiajac dzieciaki w domu pod czujnym okiem mojej mamy..
- Trochę się stresuje.. - powiedziała Ada, gdy szliśmy w stronę działki jednego z chłopaków
- Czym? Tą imprezą? Przecież znasz chłopaków - złapałem jej rękę
- Lilką.. przecież na każdym kroku będzie wykorzystywała Twoją mamę - zaśmiałem się cicho przyznając dziewczynie racje.
- Poczekaj zrobię Ci zdjęcie, za ładnie wyglądasz, żeby tego nie uwiecznić - uśmiechnęła się delikatnie po czym stanęła w miejscu, a kiedy zrobiłem zdjęcie od razu wstawiłem je na story
Kiedy 10 minut później dotarliśmy na działki mocno zdziwiłem się widokiem nowych osób, a z drugiej cieszyłem się, że są to dziewczyny, bo Ada będzie miała większe grono do rozmowy niż tylko narzeczona jednego z moich ziomków.- Hejkaa! - powiedziała Ada machając wszystkim od wejścia
Fajne było to, że przy każdych moich znajomych czuła się swobodnie.
CZYTASZ
Nigdy nie jest za późno 2/Beteo
FanfictionCo słychać po kilkunastu latach u Adriana i Ady? Jak toczy się ich życie? Przeczytaj, a będziesz wiedzieć 😎 Druga część „Nigdy nie jest za późno" ❤️ Pierwsza część na moim profilu.