ALEKSA:
Potem będąc w stajni, chłopcy zaczęli przygotowywać konie do przejażdżki. Gwar i głośne rozmowy roznosiły się po całym pomieszczeniu, mieszając się ze śmiechem wszystkich obecnych.
- Jestem pewny, że tym razem cię wyprzedzę - rzekł Ramiro, mówiąc do Victora.
- Chciałbyś - odparł blondyn.
- To ma być przejażdżka, a nie wyścigi - zwrócił uwagę Thomas.
- Oczywiście. Możesz być spokojny. Przypilnuję ich. - Daniel uśmiechnął się lekko.
- Oby tak było, jak mówisz. - Brunet nie wyglądał na przekonanego.
- Nie martw się - powiedziałam, całując go delikatnie w policzek. - Najważniejsze jest to, abyśmy spędzili miło czas.
- Wiem. - Skinął głową.
- Księżniczko... - Usłyszeliśmy za sobą głos stajennego, który trzymał za uzdę moją gniadą klacz Ines.
- Dziękuję - odparłam.
- Dla księcia również przygotować konia? - spytał młody chłopak.
- Nie trzeba - rzekł mój mąż. - Wystarczy nam jeden koń.
- Nie rozumiem. - Spojrzałam na bruneta.
- Zobaczysz. - Wsiadł szybko na wierzchowca, a następnie wyciągnął dłoń w moją stronę. - Zaufaj mi.
Skinęłam lekko głową, podając mu rękę. Chłopak pomógł mi wsiąść na konia, sadzając przed sobą.
- Thomasie... Zwariowałeś...
- Ruszamy - rzekł, a po chwili pędziliśmy przed siebie, nie czekając nawet na pozostałych, którzy wołali za nami, próbując nas zatrzymać.
Po dłuższej chwili zatrzymaliśmy się niedaleko stawu. Naszego ulubionego miejsca.
- Dlatego tak szybko tu przyjechaliśmy. Nie chciałeś, aby ktokolwiek wiedział - powiedziałam.
- Znajdą nas i tak. - Brunet zsiadł z konia, a następnie pomógł mi. - Chciałem jednak trochę spędzić czasu tylko z tobą.
- Wariat. - Uśmiechnęłam się lekko.
Thomas przywiązał konia do drzewa. Potem usiedliśmy na złamanym pniu.
- Musimy być jednak ostrożni. - Złapał mnie za rękę. - Harry i Kathleen mogą coś planować, więc lepiej uważać.
- Masz rację - powiedziałam. - Na szczęście jednak już za kilka dni skończy się ten koszmar i nasze królestwa będą bezpieczne.
- To prawda. - Uśmiechnął się lekko, co odwzajemniłam. - Nie myślmy jednak o tym. Mamy piękny dzień, więc korzystajmy.
- Masz rację. - Pocałowałam go czule w usta.
- Po ślubie wyjedziemy do nadmorskiej rezydencji. Tam odpoczniemy i przynajmniej na chwilę zapomnimy o wszystkim, co się wydarzyło.
- A potem wrócimy do obowiązków. Nasi poddani nie mogą przecież czekać na swoich przyszłych władców.
- Prawda. - Uśmiechnął się lekko. - Bez nas Amasja i Dastancja nie istnieją.
- Tu jesteście! - Usłyszeliśmy głos przyjaciół bruneta. - Chcieliście pobyć sami, dlatego uciekliście?
Razem z nimi było nasze rodzeństwo, dzieci króla Lorencji, a także Lynette, siostra Victora oraz Eric, brat Daniela. Loraine postanowiła zostać w pałacu, ponieważ chciała pomóc mojej mamie oraz teściowej w przygotowaniach do ceremonii ślubnej.
CZYTASZ
Queen Aleksa - Zakończone
RomanceHistoria młodej księżniczki, Aleksandryny Anderson, na której barki spada los królestwa. Jako najstarsza córka króla musi wyjść za mąż, aby ochronić swój kraj przed grożącą wojną. W przeciwnym razie władzę przejmie ktoś inny, a wtedy królestwo znajd...