17.

454 21 0
                                    

- Lena serio ? - spojrzałam na przyjaciółkę wkładając do walizki kolejne ubrania
- Tak serio, ile razy jeszcze o to zapytasz? - westchnęłam na prawdę starajac się powstrzymać łzy.

Wczoraj w sumie nie zamierzałam podsłuchiwać tej rozmowy, a jedynie kulturalnie poczekać aż Julek nie będzie zajęty rozmową z nimi.
Patrząc na to teraz sama nie wiedziałam na kogo jestem bardziej zła. Na jego przyjaciół czy na samego Julka, który nawet nie przejął się ich słowami, a przecież w bezpośredni sposób nazwali mnie łatwą laską.
Po tym jak zamknęłam się w pokoju rozmawiałam z Dorianem, który opowiedział mi o kolejnej kłótni rodziców co w sumie przełożyło się na to, że z samego rana poprosiłam tatę, aby po mnie przyjechał.

Nie miałam ochoty tu być ze względu na przyjaciół Julka i chciałam dowiedzieć się o co tak na prawdę chodzi rodzicom.

- Co?! - powiedziałam otwierając drzwi od domku, w którym byłam tylko ja - Co chcesz? - mruknęłam widząc przed sobą Julka
- Pogadac? Słyszałem, że się pakujesz, czemu jedziesz ? - wszedł do środka od razu siadając na krześle
- Bo tak chce ..
- To przez wczorajszą rozmowę chłopaków?
- Nie, po prostu są rzeczy ważne i ważniejsze - wzruszyłam ramionami - Za domek nie musicie mi oddawać wiec nic nie musicie właścicielom dopłacać. A teraz sory, ale chciałabym się wykapać, bo zaraz będzie tu tata - spojrzałam na chłopaka, który wstał z krzesła i podszedł do mnie
- Lena wiem,że jesteś zła, ale ja na prawdę o nic się nie zakładałem i nawet nie chodziło mi o jakiś durny seks - spojrzałam na niego niepewnie po czym delikatnie skinęłam głową
- Okej, to mogę się iść umyć?

Nie udobruchasz mnie tak łatwo Poziemski.

- Daj mi znać jak dojedziecie na miejsce, szkoda, że nie chcesz zostać - cmoknal moje czoło i mocno przytulił do siebie po czym wyszedł z domku zostawiajac mnie samą z tysiącem myśli w głowie..

Po szybkim prysznicu i dopakowaniu walizki wyszłam przed domek gdzie kawałek dalej stał już samochód mojego ojca, powoli ciągnęłam za sobą walizkę patrząc na ojca, który właśnie wysiadł z samochodu i odpalił papierosa.

- Hej - mruknęłam stawiając ją przed drzwiami od bagażnika
- Co się stało, że tak szybko chcesz wracać? - zapytał chowając walizkę od razu samochodu
- Opowiem Ci po drodze, nie spałeś w ogóle? Strasznie słabo wyglądasz - zauważyłam
- Spałem ale źle, nie ważne. Wsiadaj - wyrzucił niedopałek po czym sam usiadł za kierownicą.

W czasie całej drogi opowiedziałam mu o tym jak spędzaliśmy tu czas i o wczorajszej sytuacji, a on cały czas uważnie mnie słuchał.
- Słabo wyszło, no ale skoro powiedział, że nie chce seksu to chyba powinnam mu wierzyć nie?
- Nie wiem Lena, teraz większości zależy tylko na tym. Po prostu uważaj i nie daj się omamić - powiedział patrząc na drogę - Julek raczej jest tym ogarniętym dzieciakiem patrząc na jego ogarniętych rodziców, ale pozory mogą mylić..
- No tak, a w domu co? - zerknęłam w jego stronę
- No nic, ciagle to samo - wzruszył ramionami - Matka z Lilką przez dwa dni bawiły się w ogrodniczki, ale już im minęło i rozjebaly mi tylko podwórko - zaśmiałam się z jego słów - A Dorian odkąd pojechałaś zrobił się gorzej dociekliwy niż Ty, chyba próbował Cię zastąpić..
- Mnie się nie da zastąpić, zawsze będę najlepszym tajnym detektywem domu Połońskich.
- To akurat racja - zaśmiał się

Gdy dojechaliśmy już do domu było dziwnie. Atmosfera była napięta, a sam Dorian nie mógł tego napięcia rozładować.
Mama cały czas siedziała w salonie i wlepiała wzrok w laptopa, Lilka ze znudzeniem oglądała bajki, swoją drogą współczuje jej, że nie może teraz pobiegać z koleżankami po podwórku, a tata od razu po obiedzie zaszył się w sypialni.

- Dowiedziałaś się czegoś? - zapytał Dorian,gdy robiliśmy naradę u niego w pokoju
- Posprzątałbyś te majty - mruknęłam omijając brudne rzeczy na ziemi i rozkładając się na łóżku - W zasadzie nie, tylko tyle, że zle spał - wzruszyłam ramionami
- To co robimy? - westchnął - Serio to musi być coś poważnego..
- Domyślam się, nie wiem.. nie chce naciskać na tatę, a mama i tak nic nie powie.. - podniosłam się - Idę po wodę - ruszyłam w stronę schodów, które prowadziły na dol, ale już w połowie się zatrzymałam słysząc rozmowę rodziców.

Nigdy nie jest za późno 2/BeteoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz