4. Melania.

1.9K 61 2
                                    

Sed prowadzi mnie do swojej sypialni ale ja zatrzymuje się przed wejściem.
- Muszę skorzystać z toalety.
- W mojej sypialni też jest.
- Wolę iść do tej w pokoju gościnnym.- Wymykam mu się i idę w tamtą stronę. Sama nie wiem czemu ale potrzebuje chwili dla siebie. Muszę pozbierać myśli po tym co się stało a stało się cholernie za dużo. Niby wiem, że go pragnę ale teraz gdy poszliśmy o kilka kroków za dużo jestem przytłoczona. W łazience biorę szybki prysznic. Owinięta ręcznikiem idę do pokoju Eli. Nie spotykam Sedrica. Pewnie jest już u siebie. Jestem w szoku, że zaproponował mi nocleg i to u siebie. Zastanawiam się czy powinnam iść do niego. W szafie u Eli mam trochę swoich ubrań tak na wszelki wypadek. Biorę więc za dużą koszulkę i figi. Ubieram się. Siadam na jej łóżko i zastanawiam się co zrobić. W końcu ciekawość wygrywa. Idę do niego nie wiedząc czego mogę oczekiwać. Pukam i nieśmiało wchodzę.
Sed siedzi na roku łóżka z opuszczoną głową. Jego rzeczywistość chyba przytłacza jeszcze bardziej. Czy jednak żałuję, że to się stało?
- Mel. Połóż się.
- Nie, Sed. Przyszłam powiedzieć, że jednak prześpię się w gościnnej.- Patrzy na mnie ze smutkiem. To miała być tylko zabawa a obydwoje wyglądamy jakby znaczyło to coś więcej. Dlatego decyduje się na nocleg z dala od niego.
- W takim razie dobranoc Melanio.- Mówi wstając z łóżka. Patrzę zszokowana bo myślałam, że będzie nalegał żebym została.
- Dobranoc Sed.- Wychodzę zamykając za sobą drzwi.
Teraz mam ochotę stąd uciec ale nie będę stwarzać problemów. Prześpię się a wcześnie rano wyjdę i wrócę do domu.
Zasypiam analizując dzisiejszy wieczór.
Budzi mnie wibracja budzika. Wyłączam ją i przeciągam się na łóżku. Nie raz budziłam się albo w tym pokoju albo w sypialni u Eli. Teraz jednak dziewczyny nie było w domu a do mnie wróciły wydarzenia z wczoraj i szybko zerwałam się z łóżka, żeby jak najszybciej się ubrać i opuścić dom. Po cichu przeszłam do Eli i tam się ogarnęłam. Brudne rzeczy wpakowałam do torby Eli. Nie przejmowałam się nawet makijażem chciałam jak najszybciej wrócić do domu. Z torba przewieszoną przez ramię wymykam się z pokoju po czym idę na dół i przez wyjściowe drzwi. Niestety gdy zamykam za sobą po cichu drzwi ktoś za mną staje i domyślam się, że tym kimś jest Sedric.
- Czemu nie zdziwiło mnie to, że będziesz próbowała się wymknąć?- Cholera.
- Hej Sed.- Odwracam się i mówię śpiewnym głosem.- Muszę już iść ale zgadamy się jakoś czy coś. Nie przejmuj się.
- Co ty gadasz Mel.- Łapie mnie za rękę gdy chce go ominąć.
- Na prawdę muszę iść- patrzę w jego oczy, które mierzą mnie teraz złowrogo albo tylko tak mi się wydaje.
- Idź więc a ja udam, że w ogóle cię nie widziałem.- Zaciska wściekły szczękę. Omija mnie i wchodzi do domu a ja po raz kolejny stoję osłupiała. Mam wrażenie, że to zupełnie innym Sedric, na pewno nie ten, którego tak dobrze znam. Gdy zmierzam w stronę przystanka słyszę za sobą czyjeś kroki.
- Mel czekaj. Nie masz żadnych pieniędzy.- Sed biegnie za mną. Przystaje przede mną.,- Zamówię co taxi.
- Dzięki ale poradzę sobie. Nie musiałeś się fatygować.
- Wiem, że sobie poradzisz ale po co masz później opłacać mandat bo nie masz nawet n bilet.
- Sed ja na prawdę nie chce twoich pieniędzy.
- Daj spokój, jeżeli nie taxi to weź- Daje mi do ręki jakieś papierki- Znalazłem na szafce bilety. Chyba będą dobre? Weź je poprostu.
- Ok, dzięki. Muszę iść.- Biorę od niego i chce iść dalej.
- A co z telefonem?
- Mam jakiś stary w domu.- Widzi, że chce już iść.
- Trzymaj się Mel.
- Ty też Sed. Pa.- Omijam go. Dziwnie się teraz czuję on chyba też. Wczoraj doprowadziliśmy siebie nawzajem do orgazmu a dzisiaj jest tak jakbyśmy się ledwo znali.
Mam ochotę zapalić ale nie mam ani fajek ani kasy na nie.
Na przystanku czekam na szczęście tylko chwilę za nim przyjeżdża autobus. Jestem wykończona psychicznie.
Po przejażdżce autobusem docieram do domu. Wchodzę ale panuje tu cisza. Siostra jeszcze śpi podobnie jak mama a brata dalej nie ma. Postanawiam wziaść gorącą kąpiel i zastanowić się co zrobić z bratem i tą sytuacją. Myślę, że faktycznie mama musi wiedzieć. Po kąpieli i śniadaniu budzi się siostra. Robię jej śniadanko. Ona to nasz promyk nadziei na każdy dzień. Bez niej chyba już dawno byśmy się posypali.
Po śniadaniu bawię się z nią trochę póki mama jeszcze śpi. Nie często się zdarza, że może dłużej pospać ale teraz gdy ja zaczęłam pracę jest łatwiej. Nie musi brać tyle nadgodzin w pracy.
W końcu wstaje. Małej włączam bajkę a mama po skończonym śniadaniu ogarnia. Wtedy mówię jej o tym co znalazłam. Oczywiście jest załamana ale cieszy się, że jej powiedziałam. Po jakiejś godzinie od rozmowy wchodzi mój brat. Ledwo trzyma się na nogach ale idzie do kuchni. Robi sobie kanapki, kilka razy upuszczając nóż. Mama przygotowuje się do pracy bo ma popołudniową zmianę a ja zaczynam go ochraniać chociaż wiem, że w tym stanie za dużo nie zdziałam.
- Weź kurwa zacznij myśleć. Rozwalisz sobie życie i jeszcze przy okazji nam. Jak potrzebujesz kasy to znajdź normalną pracę.
- Przestań się wtracać. Robisz mi wiecznie obciach. To moje życie tak jak i ty masz swoje.
- Ale ja nie sprzedaje narkotyków.
- No nie, ty sprzedajesz siebie.- Wytrzeszczem oczy na to co do mnie krzyczy. Skąd mu się to do cholery wzięło.
- Pogięło cię. Nigdy w życiu.
- A ten gość, z którym byłaś w barze.
- To ojciec Eli kretynie. Spotkałam go przez przypadek.
- Mam to w dupie. Nie wcinaj się w moje życie.
- To jest też nasze życie. Jak je spieprzysz to myślisz, że kto się będzie najbardziej obwiniał?
- Spadaj ode mnie.- Bierze dwie kanapki i mnie omija.
Biorę drobne ze słoika i idę po kartę do telefonu za nim mama wyjdzie z domu.
Kupuje kartę i fajki. Wracając palę i idę powoli w stronę domu ale wtedy natykam się na swojego byłego.
- Hej słoneczko.
- Hej.- Mówi nawet się nie zatrzymując.
- Czekaj, pogadajmy.
- Nie mogę, mama zaraz wychodzi do pracy.
- Widzisz kotku a miałabyś tak dobrze ze mną. Zaopiekował bym się tobą i twoja rodziną.- Mój były jest ode mnie kilka lat starszy i żyjesz pieniędzy rodziców.
- Dzięki, dajemy sobie radę.- Kiedy byliśmy razem na początku było fajnie jak w większości związków ale później on zaproponował, że będę jego maskotką a on w zamian sprawi, że mojej rodzinie niczego nie zabraknie.
- Proszę, daj mi szansę. Tak nam było razem dobrze a seks z tobą to teraz moje największe marzenie.
- Pa...- Mijam go nie mówiąc nic więcej.

Przyjaciółka córki.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz