Sloane
Rozległo się donośne pukanie do drzwi mojego apartamentu. Właśnie wyszłam z łazienki. Miałam na sobie jedynie spodnie dresowe oraz sportowy stanik. Włosy nadal mokre po prysznicu. Jednak wiedziałam kto to, a ta osoba widywała mnie w znacznie gorszym stanie. Zresztą nie musiałam się martwić, że któryś z reporterów dostanie się do budynku. To cholerna forteca.
Szarpnęłam za klamkę, a moja menadżerka, bezceremonialnie wpakowała się do środka. Odsunęłam się pod ścianę, żeby zrobić jej miejsce. Trzymała mnóstwo scenariuszy, swój telefon, a torebka niebezpiecznie zsuwała jej się z ramienia. Nina Shepard, pracowała już dla mnie od ponad dwóch lat. Odkąd zaczęłam grywać w nieco poważniejszych filmach. Karierę rozpoczęłam jako ośmiolatka. Brali mnie do niektórych produkcji, dostawałam jakąś poboczną rolę. Miałam mniej więcej dziewiętnaście lat, kiedy dostałam jedną z głównych ról, a cała kariera nabrała tempa. Teraz mam dwadzieścia dwa lata, i jak to twierdzi Nina, jestem pożądana na rynku. Ponieważ jestem młoda. Świeża krew. A do tego mam talent by grać. Bo kocham aktorstwo, a to niesamowite uczucie widzieć siebie na dużym ekranie.
- Słuchasz mnie, Slo?
- Tak, jasne.
Uśmiechnęła się pobłażliwie. Zamknęłam za nią drzwi. A potem poszłyśmy do salonu. Spodziewałam się Niny, ale jednak liczyłam na jeden dzień wytchnienia. Tylko jeden. Chociaż już dawno sobie uświadomiłam, że to za duże wymagania jak na aktorkę z moją popularnością.
- Mam dzisiaj wolne, pamiętasz?- uniosłam lekko brwi.
Nina opadła na skórzaną kanapę, scenariusze rzuciła na stolik kawowy. Ja stanęłam nad nią, z dłońmi założonymi na biodra.
- Oczywiście, kochanie, ale to naprawdę pilne.
Westchnęłam cicho i dosiadłam się do niej.
- Masz siedem propozycji ról. Jednak twój grafik pozwala na wybranie dwóch, więc musimy to przejrzeć, żebyś się na coś zdecydowała. Po tym jak „W Pułapce”, odniosło taki sukces, telefon cały czas dzwoni. A przecież ten film ma oficjalną premierę dopiero w piątek.- uśmiechnęła się szeroko.- A mimo wszystko już poszła masa biletów, i muszę się pokusić o stwierdzenie, że to twoja zasługa.
- Właśnie!- pstryknęłam palcami.- Przecież jutro jest prapremiera, na której muszę iść.
- Tak, to właśnie jutro. Jestem przekonana, że wypadłaś niesamowicie.
- Daj spokój.- wywróciłam oczami.- Może to dlatego, że uwielbiam granie w filmach akcji, a wcielenie się w Lou, przyszło mi naprawdę łatwo. A teraz pokaż mi co mamy. Przeglądałaś już te scenariusze?
- Tylko zerknęłam.- wzruszyła lekko ramionami.- Co najmniej trzy, to są typowe romanse.
- Odrzuć.- machnęłam lekko dłonią.- Nie znoszę romansideł. A przynajmniej nie wtedy, kiedy jest to temat wokół którego kręci się cała fabuła. Co dalej?
Nina pochyliła się nad scenariuszami. Po chwili trzy z nich odsunęła na bok, a cztery pozostałe podsunęła w moją stronę. Oparłam przedramiona na udach i zaczęłam czytać. W końcu coś przyciągnęło moją uwagę. Postukałam paznokciem w papier, żeby skierować tam uwagę menadżerki. Za każdym razem przy wyborze roli, bardzo liczyłam się ze zdaniem Niny.
- Brzmi ciekawie.- stwierdziłam, po czym cicho się zaśmiałam.- Nigdy nie miałam okazji zagrać elfki. Co wiemy o tym filmie?
- Jest na podstawie książki fantasy. Twoja postać, księżniczka elfów Astra. To będzie rola drugoplanowa.
CZYTASZ
Save yourself
Fiksi RemajaNarkotyki. To rozluźnienie, które ze sobą niosą. Ten spokój jaki zyskujesz. Stałe bycie na haju. To się liczy dla Antona. Wie, że nawet gdyby się postarał, to pozostanie nieudacznikiem, który nigdy nie dorówna starszemu bratu. Zamyka się we własne...