Gdy obejrzeliśmy ,,Wilkołak-bestia wśród nas", Dan wyszedł na chwilę i wrócił z kolejnym filmem na płytce.
-Co to?- zapytałam.
-Werewolf.- uśmiechał się szeroko.
-Fan filmów o wilkołakach.- mruknęłam.
-A żebyś wiedziała. W swoim pokoju ma i ich mnóstwo, wszystkie nagrane na płytach.- Gdy skończyliśmy oglądać wrócił Pan Kadam.
- Mam dobrą i złą wiadomość.- wszyscy spojrzeli na pana Kadama.
-Dobra: wiem kto stoi za tym całym złem które ostatnio się pojawia.
-Świetnie, a kto nim jest?- zapytałam.
-I to jest właśnie ta zła wiadomość. Tym kimś jest Omar Low.- wszyscy spojrzeli po sobie.
-A kto to?- zapytał Dan. Pan Kadam usiadł w swoim fotelu za biurkiem.
-Dawno temu w pewnym miejscu badali istoty magiczne wilkołaki, wilkeny, wampiry i inne kryptydy. Głównym szefem był doktor Ryhdian. Pewnego dnia popełnił duży błąd, który dużo go kosztował. Zaprosił do współpracy doktora Wensa. Wens miał całkiem inne zamiary niż Ryhdian. Chciał badać co by się stało gdyby połączyło się dwa geny kryptyd. Szukał ochotników do eksperymentu. Zgłosił się Omar. Wens wstrząsnął mu mieszankę genu wilkołaka i wampira. Skutki były fatalne. Omar zamienił się w potwora. Nie tylko pod względem wyglądu ale również charakteru. Po krótkim czasie chciał stworzyć własną armię wampirów, wilkołaków i mieszanek by zniewolić ludzi i się na nich zemścić za to co im robiło kiedyś i za to co robią dzisiaj. Wiele lat temu chciałem go przekonać że wszystko się zmieniło nie posłuchał. Zaszły się gdzieś i obmyślał swoją zemstę. Stał się nieśmiertelny. Nikt nie wie jak go pokonać. Obawiam się że nie długo wyjdzie ze swojej kryjówki i osobiście będzie siał zniszczenie.- wszyscy siedzieliśmy wpatrzeni wielkimi oczami w Pana Kadama.
-Pan żartuje.- szepnęłam.
-Chciałbym ale nie.- Zapadło grobowe milczenie. Głośno przytaknęłam ślinę.
-Poczynił pan jakieś postępy wobec tych run z jaskini?- spytała Aleksandra.
-Nie nic kompletnie nie wiem. Przykro mi a mam przeczucie że oba zapisy są bardzo ważne i istotne.
-A czemu nie ma w ogóle wilkenów oprócz mnie i Tonego?- spytałam bo jakoś. Tony nigdy nie chciał mi dokładnie wyjaśnić. Wilken wstał i wyszedł nerwowo z pokoju. Zdziwiłam się, zwykle był spokojny.
-Ja z nim pójdę.- rzucił Dan wychodząc z pokoju. Pan Kadam westchnął.
-Doktor Wens podczas swoich badań zabił setki jeśli nie tysiące tych stworzeń. To było bardzo okrutne i straszne. Cały czas szukał nowych wataha. Później Omar z nie znanych przyczyn je mordował, a i bez tego bardzo rzadko było można je spotkać. Kiedyś w to wierzyłem ale teraz już przestałem, podobno na świecie istniej jeden zapis wyjaśniający gdzie znajduje się jedna z watah wilkenów.- chciałam płakać, nie wiedziałam że coś tak okrutnego mogło spotkać tak cudowne zwierzęta.
-Teraz rozumiem zachowanie Tonego. Wolałam tego nie słyszeć.- szepnęłam. Jack objął mnie. Siedzieliśmy w milczeniu przez dłuższy czas. Gdy Tony z Danem wrócili atmosfera stała się trochę mniej napięta.-Co robimy?- spytałam. Nikt mi nie odpowiedział.
-Ja jednak pójdę do biblioteki. SAMA.- wstałam i wyszłam z pokoju. Spodziewałam się że zaraz Tony albo Jack przybiegnął do mnie. Nic takiego się jednak nie wydarzyło. Byłam zadowolona i trochę smutna jednocześnie z tego powodu. Mogłam pobyć sama.
Gdy dotarłam do biblioteki, zastanowiłam się czy cokolwiek tutaj znajdę. Jednak coś kazało mi tam wejść. Wspiełam się na sam szczyt i ruszyłam do tam gdzie ostatnim razem. Przeszłam do półki numer cztery. Już chciałam wziąść jakąś książkę, gdy stwierdziłam że lepiej będzie poszukać na półce numer pięć. Wzięłam kszesło by dosięgnąć najwyższej półki. Wzięłam czwartą książkę od lewej. Otworzyłam ją na stronie sto osiemdziesiątej. Z prędkością błyskawicy wybiegłam z książką pod pachą krzycząc do bibiotekarki że wypożyczam książkę ,,Starożytne języki". Na schodach o mało się nie wywaliłam. W biegłam do kwatery i popędziłam na górę. Drzwi do salonu były uchylone. Wpadłam do pokoju ze śmiechem szaleńca-psychopaty i Kacperka z Rodzinki.pl w jednym. Jack poderwał się z fotela i przyłożył mi rękę do głowy.
-Nie walnęłaś się? Nie boli cię głowa? Nie masz gorączki? A może coś brałaś?- dopytywał się. Spojrzałam na niego jak by to on coś brał i jak gdyby nigdy nic podeszłąm do biurka Pana Kadama i z głośnym hukiem położyłam książkę na blacie.
-Strona sto osiemdziesiąta.- powiedziałam z dumą. Pan Kadam otworzył ją i wydał z siebie dziwięk zdziwienia.
-Przecież to pismo ze ścian.
-Zgadza się, a tu jest tłumaczenie wszystkich znaków.
-To ja znikam na jekieś parę godzin.- poniformował i wyszedł z pokoju razem z książką.
-Albo parę dni.- zażartowałam.
Wiem że trochę krótkie no ale cóż tak ma być :). Następny będzie lepszy :D. Mam taką nadzieję XD. I przepraszam za wszystkie moje błędy. Piszcie w komen co jest nie tak proszę chcę się zmienić :3

CZYTASZ
Wilken *ZAWIESZONE*
FantastikŻycie trzynstoletnej Karoliny zmienia się w mgnieniu oka gdy poznaje tajemniczego chłopaka Tonego. Jaką tajemnice skrywa chłopaka? I kim tak naprawdę jest Karolina? Splot nieszczęśliwych wydarzeń wciąga Karolinę w niezwykły świat magii i przygód, c...