THOMAS:
Gdy Aleksa się uspokoiła, siedziałem razem z nią na ławce. Oboje rozmawialiśmy o planie króla Adama.
- Co teraz zrobimy? - spytała niepewnie, ocierając ostatnie ślady łez.
- Tego nie wiem, ale przez pewien czas nie powinniśmy się rozdzielać - odparłem. - Jednak wiemy już jedno - powiedziałem. - Dzieci króla Adama mają na celu nas rozdzielić.
- Dlatego musimy być ostrożni - wtrąciła.
Wtedy po chwili wstałem z ławki. Oboje czuliśmy niezręczność, jaka panowała między nami. Żadne z nas nie śmiało powiedzieć jakiegokolwiek słowa.
- Nie powinienem był do tego dopuścić - powiedziałem głośno.
- Jeśli chodzi o ten pocałunek, ja naprawdę nie chciałam, aby tak wyszło. - Aleksa próbowała się w jakiś sposób bronić.
- Nie mam tego na myśli. - Westchnąłem. - Jestem na siebie wściekły, że nie poprosiłem ciebie do tańca jako pierwszy - prychnąłem. - Pozwoliłem, by ktoś inny zrobił to za mnie.
- To nie twoja wina - powiedziała i dotknęła niepewnie mojego ramienia. - Zaskoczyli nas.
- Ale nie musiało się to stać, gdybym poprosił cię do tego cholernego tańca - odparłem.
Byłem na siebie taki wściekły.
- Thomasie - zaczęła niepewnie. - Najwyraźniej tak musiało być i nic nie mogliśmy na to poradzić.
Spojrzałem w jej stronę.
- Jednak mógł tobie coś zrobić. A wtedy ja poniósłbym za to odpowiedzialność, że nie ochroniłem ciebie.
- Na szczęście nic takiego nie miało miejsca - odparła.
Między nami zapadła długa, niezręczna cisza.
- Co teraz zrobimy? - spytała w końcu.
- Będziemy musieli tam wrócić i przyjąć to, co postanowili nasi rodzice - powiedziałem.
- Oboje jesteśmy gotowi poświęcić się dla dobra naszego ludu? - spytała, patrząc w moje oczy.
- Wydaje mi się, że nie mamy innego wyjścia - odparłem.
- Masz rację, jednak... - na chwilę zamilkła, aby po kilku sekundach zapytać - Czy jesteśmy świadomi, jak te zaręczyny zmienią to, co jest między nami?
Spojrzałem na nią niezrozumiale. Dobrze wiedziałem o tym, że decyzja podjęta przez naszych rodziców odwróci cały świat o 180°, jednak nie zastanawiałem się nad wpływem tego wszystkiego nasze dalsze relacje. Nie widziałem nawet sensu, aby o tym myśleć, gdyż tak naprawdę nic między nami nie było. Oboje byliśmy dla siebie zupełnie obcymi ludźmi. W tamtej chwili brązowe tęczówki dziewczyny zalśniły niczym dwa najjaśniejsze kamienie w świetle ogrodowych lamp. Przez moment wydawało mi się, że w jej oczach zakręciły się łzy.
- Musimy skupić się na wypełnieniu obowiązku wobec naszych poddanych - rzekłem.
- Masz rację - powiedziała, spuszczając swój wzrok na ziemię.
Między nami zapanowała niezręczna cisza. Oboje wobec siebie zachowywaliśmy się tak, jakby ogromny ciężar spadł na nasze barki, przez co było nam trudno odnaleźć się w zaistniałej sytuacji. Każde z nas dobrze wiedziało, że nasze życie zmieni się w dniu zawarcia małżeństwa. To sprawiało, że naszym zadaniem było znalezienie wspólnego języka i dojście do pewnego rodzaju porozumienia. Chciałem naprawdę wierzyć w to, że uda nam się ocalić oba królestwa. Nie mogłem pozwolić, aby król Adam zniszczył Dastancję - kraj, którego potęgę tworzyli moi przodkowie od ponad 450 lat.
CZYTASZ
Queen Aleksa - Zakończone
RomanceHistoria młodej księżniczki, Aleksandryny Anderson, na której barki spada los królestwa. Jako najstarsza córka króla musi wyjść za mąż, aby ochronić swój kraj przed grożącą wojną. W przeciwnym razie władzę przejmie ktoś inny, a wtedy królestwo znajd...