Rozdział 6

4.1K 110 17
                                    

Ana

Weszłam do domu najciszej jak tylko umiałam. Było bardzo późno w nocy, a może wcześnie rano. Sama nie potrafiłam tego określić. Kiedy zamknęłam za sobą drzwi spojrzałam na wiszący na ścianie zegar. Wcale nie planowałam wracać tak późno do domu, ale razem z Danem wcale się nie spieszyliśmy tylko szliśmy obok siebie rozmawiając na wiele tematów, nawet nie wiedziałam do tej pory, że będziemy się aż tak swobodnie przy sobie czuć. Podobał mi się czas spędzony w jego towarzystwie, bo okazało się, że był taki sam jak wtedy kiedy byliśmy dziećmi. Wstrzymałam oddech modląc się w duszy aby nikt w domu mnie nie usłyszał, bo wiedziałam, że wcale nie będzie kolorowo. Ściągnęłam ze stóp buty i dosłownie na paluszkach kierowałam się przez salon do schodów prowadzących na piętro domu gdzie czekał na mnie mój pokój z upragnionym ciepłym łóżkiem. Nie miałam najmniejszej ochoty na konfrontację z kimkolwiek. Musiałam być jednak głupcem kiedy łudziłam się, że uda mi się przemknąć całkowicie niespostrzeżoną. Oczywiście nic nie mogło się układać tak jak chciałam.

- Ana? To ty? – nagły, całkowicie chłodny głos mojego ojca sprawił, że na moich plecach pojawiły się nieprzyjemne dreszcze – Mogła byś usiąść ze mną na chwilę?

No tak, ciemność w moim domu była całkowicie złudna. Musiał mnie usłyszeć od razu kiedy włożyłam klucz w dziurkę w zamku i kiedy przekręcałam go aby otworzyć drzwi. Mężczyzna zapalił lampkę nocną, która stała na stoliku obok fotela na którym siedział, a która wcale nie dawała zbyt dużej poświaty. Kiedy widziałam jego surową i zimną jak śnieżna noc twarz wiedziałam, że mam przerąbane po całości. Całkowicie zmarnowana spokojnym krokiem podeszłam do sofy na wprost niego i na niej usiadłam. Widziałam całkowicie ciemne oczy mojego ojca. Był na mnie zły i to nie na żarty.

- Możesz mi wyjaśnić gdzie ty się tak właściwie aż tak długo podziewałaś? Myślałem, że mieliśmy inne ustalenia. – nie do końca rozumiałam o co mu chodziło

Nie mieliśmy żadnych ustaleń, bo wychodząc widziałam się tylko z mamą. Głos mojego taty był aż nienaturalnie spokojny. Uważnie mu się przyglądałam i widziałam na jego lekko oświetlonej twarzy jak bardzo był zmęczony. Było mi źle, że musiał siedzieć i czekać aż wrócę do domu. Wiedziałam, że czasami nie łatwo było mu prowadzić aż tak wymagającą firmę. Przebywał naprawdę dużo poza domem, ale mimo wszystko rodzina była dla niego najważniejsza. On był zawsze przy mnie i mamie kiedy tylko go potrzebowałyśmy. Zawsze wydawało mi się, że we troje byliśmy dobrą, zgraną i naprawdę kochającą się rodziną.

- Ja... byłam na imprezie jednego z chłopaków ze szkoły w towarzystwie mojej koleżanki Hannah. – mój głos był całkowicie spokojny kiedy patrzyłam mu w oczy

W naszym domu nigdy się nie okłamywaliśmy. To była najważniejsza zasada jakiej nauczyłam się od moich rodziców obserwując ich od dziecka. Oni sami zawsze byli ze sobą szczerzy i ja chciałam być w stosunku do nich taka sama. Ufałam im w stu procentach. Wiedziałam też, że kochają mnie, dbają o mnie i o moje pragnienia dosłownie w każdym calu. Oni nigdy by nie chcieli mnie zranić.

- Czemu nie zadzwoniłaś kiedy impreza się skończyła. Wiesz przecież, że przyjechał bym po ciebie i twoją koleżankę, którą z miłą chęcią poznam. – tato jak zawsze był wobec mnie stanowczo nadopiekuńczy

- Impreza się nie skończyła kiedy z niej wychodziłam. – obojętnie wzruszyłam ramionami – Do domu odprowadził mnie kolega, któremu całkowicie ufam.

Od razu kiedy mu tylko o tym powiedziałam widziałam jak ogromny błąd popełniłam. Tato zrobił się cały czerwony na twarzy ze wściekłości. Doskonale zdawałam sobie sprawę, że on nie chciał aby jakikolwiek się do mnie zbliżał. Chyba oceniał wszystkich chłopaków swoją miarą, a przecież nie wszyscy byli tacy rozwiąźli jak on w młodości. Tato chciał mnie ochronić przed wszystkimi błędami jakie popełnił w swoim młodzieńczym życiu, jednak prawda była taka, że każdy z nas musiał przeżyć życie na swój sposób i niestety czasami popełnić wiele błędów aby się czegoś nauczyć.

Przyjaciele z dzieciństwa [zakończona]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz