3. Sedric.

2.1K 67 0
                                    

Dojeżdżamy do domu. Płacę kierowcy. Wysiadamy. Mel jest taka uśmiechnięta. Przez ten cholerny pocałunek chyba ma jakieś złudne nadzieje. Otwieram i przepuszczam ją przodem przez drzwi. Zapada cisza. Patrzymy na siebie a ja wiem, że powinienem iść do góry do swojej sypialni tylko strasznie tego nie chcę.
- Masz ochotę napić się jeszcze czegoś?- powiedz nie, powiedz nie- mówię w myślach.- Wodę, drinka?
- Drink może być.- Przemieszcza się za mną do salonu, gdzie stoi barek. Nalewam nam whisky.
- Dziękuję.- Łapie szklankę przy okazji muskając moje palce.- Na zdrowie. Za naszego złodzieja ubrań.- Stuka w moją szklankę.
- Za złodzieja. Chociaż nie wiem czemu mamy za niego pić?
Pijemy patrząc na siebie.
- Gdyby nie on nie mielibyśmy takiej przygody. Nie byłoby mnie tutaj....- zawiesza głos.- Sed, odnoszę wrażenie, że mnie pragniesz ale coś cię przed tym powstrzymuje i nie wierzę, że chodzi tylko o Eli.
- Masz rację. Pragnę cię, nie wiem dokładnie od kiedy ale tak jest i nie. Nic z tym nie zrobię bo wiem, że oczekujesz czegoś więcej a ja nie jestem w stanie ci tego dać.
- Mylisz się. Nie chcę mieć jeszcze faceta. Nie w tym wieku. Chcę ciebie ale jesteś poprostu kolejną fantazją a ja nie będę dla ciebie nikim więcej niż kolejną przyjaciółką od seksu a wiem, że masz ich trochę.- Ależ ona jest seksowna gdy tak próbuje postawić na swoim.
- Co ja mam z tobą zrobić?
- Prześpij się ze mną.- Mówi niemalże erotycznym głosem i podchodzi do mnie kładąc swoją dłoń na moim torsie a ja się zastanawiam kiedy sprawy przybrały taki obrót.
- Melanio. Jesteśmy podpici dzisiaj nie powinniśmy.- Patrzy na mnie z irytacją i chyba czuje się odtrącona.-  Kiedy będę cię pieprzył chce być kompletnie trzeźwy.
- Czyli nie mówisz nie?
- Nie wiem.- Mel złapała mnie za szyję.
- Sed jestem dużą dziewczynką.- Zamruczała mi do ucha i było to tak seksowne, że straciłem na chwilę rozum.
Moje usta przywarły do jej. Całujemy się zachłannie. Dłoń Mel wędruje w moje włosy. Jęczy mi w usta. Wściekły na siebie, że nie potrafię się powstrzymać przygryzam jej wargę po czym językiem łagodzę ból. Moje ręce wędrują po jej plecach do pośladków. Ściskam je mocno a ona podskakuje i opłata mnie nogami. Nie potrafię się już opanować w głowie mam tylko myśli o niej pode mną albo na mnie albo to i to. Idę z nią do kanapy. Kładę ją ale ona podnosi się i sięga do spodenek. Zdejmuje mi je razem z bokserkami. Kurwa to się dzieje na prawdę.
-  xv Mmmmm.- Mruczy z aprobatą i bierze go w dłoń. Patrzę na nią z góry. Kurwa ona jest taka piękna. Melania liże główkę fiuta smakując go. Uśmiecha się a ja jęcze z rozkoszy. Oddech przyspiesza nie tylko mi. Mam wrażenie, że jej to też sprawia ogromną przyjemność. Bierze go do ust a pode mną nogi się uginają. Muszę wpleść ręce w jej włosy zęby się kurwa nie przewrócić. Co ta dziewczyna ze mną wyprawia. Ssie go i bierze do końca. Cholera jak dobrze. Jeżeli zaraz nie przestanie trysnę za szybko.
- Melanio musisz teraz przestać.- Odciągam jej głowę ale ona nic sobie z tego nie robi. Patrzy zuchwale i dalej mocno obciąga. Jedną rękę wbija w pośladek a drugą pieści dodatkowo kutasa.
- Mel nie....- Nie zdąrzyłam dokończyć. Trysnąłem. Wypełniłem jej piękne usteczka a ona wszystko połknęła. Mięśnie nóg mam jak po przebiegnięciu maratonu. Drżę sam nie wiem jak długo. Mel delikatnie gładzi moje uda a mi oddech powoli się wyrównuje. Przytłacza mnie świadomość tego co się stało ale wtedy Mel patrzy uśmiechnięta w moje oczy. Najchętniej uciekł bym stąd ale nie mogę jej tak zostawić, nie chcę.
Podnoszę ją z kolan i kładę na kanapie.
Zaczynam całować usta, szyję i dekolt, delikatnie głaskać i pieścić jej piersi przez materiał. Wyjmuję je z miseczek i przygryzam. Mel mruczy i wypina je jeszcze bardziej. Całuje jej brzuch po czym zdejmuję majteczki. Jestem w niebie. Serce przyspiesza chyba do granic możliwości. Znowu mi staję. Liże ją, całuje i pieszczę a gdy do języka dokładam palec jeden a później drugi Mel jęczy i wije się tak bardzo, że sam chyba zaraz zwariuję od tych dźwięków.
- Sed....Cholera....- Mamrocze coś podczas jęków. Trzyma mnie za głowę, szarpie za włosy. Czuję, że jest coraz bliżej. Czuje ja cholernie jest mokra. Marże tylko o tym, żeby znaleźć się teraz w niej ale spychamy to pragnienie na dalszy plan a jej daje spełnienie. Dochodzi z głośnym jękiem.
Podnoszę się i przysięgam do niej. Na kanapie jest ciasno ale kiedy ona się we mnie wtula nieważne, że jest nie wygodnie. Uspokajamy oddechy a do mnie z pełną mocą dociera to co się stało.
Szlak by to trafił. Jak mogłem być taki głupi.
- Nie myśl o tym, proszę.- Mówi szeptem.- Było nam dobrze i tyle. Nie rozmyślaj o tym a możesz nawet zapomnieć.
- Czemu tak mówisz Melanio. Nie mógłbym zapomnieć, nie chciałbym.
- Wiem, słyszę po twoim głosie, że żałujesz.
- Niczego nie żałuję ale co dalej? Co teraz Mel? Jutro wstaniesz i wyjdziesz stąd jak gdyby nigdy nic?- Milczy przez chwilę a ja wiem, że tak się nie stanie. Boje się, że ona się we mnie zakocha a ja nie mógłbym jej dać tego samego.
- Tak, właśnie tak będzie. Jak chcesz to mogę iść już teraz.- Próbuje wyrwać się z moich objęć i wstać.
- Nigdzie nie pójdziesz. Zostajesz na noc ze mną.- Patrzy na mnie jakby rozczarowana tylko czym? Mną? Pewnie tak. Ona myślała, że stworzymy parę ale ja nie potrafię być z kimś na dłuższą metę.
- Więc pójdę już do sypialni. Mogę zająć tą dla gości?
- Nie. Będziesz spała w moim łóżku. Po takim orgazmie potrzebujesz przytulenia.- Mówię bezsensu, tylko nie wiem po jaką cholerę. Lepiej by było gdybyśmy teraz byli zdała od siebie. Nie wiem czy po tym co się dzisiaj stało będę umiał przejść obojętnie obok niej.
- Sed, to chyba nie jest dobry pomysł....
- Mel.- Łapie ją za rękę i ciągnę.- Może i to jest najgorszy pomysł w życiu ale nie zamierzam spać dzisiaj sam.
Prowadzę ją do mojej sypialni. Widzę jak stara się ukryć emocje ale wiem, że bardzo się cieszy.

Przyjaciółka córki.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz