Rozdział 10

3.7K 93 9
                                    

Dan

Kiedy po wypadzie na zakupy z Aną wróciłem do domu panowała w nim po raz kolejny całkowita, niczym nie zmącona cisza. Nie było nawet słychać ani telewizora ani nawet radia. Już ostatnim razem nie podobało mi się to, ale wiedziałem jak sprawy mają się pomiędzy moimi rodzicami. Nadal było do bani, ale wcale nie chciałem martwić tym Any kiedy zapytała mnie o to. W salonie na dole domu świeciło się światło, ale nie było w nim kompletnie nikogo. Oczywiście całkowicie mnie to zaskoczyło, bo mama mimo wszystko dbała aby nie zostawiać nic włączonego. Cicho, prawie na palcach poszedłem do sypialni moich rodziców i zagadnąłem do środka przez lekko uchylone drzwi. Moje serce nagle zaczęło bić bardzo mocno i szybko w klatce piersiowej. Oczywiście moja mama leżała na łóżku i od razu widziałem, że była po prostu zalana w trupa. Na stoliku obok łóżka widziałem dwie puste butelki wina. Obok niej tak po prostu jak gdyby nigdy nic leżał... nie kto inny jak mój ojciec. Był ubrany w swój garnitur na kancik. Po przyjściu z pracy najwyraźniej wcale się nie przebrał. Mężczyzna leżał przy niej bardzo intensywnie się w nią wpatrując. Tak po prostu był przy niej kiedy ona nawet o tym nie wiedziała. Dopiero po dłuższej chwili dosłownie gapienia się na nich zauważyłem, że ojciec bawi się jej włosami. Mogłem więc mieć jakąkolwiek nadzieję, że być może się jeszcze nie rozwiodą. Wszystko zależało tylko i wyłącznie od niego i tego czy będzie chciał się zmienić. Po cichu, dosłownie na palcach wycofałem się. Chciałem aby mama obudziła się przy nim nie dbając o nic innego. Po cichu zszedłem do kuchni i przygotowałem sobie kolacje. Chyba tylko ja w tym domu umiałem gotować. Całkowicie sam w ciszy usiadłem przy stole w jadalni. Podczas jedzenia wyciągnąłem telefon z mojej kieszeni i od razu nawet bez jakiegokolwiek zastanowienia wszedłem na profil Any na najpopularniejszym wśród ludzi w naszym wieku portalu. Miała na nim udostępnione kilka piosenek i zdjęć. Zatrzymałem się na zdjęciu na którym stała razem z Hannah. Ana była na nim taka uśmiechnięta i radosna, że mi samemu cieszyła się gęba. Na zakupach ze mną wcale nie była aż taka swobodna. Miałem wrażenie, że była jakaś dziwnie spięta i jakaś taka zagubiona. Najwyraźniej nie czuła się przy mnie komfortowo. Przesunąłem nieco niżej i zobaczyłem dobrze znaną mi piosenkę. Oboje słuchaliśmy jej jak byliśmy nieco młodsi. Zawsze wtedy mówiliśmy, że to nasza piosenka. Puściłem ją i uśmiechnąłem się sam do siebie.

- Cześć Dan. – obok mnie jak duch zmaterializował się mój ojciec

Kiedy usiadł obok mnie szybko wyłączyłem wyświetlacz telefonu, ale muzyka nadal grała jak gdyby nigdy nic. Zabrał sobie kanapkę z mojego talerza i zaczął ją jeść.

- Pamiętam jak razem z Aną lubiłeś słuchać tej piosenki. – lekko się do mnie uśmiechnął

- Witaj w domu ojcze marnotrawny. – mój głos stał się całkowicie ironiczny – W końcu pojawiłeś się na swoich starych gratach.

- Dan, jesteś dużym chłopakiem i powinieneś wiedzieć, że chciałem dać mamie czas na to aby się nieco uspokoiła. – westchnął całkowicie zmarnowany

- Powiedz mi czy ty ją w ogóle kochasz?

Zastanawiałem się nad tym przez jakiś czas kiedy widziałem jej podpuchnięte od płaczu oczy. Wydawało mi się, że wpadła w depresje dokładnie tak samo jak w młodości. Jedyna osoba jaka mogła jej pomóc wcale się nią nie interesowała. Wkurzało mnie to wszystko, bo miałem wrażenie, że to właśnie ja jestem w naszym domu jak dorosły. Ojciec przez dłuższą chwile uważnie się we mnie wpatrywał, po czym zrobił całkowicie zdziwioną minę. Wydawało mi się, że nie rozumiał o czym do niego mówiłem. W końcu ocknął się.

- Jeżeli o to ci chodzi to Eva nadal nieprzerwanie jest jedyną kobietą w moim życiu i tylko i wyłącznie ona się dla mnie liczy. – nagle stał się pewny siebie – Kocham ją tak samo mocno jak na początku naszego małżeństwa.

Przyjaciele z dzieciństwa [zakończona]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz