Dan
Stary, powiedz mi jak ty to tak właściwie robisz. – obok mnie stanął mój najlepszy przyjaciel Liam – Jak ty to robisz, że wszystkie laski wokół ciebie dosłownie na twój widok mdleją albo się obśliniają?
Z Liamem znałem się od kiedy tylko zainteresowałem się piłką nożną, czyli od samego początku chodzenia do szkoły już w najmłodszych latach. Zawsze podzielaliśmy wspólną pasję. Był bardzo pewny siebie czego nauczyłem się od niego, a nawet i przerosłem go w tym. Chociaż nie lubiłem myśli o tym to kiedy wychodziliśmy gdzieś razem to właśnie ja dla dziewczyn grałem pierwsze skrzypce. One lubiły zdystansowanych nieco zamkniętych w sobie kolesi. Liam czasami również próbował grać takiego, ale niestety nie udawało mu się to.
- Co? O czym ty właściwie do mnie mówisz? – nie do końca rozumiałem jego słowa
- Dan, wiesz że jestem twoim przyjacielem i w sumie to możesz mi się do tego w końcu przyznać. – widziałem ten jego głupkowaty uśmieszek – Czy ty jesteś gejem?
- Co? – zapytałem po raz kolejny
Oczywiście, że nie byłem gejem. Byłem w stu procentach hetero i nigdy nawet nie eksperymentowałem w tym temacie, bo mnie to kompletnie nie kręciło. Już miałem coś dodać kiedy chłopak nagle całkowicie spoważniał. Znałem go na tyle dobrze, że wiedziałem, że chce mi coś powiedzieć więc czekałem.
- To było pytanie retoryczne. – westchnął jak by uważał mnie za głupszego od siebie – Czy ty widzisz jak wpatrują się w ciebie Rut, Ina i Viola? Wydaje mi się, że dla nich trzech jesteś dosłownie jak najsmaczniejszy kąsek na który muszą zapolować.
Uważnie rozglądnąłem się w koło i kiedy mój wzrok zatrzymał się na trzech dziewczynach o których mówił Liam faktycznie mocno się ożywiły. Pomachały do mnie dosłownie w tym samym czasie, zupełnie jak by były swoimi klonami. Mrugnąłem do nich, a one dosłownie jak wszystkie inne dziewczyny podekscytowały się tym nieco za bardzo. We trzy chichotały do siebie i coś szeptały wpatrując się we mnie jak w obrazek. Zapewne każda z nich pomyślała sobie, że leciałem na nie. Nic bardziej mylnego. Co do tego byłem bardzo brutalny i nie lubiłem kontaktów z pustakami. Natomiast zamiast nich przyciągnęła całą moją uwagę osoba stojąca na samym tyle za nimi. Mieliśmy łączone zajęcia z dziewczynami, więc niczym dziwnym, że na samym tyle stała samotna blondynka. Nikt z obecnych i dziewczyn z rocznika Any wcale nie chciał z nią rozmawiać i byłem pewien, że żadna z dziewczyn nie chciała jej w swojej drużynie. Ana nie była stworzona do bycia sportowcem tylko raczej do nauki.
- Cholera jasna, nie wiem jak mogłeś sam tego nie zauważyć tylko musiałem ci je pokazać. Twój ojciec przeszedł do historii tej szkoły jako największy ruchacz. Wiem, że przeleciał za swoich czasów większość dziewczyn. Ty również mógłbyś taki być, bo tak naprawdę to nic nie stoi ci na przeszkodzie. – dodał po chwili
Prawdę powiedziawszy nienawidziłem tego tematu, nienawidziłem myśli, że mój ojciec rwał laski na potęgę. Dla mnie ważniejsza od niego była moja mama, która przez wpadkę z nim musiała poświęcić dosłownie wszystko. Nie usunęła mnie nawet jeżeli była zbyt młoda na dziecko i nie skończyła szkoły tak jak jej rówieśnicy.
- Jako mój przyjaciel powinieneś wiedzieć, że w moim życiu jest coś co liczy się o wiele bardziej od panienek i ich cipek. – skrzyżowałem ręce na klatce piersiowej
- Wiem, wiem, Dan. Dla ciebie zawsze była najważniejsza piłka nożna.
Tak, ona była dosłownie moim konikiem. Wiązałem z nią moje wszystkie nadzieje na przyszłość. Chciałem dostać stypendium na studiach aby pokazać się przed łowcami talentów od jak najlepszej strony. Podczas rozmowy z moim przyjacielem nie spoglądałem na niego tylko wlepiałem moje gały w Anę. Dziewczyna była bardzo wyraźnie zagubiona, ale wszyscy zdawali się tego kompletnie nie widzieć. To było dziwne, ale ja nie umiałem nie zwracać na nią uwagi. Wydawało mi się, że to wszystko przez nadal łączące nas więzy dziecięcej przyjaźni.
CZYTASZ
Przyjaciele z dzieciństwa [zakończona]
RomanceOn Przystojny, popularny sportowiec wokół którego kręci się cała masa dziewczyn chcących zwrócić na siebie jego uwagę. Ona Wyrzutek, który ukrywa się pod zbyt dużymi ubraniami i jada lunch w szkolnej toalecie. Ana i Dan są jak ogień i woda. Już w...