Rozdział XLIV

191 11 0
                                    

THOMAS:

Byłem zaskoczony tym, co powiedzieli mężczyźni. Naprawdę miałem poślubić księżniczkę Aleksandrynę już jutro? Przecież nasz ślub miał odbyć się, według wstępnego planu, po pierwszym dniu wiosny. Skąd taka nagła decyzja o ślubie?

- Jak to? - spytałem, wciąż nie mogąc otrząsnąć się z szoku.

- Pobierzecie się, a my podpiszemy dekret i wtedy oba królestwa połączą się w jedno silne państwo - powiedział król Kazimierz. - Sam przecież powiedziałeś, że tylko wasze małżeństwo może je ochronić.

- Dzięki temu Adam nie będzie mógł już nam zagrozić. Zaskoczymy go.

Był to bardzo szalony pomysł. Wstałem z fotela.

- Potrzeba na to czasu... te przygotowania...

- Pobierzecie się w tajemnicy - rzekł ojciec. - Nikt o tym nie będzie wiedział. Dekret otrzymają tylko najbardziej zaufani ludzie z Rady Królewskiej. Podobnie jak akt waszego ślubu.

- Wiosną zorganizujemy fikcyjny ślub. Jeżeli plan Adama do tego czasu się nie uda, na pewno będzie próbował przerwać ceremonię.

- Wtedy dopiero ujawnimy wszystkim, że jesteście już małżeństwem i nie będzie mógł nic już z tym zrobić - dopowiedział ojciec.

Może był to rozsądny plan, ale byłem pewny, że władca Lorencji tak łatwo tego nie zostawi. Użyje siły, aby odebrać nam władzę.

- Co zrobimy, gdy doprowadzi do wojny? - spytałem.

- Będziemy mieli wsparcie ze strony innych królestw - rzekł król Kazimierz. - Nie zostawią nas samych.

- Wszyscy staną po naszej stronie. - Ojciec był pewny swoich słów. - Prawo mówi, że małżeństwo zawarte w kościele jest nierozerwalne. Tak samo jak dwa złączone królestwa poprzez ten święty węzeł.

- A dekret będzie naszym zabezpieczeniem - dodał ojciec Aleksy. - Jeżeli Adam będzie chciał wojny, wtedy zostanie to uznane za próbę złamania jego postanowień oraz zerwania małżeństwa.

- To jedyne dobre wyjście z tej sytuacji. Adam nie odpuści. Jeżeli tego nie zrobimy, wtedy nie ochronimy Amasji i Dastancji.

Mieli rację. Nasz ślub mógł zapobiec możliwej wojnie. Poza tym Harry nie mógłby już skrzywdzić Aleksy. Byłaby bezpieczna, ponieważ zostałaby moją żoną.

- Więc co teraz? - spytałem.

- Pójdź do siebie i odpocznij, a my porozmawiamy z Christianem Parisem, a także księdzem, który udzieli wam ślubu. Jutro zaraz po śniadaniu pojedziemy do kościoła i tam odbędzie się ceremonia, a także podpiszemy dekret.

- Zajmiemy się wszystkim. Musimy poinformować jeszcze tylko Caroline oraz Catherine. One mają prawo o tym wiedzieć - rzekł król Kazimierz.

- Nie jestem pewny, czy mama będzie zadowolona - powiedziałem.

- Zrozumie. Chodzi tu o dobro poddanych - odparł ojciec.

Skinąłem lekko głową, po czym opuściłem bawialnię, mówiąc: "Pójdę do siebie".

Gdy wszedłem do swojej komnaty, zdjąłem ciepły kaftan, który rzuciłem na łóżko. Zacząłem rozpinać guziki koszuli, gdy ktoś wszedł do pokoju. Odwróciłem się w stronę mojego młodszego brata Matthiasa.

- A ty gdzie byłeś? - spytał ze śmiechem. - Wszyscy was szukali.

- Chciałem pokazać Aleksie miasto. To wszystko - odparłem obojętnie.

Queen Aleksa - ZakończoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz