Atak

465 61 0
                                    

Parę dni w szkole były spokojne dla Karoliny. Dzisiaj był piątek i wszyscy się niecierpliwili. Gdy zadzwonił ostatni dzwonek wszyscy wyszli lub wybiegli z klasy. Gdy dziewczyna z chodziła ze schodów usłyszała czyjś głos.
-Ej Karo może wyjdziemy dzisiaj?- odwróciła się a za nią stał Tony.
-Pewnie, czemu nie?- chłopak uśmiechnął się na jej odpowiedź.
-Świetnie, zajdę po ciebie.- Karolina chwilę stała patrząc jak czarno włosy chłopak, schodzi ze schodów.

Karo resztę drogi zastanawiała się, gdzie mogli by pójść. W jej mieście było kilka ciekawych miejsc.

W domu szybko odrobiła lekcje. Nie mogła się doczekać spotkania z chłopakiem, intrygował ją. Był dość tajemniczy a zarazem zaprzyjaźnił się ze wszystkimi. Było w nim coś takiego, że nie dało się go nie lubić. Był jedyny w swoim rodzaju, nigdy wcześniej nie spotkała kogoś takiego. Właśnie oglądała telewizję, gdy zadzwonił dzwonek. Szybko wstała i poszła otworzyć. Stał tam Tony.
-Witaj.- uśmiechnął się.
-Cześć. Daj mi chwile zaraz wyjdę.- Karolina szybko nałożyła buty i wzięła bluzę. Tony stał na dworze opierając się o drzewo. Gdy Karo podeszła bliżej, czarnowłosy uśmiechnął się.
-Gdzie idziemy?- spytała nie ukrywając zainteresowania.
-Jak chcesz możemy iść do lasu.- zaoferował. Karolina chwilę myślała patrząc na las. Był nie daleko a ona jeszcze nigdy tam nie była.
-Dla mnie spoko.- Gdy szli Karolinie wydawało się że im bliżej są lasu, tym Tony coraz bardziej jest zadowolony. Gdy weszli między pierwsze drzew, chłopak wziął ogromny wdech powietrza, i uśmiechnął się.
-Las, piękne miejsce.- powiedział rozmarzonym głosem.
-Ty to naprawdę lubisz tan las.- skomentowała dziewczyna patrząc na niego z rozbawieniem w oczach.
-Lubie każdy las.- odparł lekko chłopak wzruszając ramionami.
-Nie wątpię.- uśmiechnęła się. Szli leśną drogą rozmawiając o najróżniejszych rzeczach. Karolina stwierdziła że niesamowicie łatwo i przyjemnie rozmawia się z Tonym. Tak jak by go znała od nie pamiętam czasów.

W pewnym momencie w krzakach usłyszeli stłumione warczenie.

-Co to?- spytała drżącym głosem Karolina. Mógł to być po prostu pies, ale to warknięcie przypominało jej bardziej wilcze nić psie. Kiedyś była w ZOO i słyszała jak warczą wilki, to było bardzo podobne.
-Schowaj się za mnie.- usłyszała w odpowiedzi. Karo posłusznie stanęła za chłopakiem. Z krzaków wyszedł czarny wilk, o pomarańczowych oczach. Mimowolnie Karolina pisnęła cicho. Zwierzę stało warcząc na nich. Gdy Karo spojrzała na Tonego, zauważyła że jego ciemno niebieskie tęczówki zmieniły kolor na topazowy. Czarny wilk zaczął iść w ich stronę. Karolina poczuła że ktoś lekko odpycha ją do tyłu. Zamknęła oczy nie chciała na to patrzeć. Bała się tego co nastąpi zaraz. Czekała na dźwięk pazurów rozdzierających ludzkie ciało. Nic takiego nie nastąpiło. Nie śmiało otworzyła oczy. To co zobaczyła, zaparło jej dech w piersiach. Na miejscu Tonego stał wielki śnieżno biały wilk. Przewyższał czarnego wilka o głowę. Napastnik patrzył lekko przerażony na stworzenie przed nim. Biały wilk wydał z siebie głos przypominający uderzenie pioruna nieopodal, zapewne to miało być warknięcie. Czarny wilk zaskomlał i uciekł. Białe stworzenie odwróciło się w stronę Karoliny. Patrzył na nią topazowymi oczami, wzrokiem jak by mówił ,, Przepraszam". W pierwszej chwili Karolina nie dała rady nic zrobić. W drugiej, chciała krzyknąć i uciec, ale dotąd nie znana jej część mówiła aby została. Gdy przyjrzała się bliżej wilkowi, zauważyła że ma dłuższą sierść na karku. BYŁ TO TEN WILK ZE SNU! Stworzenie podeszło bliżej. Nagle powietrze wokół wilka, zaczęło falować, a po chwili przed nią stał Tony!

Wilken *ZAWIESZONE*Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz