Rozdział XL

218 11 0
                                    

HARRY:

Byłem naprawdę wściekły, gdy ojciec mi powiedział, że rodzina królewska Andersonów wyjechała na święta do Dastancji na specjalne zaproszenie królowej Catherine i króla Davida.

- Uspokój się synu - powiedział ojciec. - To przecież nic nie znaczy.

- Jak to nic!? - warknąłem wściekły. - Przecież będą oni tam razem! Ona i ten głupek się do siebie zbliżą, a wtedy nasz plan się nie powiedzie!

- I tutaj się mylisz synu. - Spojrzałem zdziwiony na, uśmiechającego się do mnie, ojca.

- Co chcesz przez to powiedzieć? - spytałem, nie rozumiejąc do czego zmierza.

- Wierz mi, że ten ich planowany ślub to tylko kwestia czasu.

- Mają się pobrać wiosną, a do tego zostało już nie dużo czasu.

- Możliwe, ale jestem pewien, że jeszcze do niego nie dojdzie. - Uśmiechnął się pod nosem.

- Jakim sposobem miałoby się to stać? - zapytałem zainteresowany.

- W czasie naszego pobytu w Amasji, gdy ty byłeś zajmowany zdobywaniem serca księżniczki, ja rozmawiałem z królem o interesach i przy okazji poruszyłem temat koronacji.

- Aleksa ma zostać królową zaraz po ślubie z tym głupkiem?

- Nie. To nastąpi w odpowiednim czasie - rzekł ojciec. - Dowiedziałem się jednak, że księżniczka i książę mają zasiąść na tronie własnych królestw i wspólnie będą rządzić dwoma krajami. Dopiero ich męski potomek będzie jednym królem dwóch połączonych państw.

- Nie wierzę! Nie możemy do tego dopuścić! Ona nie może urodzić mu syna! Będzie moją żoną! - Myśl o tym, że on mógłby ją tknąć, była odrażająca. Nie pozwolę na to. Oni nie będą razem.

- Spokojnie synu. Tak będzie. Już się tym zająłem.

- Niby jak?

- Powiedzmy, że zwróciłem królowi uwagę na to, że jego córka jest zbyt młoda, aby mogła zostać władczynią. Amasja potrzebuje więc kogoś o wiele bardziej doświadczonego na to miejsce. Osobę, która jest świetnie przygotowana, by rządzić królestwem.

- Jak rozumiem, masz na myśli tutaj siebie? - spytałem, uważnie mu się przyglądając.

- Oh synu... przyjdzie czas, że będziesz królem i będziesz miał syna. - Uśmiechnął się lekko do mnie. - Musisz być jednak cierpliwy.

- Co ma się teraz wydarzyć twoim zdaniem?

- Król Kazimierz powiadomi córkę, że nie będzie królową, a ona będzie zrozpaczona i wściekła. Domyśli się, że to jej przyszły mąż zajmie jej miejsce, więc nastąpi kłótnia pomiędzy narzeczonymi, a następnie również i między królami.

- Więc dojdzie do zerwania zaręczyn?

- Tak, a wtedy wejdziemy my do gry. Zaproponuję królowi ciekawą propozycję, której nie będzie w stanie odrzucić, ponieważ dobrze wie, że jego córka musi wyjść za mąż.

- Więc zgodzi się na twoje warunki? - Uśmiechnąłem się lekko pod nosem.

- Będzie musiał. - Ojciec odwzajemnił mój gest.

- A co z władcą Dastancji? Thomas będzie nam utrudniać.

- Na niego też mam pomysł, ale to już zostawię dla siebie. Dowiesz się o tym w swoim czasie.

- Wierzę, że wiesz, co robisz. Chodzi przecież tutaj o zdobycie dwóch niezwykle silnych państw - powiedziałem.

- Możesz być o to spokojny synu. Nasz plan się powiedzie. Tylko musimy być cierpliwi.

Queen Aleksa - ZakończoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz