26. Melania.

1.3K 45 1
                                    

Uczelnia, uczelnia i jeszcze raz uczelnia.
Mam już dość. Zajęcia są nudne, nie chce mi się tu siedzieć. Moje myśli krążą wokół Sedrica ale też wokół Joe i jego zachowania. Kurcze tak się cieszyłam, że będzie już po wszystkim a tu niestety, muszę się jeszcze męczyć z tą całą sytuacją. Mam tylko nadzieję, że Blaszka spędzi więcej czasu w szpitalu i da mi spokój.
Na szczęście z Eli już jest wszystko dobrze i rozmawiamy normalnie.
- No więc....na czym stoisz z moim tatą?- Pyta Eli chyba lekko zmieszana.- Wiesz, powinnam wiedzieć czy mam uprzedzać go o wizycie, nie chciałabym wam przeszkodzić...- zamilkła i spojrzała na mnie.
- Sama nie wiem, jeszcze o tym nie gadaliśmy. W prawdzie wczoraj u niego nocowałam ale nie wiem co to dla nas oznacza. Eli, chcę żebyś była ze mną szczera i jeżeli masz coś przeciwko to mi powiedz.
- Nie mam nic przeciwko. Chce tylko waszego szczęścia. To jasne, że się męczyliście gdy tata wyjechał ty byłaś smutna a on często o ciebie wypytywał. Oczywiście to jest i jeszcze długo będzie dziwne ale przyzwyczaję się zresztą tata też musiał się przyzwyczaić.
- Dzięki Eli- Przytulam ją bo to dla mnie bardzo ważne, żeby ona akceptowała nasz ewentualny związek.- Ale nie wiadomo co będzie z nami dalej. Czas pokaże.
- Oj na pewno będziecie razem. Wyobraź sobie podwójne randki i wyjazdy.
- Nie rozpędzajmy się tak daleko.- Śmiejemy się obydwie.
Zajęcia się ciągną do wieczora ale w końcu następuje ten oczekiwany koniec i możemy wracać do domu.
Idę z Eli na parking gdzie ma czekać Malcolm ale i Sedric. Stoją obok siebie i z czegoś głośno się śmieją.
Podchodzimy do nich a Eli od razu wpada w ramiona Malca, ja natomiast sama nie wiem co mam zrobić ale wtedy Sed pociąga mnie lekko za dłoń i całuje krótko w usta. O rany, cholerka ale to miłe i takie niespodziewane. Sed lekko się ode mnie odsuwa i patrzymy na siebie przez sekundę po czym przenoszę wzrok na Eli i Malcolma, którzy dalej się pożerają. Sed chrząka i dopiero wtedy odsuwają się od siebie na pół kroku.
- Chcecie jechać coś zjeść?- Pyta Malc.
- Nie dzięki.- Mówię szybko speszona.
- Tak. Umieram z głodu- Mówi z kolei przyjaciółka. Mel sama mówiłaś, że jesteś strasznie głodna.- Eli marszczy lekko brwi nie rozumiejąc o co mi chodzi.
- No to jedziemy. Może być Włoska?- Pyta tym razem Sed.
- Pewnie.- Odpowiadają Malc i Eli ale ja się nie odzywam.
- Mel- Pojedziemy moim odwiozę cię później do domu.
- No...dobrze.- Idę za nim do auta. Otwiera mi drzwi. Wsiadamy i ruszamy.
- Na prawdę nie musisz mnie nigdzie zabierać. Mogę zjeść coś w domu.
- Mel, nie rozumiem? Chce cię zabrać na kolację. To nie randka to poprostu kolacja. Przecież nie raz jeździłaś z nami na kolację.- Ooo to mnie trochę zaskoczył.
- Nie randka.- Powtarzam cicho, lekko zawiedziona.
- Mel na naszą pierwszą prawdziwą randkę zabiorę cię w lepsze miejsce niż Mała Włoska a przede wszystkim nie chce dzielić pierwszej randki z moją córką i przyjacielem.- Ooo to już mi się podoba.
- Ooo ok to ja napiszę do mamy, że będę trochę później.- Z braku lepszej odpowiedzi wyjęłam telefon i zaczęłam pisać.
- Dzisiaj byłem w bufecie i gadałem chwilkę z twoją mamą.- O cholera, że co?
- Jak to?
- Dziękowała mi za pracę ale mówiła też, że się martwi o ciebie.
- No tak, jak zwykle. Nie ma czym przecież.
- Skarżyła się, że dużo imprezujesz.
- Przecież nie imprezuje. Mama poprostu nie wie o tym całym zamieszaniu z tymi ludźmi od mojego brata. Myśli, że chodzę na imprezy a ja jestem do tego poniekąd zmuszana.
- Rozumiem i na prawdę nie podoba mi się, że nie chcesz mojej pomocy.
- Pomogłeś mi już bardzo dając pracę mojej mamie.
- Mel, zrobiłbym dla ciebie dużo więcej gdybyś tylko mi pozwoliła. Mógłbym zrobić coś za twoimi plecami ale przy Eli nauczyłem się wycofywać i zaufać więc tylko dlatego jeszcze się w to nie wieszałem.
- Bardzo ci dziękuję. Musisz też udawać, że nic o tym nie wiesz. W ogóle o niczym nie wspinaj a jak przez przypadek się gdzieś spotkamy jak będę z Blaszką to w ogóle nie podchodź.
- Spokojnie Mel, wiem jak się zachować.

Dojeżdżamy do tej knajpy, zamawiamy posiłek. Wszyscy pijemy wino. Chłopaki mogą tylko po kieliszku bo prowadzą natomiast ja i Eli korzystamy i pijemy już po drugim kieliszku.
Rozmawiamy, śmiejemy się i spędzam na prawdę miło czas z tymi ludźmi. Kurcze na prawdę wyobrażam sobie nas za kilka lat tak samo siedzących i rozmawiających. Zaczynam wierzyć w to, że może nam się udać. Cieszę się, że Eli zaakceptowała to coś co jest między mną a Sedem.
Po około dwóch godzinach zbieramy się do domu. Żegnam się z Eli i Malcolmem i każdy wsiada do auta.
Sedric odwozi mnie pod sam dom.
- Dziękuję za kolację i miły wieczór.- Mówię i chce wysiąść ale on przytrzymuje mnie za nadgarstek pochyla się i wpija w moje usta. Całujemy się długo prawie nie oddychając. W końcu jednak Sed przerywa i się lekko odsuwa. Dotyka mojego policzka.
- To ja dziękuję, że swoją obecnością umilasz każdy mój wieczór.- Po raz kolejny nachyla się i mnie całuje tym razem krótko.- Chodź odprowadzę cię.
Wysiadamy i idziemy do klatki a on odprowadza mnie pod same drzwi gdzie znowu się całujemy. Mam nadzieję, że mama nie patrzy bo nie wiem jakbym miała się jej z tego wytłumaczyć. Odrywam się od niego i kręcę głową.
- Mama jest w domu. Nie możesz mnie tak całować.
- Zdajesz sobie sprawę, że w końcu będziesz musiała jej o nas powiedzieć?- O nas. Kurcze ale to fajnie brzmi. Przeszły mnie dreszcze od jego słów.
- No tak. Powiem w odpowiednim czasie.- Kręci z rozbawieniem głową.
- Dobranoc Melanio- Mówi szeptem i całuje mnie w czoło.- Śpij dobrze.
- Dobranoc Sedricu.
On się wycofuje a ja wchodzę do mieszkania. Zamykam mieszkanie z ulgą stwierdzam, że mama jest w łazience. Idę się napić a później do siebie. Rozpakowuje torbę i pakuje to co będzie mi potrzebne na jutro. W drodze do łazienki rozmawiam chwilę z mamą, która swoją drogą jest zachwycona pracą w firmie. Biorę prysznic myśląc o Sedricu, który był między moimi nogami i którego ja w podobny sposób zaspokoiłam. Mam nadzieję, że w końcu wszystko się ułoży. W końcu kładę się do łóżka i zasypiam.

Przyjaciółka córki.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz