- Idę zanieść fotelik i zaraz przyjdę po wasze torby.- Zostawiam je same i idę do auta. Sytuacja robi się coraz bardziej napięta a ja sam zaczynam myśleć, że ktoś jednak nas śledzi. Zastanawiam się co zrobić. Dzwonię w końcu do znajomego, który wypożycza auta. Umawiamy się w pewnej dużej galerii. Przepakuje rzeczy i pojedziemy wypożyczonym autem a to zostawimy na parkingu podziemnym. Piszę też o moich obawach i planach do Malcolm. Musi wiedzieć.
Po zapakowaniu wszystkiego ruszamy w drogę. Dwa skrzyżowania dalej upewniam się, że faktycznie ktoś nas śledzi.
Staram się ich zgubić i po kilku rundach udaje mi się to. Mel widzi, że jestem zdenerwowany, jej mama też wie co się dzieje jednak nikt nic nie mówi ze względu na młodą. W końcu kiedy jestem już pewny, że nikt za nami nie jedzie podjeżdżam pod galerię. Wjeżdżam na parking podziemny. Dzwonię do kumpla zapytać gdzie się zatrzymał po czym podjeżdżam do niego.
- Co się dzieje?
- Pojedziemy autem zastępczym.
- Ale super, nigdy nie jechałam tak dużym autem.- Mówi mała.
Przekładam wszystko do auta. Gadam chwilę z kumplem nie mówiąc mu oczywiście o prawdziwym powodzie zmiany auta.
- Możemy iść po te twoje zabawki.- Mówię i wszyscy udajemy się do centrum handlowego. Po prawie godzinnych zakupach w końcu wracamy do auta.
Mel i jej ma nie są zadowolone z tego, że tyle kupiłem ale widząc radość dziecka nie mogłem się powstrzymać.
W końcu wyruszamy w dwugodzinną drogę. Musimy się uwijać bo do wieczora nie zostało za wiele czasu.
Podjeżdżamy pod hotel.
- Sed, do cholery- Mel wytrzeszcza oczy.- Zwariowałeś?!- Spojrzałem na nią kręcąc głową.
- Wysiadamy.- Mała się obudziła i zaczęła piszczeć z radości.
- Sedeicu przecież pobyt tutaj będzie kosztował majątek.- Mama Mel wygląda na zakłopotaną.
- Proszę się tym teraz nie przejmować. Po całym tym szaleństwie z chęcią zjadłbym ten pyszny obiad i ciasto, które jest twoją specjalnością.
- W takim razie zapraszam po powrocie.
- A teraz chodź od już.
Po wypełnieniu formalności i zaprowadzeniu ich do pokoju schodzimy wszyscy na dół gdzie czeka dwóch ochroniarzy, których wynająłem tak na wszelki wypadek. Mel nie może w to uwierzyć. Żegnamy się po czym opuszczamy hotel.
Mel dziękuję mi przez całą podróż, gdy tylko się zatrzymujemy na światłach całujemy się, nie kiedy nawet na nas trąbią.
Dojeżdżamy do mnie. Powinienem się szybko spakować ale nie mogę się powstrzymać podchodzę do Mel i mocno ją przytulam, całuję a po chwili przyklęka i zasuwam z niej leginsy.
- Sed, co ty robisz?- śmieje się ale słyszę jak wzbiera w niej podniecenie.
- Nic takiego maleńka.- Przysysam się do jej kobiecości. Całuję i liże. Ciężko jej utrzymać się na nogach dlatego podnoszę się i sadzam na krześle kuchennym po czym znowu zabieram się do pieszczot. Nie muszę długo czekać gdy zaczyna drżeć i głośno jęczeć. Dochodzi z moim imieniem na ustach. Tak to jest zdecydowanie to czego potrzebowałem. Gładzę ją jeszcze chwilę od wewnętrznej strony ud po czym wstaje i całuję ją mocno w usta.
- Dziękuję a co z tobą?- pokazuje na mój wzwód.
- Nic. Będziemy mieli dużo czasu po przylocie do hotelu.
- Ale...
- Maleńka, nie mamy teraz na to czasu. Idę się spakować a ty możesz skorzystać z prysznica, przebrać się. Niedługo wyjeżdżamy.
- Więc ty możesz zrobić mi dobrze gdy masz na to ochotę ale ja tobie nie.- Krzyczy za mną ale ja już idę do siebie.
Warczy coś jeszcze a ja się śmieję.
- Jeszcze będziesz miała dość kochanie.- Odkrzykuję.
- Nigdy.- Krzyczy znowu ona.
Odświeżeni i spakowani jesteśmy gotowi do podróży.
- Spotkamy się jednak z Eli i Malcolmem już na lotnisku.
Jest już późno zresztą bezpieczniej będzie jeżeli oni pojadą sami a my do nich dołączymy.
- Dobrze tak chyba będzie lepiej. Sed nie wiem jak ci dziękować. Robisz dla mnie tak wiele.
- Tak będzie już zawsze. Musisz się przyzwyczaić i przestać mi dziękować.- Przytula mnie. Wychodzimy z domu. Zamykam za nami.
Na lotnisko docieramy na ostatnią chwilę.
Dopiero w samolocie spotykamy się z Eli i Malcolmem.
Lot nie jest bardzo długi ale mimo wszystko dziewczyny zasypiają już po pół godzinie od startu. Nie dziwię się im po całonocnej imprezie. Sam jestem padnięty, Malc zresztą wygląda podobnie dlatego również przymykamy na chwilę oko.
Po przylocie i zameldowaniu w hotelu idziemy do swoich pokoi. Ja i Mel my pokój na drugim piętrze a Malc i Eli na trzecim.
Po odświeżeniu idziemy w końcu na porządną kolację.
Rozmawiamy ale nie za wiele. Każdy mimo wszystko jest zmęczony po całym dniu i podróży więc po kolacji udajemy się do swoich pokoi.
Z mini barku wyciągam whisky i nalewam nam po trochę.
- To był długi dzień.
- To prawda. Proszę- podaje jej szklankę.- Oby wszystko szybko rozwiązali.
- Oby.- Stukamy się i pijemy.
- Przygotuje nam kąpiel co ty na to?
- Oh, ok, super.- Mel jest wyraźnie zdenerwowana.
- Stało się coś?
- Nie, nie, nic takiego.- Przełyka ślinę.
- Powiedz mi Mel, widzę, że jesteś spięta.
- To nic- macha ręką lekceważąco ale ja patrzę na nią dając do zrozumienia, że nie odpuszczę.- Oh po prostu, sama nie wiem. To na prawdę długi dzień. Chodźmy wziąć kąpiel.
- To nie to chciałaś powiedzieć ale nie będę naciskać.- Odwracam się i zmierzam ku łazience.
- Nie jestem gotowa na seks z tobą.- Przystaje i powoli się odwracam, tego się nie spodziewałem. Podchodzę do niej.
- Mel, nie zmuszam cię do niczego. Nie wiem dlaczego pomyślałaś, że właśnie tego od ciebie oczekuję.
- Tyle dla mnie, dla nas robisz, chciałam ci się jakoś odwdzięczyć.
- Nie robię tego dla seksu, jak mogłaś tak pomyśleć?- Spuszcza głowę.- Spójrz na mnie. Nie chcę i nie wezmę od ciebie niczego więc niż tego co sama zechcesz mi dać. Zresztą byłem w twoich ustach i to było wspaniałe więc nie bardzo rozumiem to wszystko.
- Miałeś tyle partnerek przede mną a ja nie wiem czy potrafię być chociaż w połowie tak dobra jak one.
- Nie chcę żebyś była jak one. Ty to ty Mel. Wspaniała, intrygująca dziewczyną z poczuciem humoru. To ty sprawiasz, że jestem szczęśliwy.- Lekki uśmiech i rumieniec wypływa na jej twarzy.
Łapię ją za rękę i przyciągam do siebie. Podnoszę ja, całuję i niosę do łazienki. Sadzam ją na blacie przy umywalkach po czym zabieram się za przygotowanie kąpiel. Mel nie odrywa ode mnie oczu i cały czas się uśmiecha.
- Dziek....- Nie daje jej dokończyć.
- Myślę, że po kąpieli możesz podziękować mi inaczej a tego słowa za bardzo nadużywasz. Śmiejemy się.
W wannie siadam za nią. Oblewam jej piersi ciepłą wodą z pianą. Pieszczę, dotykam i całuję jej ciało. Sprawiam, że jęczy pod wpływem erotycznego masażu a gdy wychodzimy wysuszeni, to ona przejmuje kontrolę a ja jestem w stanie tylko ją podziwiać i poddawać się co raz większej rozkoszy.
Wykończeni zapadamy w głęboki sen.
CZYTASZ
Przyjaciółka córki.
RomanceLosy Mel i Sedrica nie są tak do końca pewne. Czy tych dwoje będzie razem? Czy skończy się tylko przelotnym romansem?