ALEKSA:
Obudziły mnie słodkie piosenki śpiewane przez ptaki za oknem. Podniosłam się na materacu i przeciągnęłam leniwie. Zerknęłam przelotnie na zegar.
8.15
Z lekkością wstałam z łóżka. Podeszłam do dużego balkonowego okna. Otworzyłam jego drzwi na oścież, wpuszczając odrobinę świeżego powietrza do pokoju. Z pewnego rodzaju błogością napawałam się ciepłymi promieniami słonecznymi, które padały na moją skórę. Oprócz tego lekki powiew wiatru poruszał moimi włosami, jak i zwiewną koszulą nocną. Po krótkiej chwili usłyszałam pukanie do drzwi.
- Proszę - powiedziałam, zamykając wcześniej okno.
Do komnaty weszła młoda dziewczyna ubrana w strój służącej. Składał się on ze śnieżnobiałej, krochmalonej koszuli, czarnej, plisowanej spódnicy oraz szarego fartucha wiązanego w pasie i przy szyi. Blondynka uczesana była w długiego warkocza, który zakończony był czarną wstążką. Na głowie miała natomiast białą chustkę. Nigdy wcześniej jej nie widziałam. Zastanawiało mnie, co ona tutaj robiła?
- Pani. Twoi rodzice proszą cię o zejście na śniadanie. Będą czekać w jadalni razem z gośćmi. - Nie odważyła się spojrzeć w moją stronę. Oczy miała przymknięte i spuszczone na idealnie wypolerowaną podłogę. Wydawała się być miłą dziewczyną.
- Jak rozumiem, ty masz mi pomóc się przygotować? - spytałam.
- Tak. Od tej pory będę do twojej dyspozycji wasza wysokość. - Mówiąc to, skłoniła się lekko.
- Jak ci na imię?
Dziewczyna dopiero wtedy odważyła się spojrzeć w moją stronę.
- Ja... - Na jej okrągłej twarzy pojawiły się rumieńce.
- Nie wstydź się. Chcę poznać imię kogoś, kto będzie mi pomagał. - Uśmiechnęłam się lekko. - Zwracaj się do mnie Alekso.
- Ależ pani... tak nie wypada - powiedziała szybko.
- Od tej pory zostałaś moją służącą, więc ja ustalam warunki naszej współpracy. - Podeszłam do dziewczyny i ujęłam jej dłonie. - To zostanie między nami.
Uśmiechnęłam się lekko.
- Dobrze pani... To znaczy Alekso. - Jej zielone oczy zabłysły.
- Więc teraz będę mogła poznać twoje imię? - spytałam.
- Lucy - odparła.
- Piękne imię - powiedziałam. - Od czego zaczniemy?
- Śniadanie zaczyna się o 10. Więc jeśli chcesz mogę przygotować ci kąpiel.
- Dobrze.
Po odświeżeniu się, blondynka zaczęła rozczesywać moje brązowe włosy. Patrzyłam na nasze odbicia w lustrze. Ona była zwykłą dziewczyną, zapewne pochodzącą ze skromnej rodziny. A pracowała w pałacu jako służąca. Natomiast kim ja byłam? Księżniczką, z królewskiego rodu o wielopokoleniowej historii. Przyszłą następczynią tronu, która musiała poświęcić tak wiele dla swego kraju.
- Długo tutaj jesteś? - spytałam po chwili.
- W marcu przyszłego roku miną trzy lata - odparła.
- Jak dostałaś tą pracę?
- Zupełnie przypadkiem. Od sąsiadki dowiedziałam się, że potrzebna jest pomoc w pałacu. Zgłosiłam się do baronowej, a ta przydzieliła mnie do kuchni, gdzie byłam pomywaczką. Oprócz tego kucharz stwierdził, że potrzebuje pomocy, więc także obierałam, myłam i kroiłam warzywa. Półtora roku później baronowa postanowiła, abym dołączyła do praczek. Potem znalazło się również zajęcie u szwaczek. Tak minął mi rok. A teraz jestem tutaj i czeszę księżniczkę. - Uśmiechnęła się pod nosem.
CZYTASZ
Queen Aleksa - Zakończone
RomantikHistoria młodej księżniczki, Aleksandryny Anderson, na której barki spada los królestwa. Jako najstarsza córka króla musi wyjść za mąż, aby ochronić swój kraj przed grożącą wojną. W przeciwnym razie władzę przejmie ktoś inny, a wtedy królestwo znajd...