Stałam na głównej drodze i zaczęłam dopuszczać do siebie nieśmiałą myśl, że nie do końca to wszystko sobie przemyślałam. Przede wszystkim nie ogarnęłam w emocjach, że do Berlina są trzy godziny jazdy, a ja przyjechałam tu jako pasażer.
— To może wrócimy? — zaproponowała nieśmiało Wiktoria, a ja spojrzałam na nią z politowaniem.
— Od czego są dobrzy ludzie w autostopie? — mruknęłam pewnie i wychyliłam się na chodniku. Nie zastanawiając się, wyprostowałam rękę i uniosłam kciuk ku niebu.
Po dziesięciu minutach stwierdziłam, że to nie ma sensu. Nie dość, że nikt się nie zatrzymał, to jeszcze jakiś dzieciak pokazał mi faka. Co my, kurwa, w Polsce jesteśmy? Dobrze, że nikt się nie zatrzymał, nie wyszedł i wpierdolu mi nie spuścił, bo bym się poczuła jak w domu.
Wpadłam na jeszcze jeden pomysł. W kreskówkach często laski pokazują nogę, a ja miałam sukienkę. Może jak podwinę kieckę pod majty...
Nie, miej godność...
— Natalcia, to nie jest mądry...
— Cicho, mam pomysł — mruknęłam, gdy wyczaiłam światełko w oddali. — Zaryzykuję.
Wybiegłam więc na ulicę z rękoma w górze, machając nimi jak spadochroniarz bez spadochronu. Moja taktyka była trafiona.
Zatrzymała się kobieta na motorze. Co prawda o mało nie zrobiła ze mnie mało atrakcyjnej plamy na asfalcie, ale przynajmniej miałam szansę.
— Laska, ocipiałaś? — zapytała zaskoczona, zdejmując czarny kask i schodząc z maszyny na chodnik.
Opadła mi szczena. Dziewczyna była kozacka.
Miała długie blond włosy spięte w kucyk, wielkie brązowe oczy i dość ostry makijaż. Ubrana była w czarną skórę, co na jej idealnej figurze wyglądało niesamowicie.
— Y.
Brawo, Natalka, jak zwykle popisałaś się elokwencją.
— Stało się coś? Pomocy potrzebujesz? — dociekała zdenerwowana. — Naćpana jesteś, babo? Kto to widział wybiegać na ulicę?
— Szukam autostopu — odpowiedziałam szybko, nie bardzo wiedząc co mogę powiedzieć. — Muszę pilnie dostać się do Berlina. Mój brat... miał atak! — Zmyślałam na poczekaniu. — Jest upośledzony, a rodzice ciężko pracują... Proszę, pomóż mi! — Podeszłam do niej z czystym błaganiem w oczach, a Wiki z otwartą buzią przypieprzyła sobie facepalma.
— Rozumiem... — Pokiwała głową. — Brat jest nieletni?
— Starszy — odparłam — Ale jest ubezwłasnowolniony, bo ma umiarkowany poziom niedorozwoju intelektualnego...
W sumie to... dużym kłamstwem to nie było. Gilbert należał do Bad Touch Trio, a to już kwalifikowało się pod szyld chorób psychicznych. Właściwie to... nawet mu trochę połechtałam, bo mogłam wymyśleć coś znacznie gorszego.
— Dorzucę się na paliwo — dodałam. — Tylko pomóż mi...
— I tak przejeżdżam przez Berlin, więc nie robi mi to różnicy. — Wzruszyła ramionami i obróciła się do motoru, by wyjąć coś z bocznych sakw. Wychyliłam się zaciekawiona i zobaczyłam prosty, czarny kask, który po chwili dziewczyna mi podała.
— Nie jesteś odpowiednio ubrana, ale przynajmniej masz kask — odparła wciskając mi go, a zabierając ode mnie torbę, by ją ulokować bezpiecznie. — Tak w ogóle, jak się nazywasz?
CZYTASZ
Hetalia Axis... World! - Tom 4
FanfictionPolska odrodził się po stu dwudziestu trzech latach zaborów. Ja odrodziłam się po trzydziestu trzech i nie napawało mnie to radością. Życie personifikacji samo w sobie nie było proste i pomimo pokoju w Europie, wciąż zmagałam się z demonami wojny...