💬⭐️
Nie wiem czemu bardzo podoba mi się ten rozdział. 😃
Może dlatego, że to ostatni?
- Jak się zgubiłaś na gps'ie? - zapytał tata starajac się nie śmiać
Ja totalnie chciałam płakać.
- Normalnie no przestań!
- Lena przecież gps pokazuje ci na pewno powrotną drogę na trasę..
- No pokazuje ale rozumiesz, że tu jest droga zamknięta?!
- Jezus to skręć tu i Ci znowu pokaże - mruknął Dorian, który zwijał się ze śmiechu
- Lencia uspokój się, najlepiej zatrzymajcie się gdzieś na poboczu, ochłoń i dopiero jedz.
- Jest okej, zaraz to ogarnę - mówiłam cicho wypuszczając powietrze i wjeżdżając w inną uliczkę - Rzeczywiście - spojrzałam na gps'a i jechałam według wskazówek
- Dzwońcie jakby się coś działo i napiszcie jak dojedziecie do tego Poznania.
- Dobra, z tego wynika ze mamy 30 minut do celu - mruknął Dorian - Pa - rozłączył się
Reszta drogi minęła nam na ciśnięciu pompy ze mnie i z mojej paniki, teraz wydaje się już to śmieszne, ale wcześniej nie było.
- McDonald! McDonald! - krzyczała Kinga witając się ze mną, gdy tylko spotkaliśmy się pod dworcem
- Ciebie tez miło widzieć - pokręciłam oczami cmokając ją w policzek - Hej skarbie - pocałowałam chłopaka w usta po czym mocno do niego przytuliłam
- Ale Wy jesteście super słodką parą - mówiła z zachwytem
- Mniej gadania więcej jechania - dodał swoje trzy grosze Dorian i wsiadł do samochodu
- Ale spadaj do tyłu.
- No Julson weź - mówił niezadowolony
- Spieprzaj z tym Julsonem i spieprzaj do tylu.
Na prawdę niechętnie przesiadł się do Kingi, a po zapakowaniu wszystkiego ruszyliśmy do Sopotu.
- Jestem tak zmęczony, że od razu idę spać - spojrzałam na swojego chłopaka, który przeglądał telefon
- Bo musiałeś wstać o 7? Serio misiek? - zaśmiałam się
- Nie jestem porannym ptaszkiem - westchnął
- Jasne, każdy to wie - mówiłam patrząc na drogę - Ogólnie Twoja mama do mnie dzwoniła i powiedziała, że jak nie będziesz do niej dzwonił codziennie, a w sylwestra dwa razy dziennie to ja mam się odezwać.
- Jezu ona jest tak przewrażliwiona, w tej ciąży to jej totalnie odbiło.
- A co w końcu będzie? - zapytała Kinga
- Dziewczyna, chyba że nagle zmieni się przy porodzie jak Dorian - wybuchnęliśmy wszyscy śmiechem oprócz mojego brata dla którego ten temat był drażliwy.
- Fajnie tak mieć młodsze rodzeństwo.
- Ja nie polecam - mruknęłam
- Śmieszne będzie to, że moje dziecko będzie niewiele młodsze od swojej ciotki - zaśmiał się, a w aucie zapadła totalna cisza
- Czy wy...? Co?! No nie gadaj, że wpadliście? - mówiła zszokowana dziewczyna
- Co? Nie - machnął ręką - Chodzi mi o to jakbym miał za nie wiem 5 czy 7 lat - wzruszył ramionami
CZYTASZ
Nigdy nie jest za późno 2/Beteo
FanfictionCo słychać po kilkunastu latach u Adriana i Ady? Jak toczy się ich życie? Przeczytaj, a będziesz wiedzieć 😎 Druga część „Nigdy nie jest za późno" ❤️ Pierwsza część na moim profilu.