Rozdział LII

214 10 0
                                    

ALEKSA:

Po przyjeździe do Lorencji po długiej podróży, zjedzeniu pysznego obiadu, poszłam razem z siostrą, Matthiasem oraz moim mężem do naszych tymczasowych komnat. Mieliśmy zostać tutaj tylko na jedną noc, tak ustalili nasi ojcowie, jednak musieliśmy mieć miejsce, aby móc trochę odpocząć i odświeżyć się przed balem. 

Gdy weszłam do pokoju, byłam zaskoczona. Było w nim mnóstwo pięknych kwiatów. Ogromne łoże stało na przeciwko drzwi, po jego stronach znajdowały się stoliki nocne z lampami, a tuż obok były ogromne wysokie aż po sam sufit okna, zasłonięte beżowymi zasłonami. Nieopodal wejścia stała jasna komoda ze złotymi zdobieniami, nad którą wisiało duże lustro w złotej ramie. W kącie pomieszczenia stała ogromna szafa na ubrania, a po drugiej stronie znajdowały się drzwi najpewniej do łazienki. Nie spodziewałam się takiego pokoju. Czułam, że komuś zależało na tym, abym dobrze się tutaj czuła. Byłam pewna, że mógł to być Harry. 

Przez moment się przestraszyłam. Co jeśli spróbuje tu przyjść w nocy, gdy bal już się skończy? Rozejrzałam się po pokoju, aby poszukać czegoś, co mogło przydać mi się i posłużyć jako zabezpieczenie na wypadek nieproszonego gościa. Zauważyłam nieduży jasny fotel, który przybliżyłam do drzwi. Oparłam je tak, aby nikt z zewnątrz nie mógł ich otworzyć. Gdy upewniłam się, że nikt tutaj nie wejdzie, odetchnęłam z ulgą. Nie musiałam się bać, ponieważ tuż obok był Thomas i on na pewno przyszedłby mi z pomocą, jednak nie byłam pewna, czy zdążyłby na czas. Wolałam sama zadbać o siebie. 

Wyjęłam z kufra jasnoróżową suknię z niedługim trenem z wyhaftowanymi ręcznie różami na gorsecie oraz lekko rozkloszowanym dole przykrytym białym cienkim tiulem. Góra nie miała rękawów ani ramiączek. Odkrywała więc moją szyję, barki, obojczyki oraz ramiona. Miała za to piękny delikatny dekolt w kształcie serca. Obok ułożyłam moją złotą tiarę z diamentami oraz komplet pasującej do niej biżuterii, składającej się z bogato zdobionego naszyjnika z ogromną ilością kamieni szlachetnych oraz długimi zwisającymi kolczykami. Jasne buty na wysokim obcasie położyłam tuż obok łóżka. Miałam nadzieję, że Thomasowi będzie się podobać sukienka. To dla niego ją wybrałam z pomocą Lucy. Ona wszystko odpowiednio dobrała i uszykowała, aby nic się nie pogniotło, ani nie zaginęło w kufrze. Chciałam pięknie wyglądać obok mojego męża, by był dumny, że ma tak piękną narzeczoną. 

Uśmiechnęłam się lekko do siebie. Mimo pewnych obaw związanych z balem, miałam nadzieję, że i ja brunet będziemy się dobrze razem bawić oraz miło spędzimy ten czas na tańcach i rozmowach. Chciałam w to wierzyć z całego serca. Może też to będzie okazja do rozmowy? Kto wie, może zdobędę się na odwagę i powiem Thomasowi, że coś do niego czuję. Nie byłam pewna, czy rzeczywiście to mogła być miłość, ale brunet był dla mnie bardzo ważny. Z nim miałam pewność, że nic mi się nie stanie, a on mnie ochroni. Dobrze się czułam, gdy był obok. Czułam nawet gdzieś w głębi serca, że razem byliśmy w stanie zrobić naprawdę wiele dla naszych poddanych. Nie tylko dzięki temu małżeństwu, ale również za pomocą mądrości oraz chęci pomocy innym. Miałam pewność, że będziemy dobrymi władcami i na długo pozostaniemy w pamięci naszego ludu. 

Po długiej kąpieli, osuszyłam swoje ciało oraz długie ciemne włosy. Miałam zamiar spiąć je w prostego niskiego koka z luźno opadającymi po obu stronach moje twarzy kosmykami. Gdy byłam zajęta rozczesywaniem moich włosów, usłyszałam pukanie do drzwi. Odłożyłam szczotkę na komodę i niepewnie podeszłam do drewnianych wrót. Bałam się odsunąć fotel, więc postanowiłam zapytać, kto przyszedł. 

- Kto tam? 

- Kathleen. - Tego się nie spodziewałam. Nie myślałam, że córka króla Adama do mnie przyjdzie. - Mogę wejść? 

Queen Aleksa - ZakończoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz