ALEKSA:
Po chwili wysiedliśmy z karocy i stanęliśmy pod kościołem. Tym samym, pod którym wczoraj siedział ten biedny staruszek, któremu razem z Thomasem pomogliśmy. Spojrzałam w stronę chłopaka. Bardzo się bałam. Czułam, jak serce biło niewyobrażalnie szybko. Brunet chwycił mnie za rękę i posłał pocieszające spojrzenie. Dobrze, że był obok mnie i razem musieliśmy przez to przechodzić. Mogliśmy się dzięki temu wspierać.
Nasi rodzice wyszli z powozu, spojrzeli na nas, po czym weszli do kościoła.
- Gotowa? - spytał książę.
Nie czułam się gotowa na małżeństwo. Byłam młodą dziewczyną, która chciała jeszcze zrobić tak wiele w swoim życiu. Niestety musiałam to zrobić, aby ochronić moich poddanych przez chciwością władcy Lorencji, a także, być może, nieuniknioną wojną. Byłam księżniczką, następczynią tronu, więc był to mój obowiązek i nie mogłam tak po prostu się nie zgodzić. Chodziło tutaj o losy mojego kraju, ojczyzny, za którą tak wielu mężnych i walecznych mężczyzn przelało krew w wielu bitwach. Ich poświęcenie nie mogło pójść na marne przez mój egoizm. Jako ich przyszła władczyni musiałam o nich myśleć, o ich dobru. Dlatego też byłam gotowa poślubić obcego sobie chłopaka, aby im pomóc i zapewnić bezpieczeństwo.
Skinęłam pewnie głową.
Po chwili razem weszliśmy do kościoła. Straż została przed budynkiem, pilnując wejścia. Przed ołtarzem stał już ksiądz w białej albie z jasną stułą ozdobioną złotymi wzorami. Był to starszy mężczyzna o szarych oczach i przyprószonych siwizną ciemnych blond włosach. Witał się właśnie z naszymi ojcami. Zbliżyliśmy się do miejsca, w którym nasze życie miało się odmienić już na zawsze. Bałam się. Naprawdę się bałam, ale nie było już odwrotu. Musieliśmy to zrobić. Nie mieliśmy innego wyjścia.
- Alekso - zawołała mnie mama.
Stała z boku razem z królową Caroline.
Puściłam dłoń bruneta i podeszłam bliżej kobiet.
- Coś się stało? - spytałam niepewnie.
Matka mojego narzeczonego rozwinęła pakunek, którego wcześniej nie zauważyłam. W ciemnozielonym materiale w roślinne wzory owinięta została inna przepiękna biała tkanina z koronki.
- Według tradycji powinnaś, w dniu swojego ślubu, założyć welon swojej matki, ale zaszła taka sytuacja, więc... - Wyjęła piękny długi welon, który następnie nałożyła na moje ciemne długie włosy. - Daję tobie własny welon ślubny.
- Dziękuję... - Nie wiedziałam, co powiedzieć. Nie spodziewałam się takiego gestu. Nie myślałam nawet, że będę miała welon.
Mama poprawiła delikatnie lekki materiał, uśmiechając się lekko. W jej oczach dostrzegłam zbierające się łzy.
- Wiedz córeczko, że chciałam, aby ten niezwykle ważny i wyjątkowy dzień wyglądał zupełnie inaczej. - Pogładziła mnie po policzku. - Wierzę jednak, że będziesz miło wspominała ten dzień.
Chciałam wierzyć w słowa mamy.
- Już czas. - Usłyszałyśmy głos taty.
- Bądź szczęśliwa kochanie. - Kobieta pocałowała mnie jeszcze czule w czoło.
'Oby tak było.'
Razem z Thomasem stanęliśmy na przeciwko siebie, obok księdza. Czułam, jak serce waliło mi jak oszalałe. Bałam się, że za moment wyskoczy mi z piersi. Książę popatrzył na mnie łagodnie i uśmiechnął się pocieszająco, co niepewnie odwzajemniłam. Czułam, jak cała się trzęsłam ze zdenerwowania.
CZYTASZ
Queen Aleksa - Zakończone
RomanceHistoria młodej księżniczki, Aleksandryny Anderson, na której barki spada los królestwa. Jako najstarsza córka króla musi wyjść za mąż, aby ochronić swój kraj przed grożącą wojną. W przeciwnym razie władzę przejmie ktoś inny, a wtedy królestwo znajd...