Epilog

539 34 3
                                    

Mamy epilog :(

Dziękuje Wam bardzo za to, że byliście ze mną. Większość jest aż od pierwszej części tej książki.

Wiem, że w tej książce idzie słabo z głosami i komentarzami, a liczba czytających jest w miarę wysoka i seriooo byłoby mi mega miło, żeby chociaż pod tym epilogiem wszystkie osoby co czytały ten rozdział zostawiły ⭐️💬
Mam nadzieje, że ta również będzie tak interesująca jak pierwsza (patrząc na wyświetlenia).

I trzymam kciuki żebyście zostali do następnych książek, bo już coś mam w zanadrzu 😎
Po raz kolejny zapraszam na instagrama!🤪

A teraz nie przedłużam...
Życzę Wam kochani wszystkiego co najlepsze w Nowym Roku. I żebyście spełnili wszystkie swoje postanowienia noworoczne!! 😛

______________________________

- Lena gdzie jest moja koszula? - westchnął łażąc po mieszkaniu

- Na wieszaku w sypialni.. - mruknęłam nakładając na powieki cienie

Czerwiec był super miesiącem. Skończyłam studia i właśnie idę to opijać na imprezę z SBM. Oczywiście nie z tej okazji robią party, ale jak dostaliśmy zaproszenie to przy okazji opijemy i to.

Przez te trzy lata wydarzyło się sporo.
Z Julkiem mieliśmy kilka kryzysów, które miały raz na zawsze nas skreślić, a jednak nas wzmocniły. Po zdaniu matury totalnie popadł w stan „impreza", a ja po kilku razach miałam dość odbierania go nawalonego w trzy dupy po nocach z imprez z dziwnymi typami i bandą koleżanek oraz tego, że albo go kryłam albo tłumaczyłam przed rodzicami.

Kiedy chciałam już to skończyć magicznie się ogarnął, ale nadal żyje z myślą, że za chwile znowu na pierwszym miejscu będą koledzy od kieliszka.

Dorian po powrocie z pamiętnego sylwestra w Sopocie rzeczywiście posłuchał mojej rady i od ładnych dwóch lat jest z Angeliką, a fałszywych kumpli w końcu się pozbył.

Rodzice nic się nie zmienili, nadal się kłócą i godzą. Mama po długim leczeniu wygrała z tym okropnym gównem i dzięki badaniom, które wykonuje co jakiś czas wiemy, że na razie nie ma nigdzie żadnych przerzutów. Tata nadal koncertuje i prawie ciagle siedzi w studio, ani mu się śni o zrobieniu „stop kariera".

A Lilka jak Lilka. Duże dziecko, córeczka tatusia, a jak dalej tak będzie to nie mam pojęcia co z niej wyrośnie.

- Dorian będzie?

- Nie, siedzi z Lilką, bo nie chciał iść sam.

- A Angela?

- Chora jest chyba - wzruszyłam ramionami

- Szkoda myślałem, że się z nim napije - usiadł obok, a gdy na niego spojrzałam był ubrany już w koszule i całkowicie gotowy do wyjścia.

- Myślałam, że będziesz prowadził..

- Co? Skarbie proszę Cię przecież nie będę bog wie ile pił. Będę grzeczny obiecuje - zaśmiał się cmokając mnie w głowę

- Stop, bo zle namaluje - mruknęłam przystawiając eyeliner do powieki.

Śmiejąc się pod nosem przełączał programy w tv. Chłopak przez te trzy lata zadomowił się u mnie za bardzo, bo chyba przywlekł tu już polowe swojej szafy, a prania mam więcej jego niż swojego.

Czasem myśle, że te jego rzeczy to cichy znak, że zaraz się do mnie wprowadzi.

- Cześć! - powiedziałam wchodząc na sale trzymając Julka za rękę

Nigdy nie jest za późno 2/BeteoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz