Ana
- Serio położyłaś swoją dłoń na jego dłoni? Nie poznaję cię Ana. W tamtej chwili najwyraźniej musiała wstąpić w ciebie jakaś odwaga. – Hannah uśmiechała się do mnie od ucha do ucha
Razem z dziewczyną szłyśmy obok siebie szkolnym korytarzem. Wszyscy mijali nas w niemałym pośpiechu, bo pędzili po lepsze dania na lunch. Od samego rana czułam się zupełnie jak bym znalazła się w jakimś śnie. Przez całą noc śniły mi się zakupy z Danem, a później finał w łóżku. Sama nie rozumiałam jakim cudem pierwszy raz w życiu miałam sny erotyczne. Byłam kompletnie zawstydzona i za każdym razem kiedy tylko o tym pomyślałam na moje policzki wychodziły mocne rumieńce. Nie wiedziałam, że wyjście z chłopakiem aż tak bardzo na mnie wpłynie i będzie aż tyle dla mnie znaczyło.
- Sama nie wiem. To wszystko wydaje mi się jakimś snem. – byłam z nią prawie całkowicie szczera – Było naprawdę fajnie.
- Przeczytaj mi proszę raz jeszcze co mu wczoraj napisałaś i co tak właściwie ci odpisał.
Szczerze powiedziawszy to nie były wiadomości na pokaz. Tak właściwie to nie było w nich kompletnie nic odkrywczego ani zbyt osobistego, ale były kierowane tylko i wyłącznie do mnie. Nie chciałam się powtarzać, bo już raz jej je przeczytałam, a ona analizowała je na milion sposobów. Nie chciało mi się tego już słuchać. Całkowicie zamilkłam i spojrzałam pod moje nogi. Zastanawiał się czy Dan mnie lubił. Nagle ktoś zaszedł mnie od tyłu i położył na moim odkrytym ramieniu swoją dużą ciepłą dłoń. Sama nie wiedziałam jak to było możliwe, ale miałam wrażenie, że ją znałam.
- Ana możemy porozmawiać ze sobą w cztery oczy?
Kiedy obróciłam się w stronę głębokiego nieco zachrypniętego głosu i zobaczyłam, że na wprost mnie stał nie kto inny jak Dan, którego dosłownie chwileczkę wcześniej obgadywałam razem z Hannah. Cholera jasna, jak usłyszał nasze słowa to już było po naszej znajomości. Skuliłam się w środku siebie w obawie, że to może być prawda. Kiedy tylko spojrzał na mnie tymi swoimi zielonymi oczami poczułam ja mocno się czerwienię. Automatycznie przypomniałam sobie jak w moim śnie jego usta przemierzały całe moje ciało.
- Jasne, że tak. – bardzo delikatnie uśmiechnęłam się do niego
Odeszliśmy na bok pod jedno z okien na korytarzu, a Hannah dokładnie tak jak miała to w zwyczaju po prostu się ulotniła. Po jego oczach widziałam, że bardzo chciał mi coś powiedzieć. Byłam ciekawa co tak właściwie skoro przyszedł z tym akurat ze mną, a miał przecież swoich przyjaciół.
- Ana, wczoraj musiał zdarzyć się jakiś cud, sam tego nie rozumiem. Przyszedłem do domu po naszym wypadzie i mój ojciec leżał z moją, zresztą kompletnie pijaną, mamą. W końcu zdobyliśmy się ze szczerą rozmowę ze sobą i wiesz co? – widziałam po nim jak bardzo był szczęśliwy – On obiecał mi, że się zmieni i że jeszcze bardziej postara się o mamę. Nie mogę w to uwierzyć. Obiecuje ci, że go przypilnuje co do tego.
- Nawet nie wiesz jak się cieszę, tak bardzo martwiłam się o ciebie kiedy byleś taki smutny. – spojrzał na mnie w taki sposób jak by nie mógł uwierzyć w to co mówię
Ta jego niezwykła radość i entuzjazm zmieszany z uśmiechem na cholernie przystojnej twarzy wywołały u mnie dosłownie upojenie pozytywnymi emocjami. Wspięłam się na palce i całkiem bez jakiejkolwiek premedytacji po prostu go przytuliłam. Obejmowałam jego szyję ściągając go lekko do siebie, a on wcale nie protestował. Nie wiedziałam jak długo to trwało, ale nagle zorientowałam się, że i on mnie obejmuje. Było mi całkiem przyjemne, a jego umięśnione ramiona były ciepłe i dawały mi poczucie bezpieczeństwa.
CZYTASZ
Przyjaciele z dzieciństwa [zakończona]
RomanceOn Przystojny, popularny sportowiec wokół którego kręci się cała masa dziewczyn chcących zwrócić na siebie jego uwagę. Ona Wyrzutek, który ukrywa się pod zbyt dużymi ubraniami i jada lunch w szkolnej toalecie. Ana i Dan są jak ogień i woda. Już w...