Wróciłem do domu po tym jak odwiózłem Mel. Godzina była jeszcze stosunkowo młoda więc nalałem sobie odrobinę whisky i poszedłem do sypialni. Odpaliłem laptopa i przez kolejną godzinę zajmowałem się wyszukiwaniem kolejnych działek, które moglibyśmy jako firma kupić. Moje rozeznanie przerywa dźwięk przychodzącej wiadomości.
Spoglądam na telefon.Asystentka: Przepraszam, że tak późno piszę, ale chciałam cię powiadomić, że złamałam nogę i nie będzie mnie w pracy przez jakiś czas. Nie martw się jednak, na szczęście to noga nie ręką więc pracować będę zdalnie.
Ja: Rozumiem, nie chce cię wykorzystywać. Twoje obowiązki może przejąć asystentka Malcolma Odpoczywaj i wracaj do zdrowia.
Asystentka: Absolutnie się nie zgadzam. Mogę pracować z domu. Obiecuję, że nie będzie żadnych problemów. Wszystko będę wysyłała ci mailem a jeżeli będą jakieś dokumenty do wysłania to zajmie się tym kurier.
Ja: Dobrze, jeżeli chcesz i nie będzie to dla ciebie problematyczne to tak zróbmy.
Asystentka: Super, jutro rano wyślę ci dokumenty dotyczące tego najnowszego przetargu na budowę hotelu.
Ja: Będę wdzięczny.
Asystentka: Nie ma sprawy, gdyby nie praca zanudziła bym się na śmierć a tak przynajmniej mam zajęcie. No i na szczęście są sklepy internetowe. Nie umrę więc z głodu.
Ja: Może potrzebujesz jeszcze czegoś? Jeżeli coś będzie ci potrzebne śmiało pisz.
Asystentka: Chyba tylko towarzystwa... Siedzę uziemiona pół dnia a już strasznie irytuje mnie ta sytuacja.
Ja: Jak to się w ogóle stało? Miałaś jakiś wypadek?
Asystentka: Można tak powiedzieć, rozpędzony rowerzysta mnie potrącił a ja niefortunnie przewróciłam się na chodnik i pękła kość. Miałam w tym wszystkim szczęście, że stało się to blisko szpitala więc nie miałam daleko.
Ja: Współczuję, na prawdę pisz gdybyś potrzebowała pomocy.
Asystentka: Dziękuję będę pamiętać.
Ja: W takim razie odpoczywaj. Jutro się zdzwonimy.
Asystentka: Właśnie to zamierzam zrobić. Do usłyszenia. I dziękuję za wyrozumiałość.
Nie odpisuje na ostatnią wiadomość. Sprawdzam jeszcze maile i zastanawiam się czy bardzo utrudni mi pracę brak asystentki na miejscu. Mam kilka spotkań biznesowych ale chyba obejdzie się bez niej. W końcu wyłączam laptopa, dopijamy whisky. Idę do łazienki załatwić podstawowe potrzeby po czym kładę się do łóżka. Zasypiam prawie od razu rozmyślając o Mel.
Kolejny dzień nadchodzi zbyt szybko.
Wstaje z łóżka, ubieram sportowe ciuchy i idę pobiegać.
W pracy jestem później niż zawsze. Przez jakiś okropny wypadek stałem prawie godzinę w korkach.
Jak tylko wchodzę do biura i odpalam komputer dostaje maile od asystentki.
Biorę też telefon do rąk i wyszukuje numer Mel, który w końcu wziąłem od Eli.Ja: Witaj Maleńka, mam nadzieję, że dobrze spałaś. Czy masz jakieś plany na wieczór? Moglibyśmy się spotkać?
Melania: Hejka, od dawna nie spałam tak dobrze. Dzisiaj nie mogę. Mama gdzieś wychodzi wieczorem i obiecałam, że zajmę się siostrą.
Ja: Rozumiem, jakby coś się zmieniło to daj znać. Odezwę się później, miłego dnia.
Melania: Również miłego dnia 😘
Zamykam na chwilę oczy i wspominam śpiącą Mel w moim łóżku. Nie trwa to jednak długo gdyż zaczyna dzwonić telefon.
- Słucham?
- Witaj, nie długo masz spotkanie na mieście...
- Tak, wiem. Zaraz miałem się zbierać.
- Tak... a czy mógłbyś....mam problem a raczej prośbę a nie mam się do kogo zwrócić o pomoc.
- Co się dzieje?
- Nic, nic tylko w pracy zostało kilka moich rzeczy, które są mi potrzebne do pracy był byś tak dobry i mi je przywiózł?
- Dobra, wyślij mi listę. Zajmę się tym i przyjadę po spotkaniu. Wyślij mi też adres.
- Tak. Oczywiście, bardzo ci dziękuję. Mówiłam, że nie będę sprawiała problemów a już na początku zawracam ci głowę.
- Nie ma sprawy.
Kończymy rozmowę. Ta kobieta nie ma tu żadnych znajomych, mam wrażenie, że ona w ogóle nie ma znajomych. Nie uśmiecha mi się do niej jechać tym bardziej, że wiem jak ona na mnie leci ale nie mógłbym odmówić pomocy.
Po chwili dostaje od niej wiadomość z całą listą tego co mam zabrać. Biorę torbę papierową, którą znalazłem w swoim biurku i idę do jej stanowiska pracy. Otwieram wiadomość a w niej widzę:Asystentka: W moim biurku w górnej szufladzie znajdziesz wszystko co jest mi potrzebne. Dwie różowe teczki, zeszyt, kalendarz i kosmetyczka. Bardzo Ci dziękuję.
Pakuje to wszystko, chociaż jest to dla mnie dziwne. Stwierdzam też, że zapomniała podać mi adres. Później do niej zadzwonię bo teraz muszę się pospieszyć.
Jestem już po spotkaniu. Mam też adres asystentki. Jadę tam ale w między czasie dzwonię do Malcolma i mówię mu o tym i proszę, że zadzwonił do mnie pół godziny później w razie gdyby ta kobieta coś wymyśliła. Nie potrzebne mi są teraz takie dramaty szczególnie gdy z Mel zaczyna się układać.
Dzwonię do jej drzwi i już na samym początku robi się nie fajnie. Otwiera mi drzwi ubrana bardzo skąpo. Ma seksowny króciutki koronkowy szlafroczek a pod nim koszulkę do, której jestem pewien były spodenki, których ona nie założyła.
- Oh witam nie myślałam, że tak szybko ci się uda. Nie zdążyłam się przebrać.- Mówi z zadowoleniem.- Ale za to w ramach fatygi przygotowałam lunch i coś na słodko.
- Dzięki ale nie mam czasu. Tutaj są twoje rzeczy.
- Proszę, zostań chociaż na chwilkę. Siedzę tu totalnie sama. Strasznie się nudzę.- Robi smutną minę a mi chce się śmiać ale mimo niechęci wchodzę na chwilkę.
- Tylko na chwilkę.- Wchodzimy a ona kuśtyka wsparta o kulę. Kiedy idzie przede mną mimowolnie spoglądam na jej tyłek. Na widoku ma prawie całe pośladki bo koszulka nie sięga tak daleko a koronka jest prawie przezroczysta. Ganie siebie i kręcę głową. Mam moją Mel, nie mógłbym jej zranić ale jednak stare nawyki zostają. Gdyby nie Mel na pewno już byśmy się pieprzyli i nie przeszkadzałby nam jej gips.
- Zjesz ze mną?
- Nie, dziękuję. Jadłem na spotkaniu.- Znowu ta smutna mina.
- A może napijesz się czegoś?
- Woda może być.
- Już podaje, siadaj.
- I jak się czujesz?
- Nie jest tak źle. Tylko ta samotność.
- No tak ale na pewno szybko zleci.
- Póki co strasznie mi się dłuży.- Pochyla się a jej cycki lądują przy mojej twarzy, stawia szklankę na stole a ja zaciskam zęby z nerwów. Wziąłem od razu łyk wody.
- Upiekłam babeczki wytrawne.- Stawia na stół po czym również siada.- Na prawdę jeszcze raz bardzo ci dziękuję za pomoc. Nie wiem kogo mogłabym poprosić o przywiezienie tych rzeczy.
- To na prawdę nic wielkiego. Wiesz już jak długo będziesz na zwolnieniu?
- Prawdopodobnie miesiąc- Cholera jasna, siedzi w domu dopiero jeden dzień i już się nudzi więc co będzie później.
- To długo. Może na prawdę powinnaś odpocząć a ja znajdę kogoś na zastępstwo.
- Nie. Nie, proszę. Już ja wiem jak się kończą takie zastępstwa a ja potrzebuję tej pracy.- Patrzy na mnie maślanymi oczami.
- Dobrze. Jakoś sobie poradzimy.
- Weź sobie babeczkę- Mówi i podstawia mi talerz pod nos. Biorę na odczepnego. Jemy i gadamy o sprawach firmowych.
- Smaczne, dziękuję.
- Sedricu weź sobie jeszcze- Jej głos robi się co raz bardziej namiętny.- Na pewno jesteś już zmęczony, może zaparzę ci kawę?
- Nie dzięki. Muszę już iść- Wstaje od stołu a wtedy ona zarzuca na moją szyję ręce.
- Proszę zostań jeszcze.- Mruczy zbliżając usta do mojego ucha.
- Nie wiem co ty wyprawiasz ale daj sobie spokój. Mam dziewczynę.
- Nie ważne, nie przeszkadza mi to.
Kręcę głową. Zdejmuje z siebie jej ręce po czym szybko wychodzę.
CZYTASZ
Przyjaciółka córki.
RomansaLosy Mel i Sedrica nie są tak do końca pewne. Czy tych dwoje będzie razem? Czy skończy się tylko przelotnym romansem?