40. Sedric.

1.4K 45 8
                                    

Mel jest cholernie słodko zarumienione i chyba trochę niepewna ale wiem też i czuję to, że jest gotowa na kolejny krok.
- Chce tego, pragnę cię Sedricu całą sobą.- Znowu ją całuję.
- Chcesz iść do sypialni?- Potakuje głową, łapię ją za rękę i wchodzimy razem do góry.
W sypialni, Mel opada na łóżko. Kładzie się na plecach. Patrzymy na siebie przez chwilę. Nie wykonuję, żadnego ruchu, po prostu się przyglądam.
- Coś nie tak?- Pyta chyba lekko zniecierpliwiona.- Uśmiecham się delikatnie i przymykam na chwilę oczy.
- Nic maleńka. Jesteś przepiękną kobietą. Mógłbym godzinami na ciebie patrzeć. Rozbierz się dla mnie.- Mel chyba jest zdziwiona i przez chwilę się nie rusza, mam wrażenie, że nawet nie oddycha. Po chwili jednak przełyka głośno ślinę po czym podnosi się i klęka na kolanach na łóżku. Podnosi do góry sweterek nie spuszczając ze mnie oczu. Rzuciła nim we mnie, łapię go po czym przykładam do nosa i wciągam jej delikatny zapach. Wpatrujemy się w siebie intensywnie z żarem w oczach. Tym razem to ja głośno przełykam ślinę gdy ona sięga do zapięcia stanika. Rozpina go szybko i ta część jej garderoby również ląduje w nich rękach. Uśmiecham się. Jej zachowanie nakręca mnie jeszcze bardziej. Dotyka delikatnie swoich piersi a ja już chyba więcej nie zniosę. Nasze podniecenia wzrasta z każdą sekundą. Oddechy stają się co raz głośniejsze a serca biją szybciej. Widzę jak jej klatka piersiowa szybko porusza się i opada.
Zsuwa majteczki do połowy ud po czym kładzie się, podnosi nogi do góry i zdejmuje je ale nie do końca, zostawia zwisające na koniuszkach palców od stopy. Opiera się na łokciach i patrzy na mnie zachęcająco. Cholera ta dziewczyna doprowadzi mnie do zawału. Podchodzę, wyciągam rękę i zdejmuje je.
Odkładam wszystko na skrzynię, która stoi przed łóżkiem, prostuje się i w dalszym ciągu nie odrywając od niej oczu sam zaczynam się rozbierać. Nie ma tego dużo bo tylko spodnie od dresu pod, którymi nic więcej nie miałem. Nagi, ze sterczącym i obolałym penisem wchodzę na łóżko. My praktycznie już się pieprzymy wzrokiem więc kiedy tylko znajdę się w niej to na pewno długo nie wytrzymam.
- Jesteś spełnieniem moich najskrytszych marzeń Melanio. Pragnę cię wielbić każdego dnia.- Pochylam się i łącze nasze usta w delikatnym pocałunku.
- Sedricu, skradłeś moje serce nie dzisiaj i nie wczoraj. Kocham cię od tak dawna, że już nawet nie pamiętam kiedy to się stało.- Jej słowa są niczym szept a przyprawiają mnie o gęsią skórkę i przenikają prosto do serca.
- Kocham cię Melanio, kochałem wczoraj i będę kochał jutro.- Znowu zaczynamy się całować. Serce wali mi jak oszalałe. Czuję się jak prawiczek chociaż już od dawna nim nie jestem. Nasze pocałunki stają się co raz bardziej namiętne a dłonie zaczynają błądzić po całym ciele. Podczas gdy ja jestem delikatny i cierpliwy, Melania jest mniej subtelna i na pewno kończy jej się cierpliwość.
- Chce cię mieć już, teraz Sedricu. Nie chcę gry wstępnej i nie chcę czułości. Na to będzie jeszcze czas.
- Czego więc chcesz?
- Chcę żebyś mnie pieprzył, mocno, do utraty tchu.
- Gumka?
- Biorę tabletki.- Nic więcej nie musi mówić, ufa mi a ja ufam jej.
Całuję więc i przygryzam jej szyję, piersi, brzuch po czym moje usta lądują na jej pięknej, ogolonej kobiecości. Nie tracę czasu. Moja kobieta chce żeby było szybko i mocno. Tak więc robię.
Tuż po tym jak doprowadziłem ją ustami przysuwam się do niej i znowu zaczynam całować.
- Nie wiem jak długo wytrzymam. Sprawiasz, że od samego patrzenia na ciebie mógłbym dojść.
- Wejdź we mnie, zrób to w końcu.
- Moja niecierpliwa.- Całuję ją i wchodzę do nieba.- Kurwa.
- O tak, też to czuję.- Mówi przeciągle a głos załamuje jej się pod wpływem pchnięć. Czuję jak drży pode mną.
Muszę bardzo się skupić, żeby od razu nie wytrysnąć. Po między pchnięciami całujemy się, pieszczę jej piersi a ona wbija paznokcie w moje plecy. Zmieniam pozycję. Przekręcam ją tak, że teraz to ja leżę na plecach a ona mnie ujeżdża.
- Moja przepiękna diablica.- Pochyla się i mnie całuję. Jej ruchy są szybkie. Unieruchamiam ją na chwilę i znowu całuję. Kiedy znowu zaczyna mnie ujeżdżać a jej piersi wspaniałe podskakują nie wytrzymuję.
- Zaraz...- Urywam
- Ja też...- Ona też jest nie zdolna by mówić.
Kończymy jednocześnie. Tak słodko się na mnie zaciska. Ma wrażenie, że ta chwila trwa całą wieczność.
Mel opada na moją pierś a ją tulę ją i gładzę jej plecy i włosy uspokajająco.
- To było.....to nie do opisania.- Mówię.
- Najlepszy seks w życiu.- Podnosi się i patrzy mi w oczy. Policzki ma zaróżowione a oczy szkliste, rozmarzone.
- Wyglądasz teraz tak pięknie.
- Ty również.- Milczymy przez chwilę, nasze oddechy się wyrównują.
Mel podnosi się ze mnie jednak ja jeszcze ją przytrzymuje, cały czas jestem w niej na wpół twardy.
- Dziękuję.- Całuję jej usta a później czoło.- Nie uciekaj jeszcze do łazienki.
- To ja dziękuję.- Uśmiecha się. Po czym schodzi ze mnie i kładzie się obok.- Nie uciekam, liczę na wspólny prysznic.
- Zdecydowanie będzie wspólny prysznic.
- Myślisz, że dasz radę jeszcze dzisiaj się ze mną kochać?- Pyta z uśmiechem ale nieśmiało.
- Jestem starszy ale to nie znaczy, że nie nadąże za swoją dziewczyną. Chwila regeneracji i będę jak nowy.- Śmieje się z tego co mówię, nachyla i całuję mnie, przygrywając lekko wargę, uwielbiam to.
- Wcale nie o to mi chodziło. Nie jeden młody mógłby ci pozazdrościć mięśni i kondycji.
Pod prysznic idziemy nadzy, Mel idzie przede mną a ja mogę podziwiać jak krztałtny tyłeczek. Fiut znowu budzi się do życia. Mel się odwraca i patrzy na mnie, zatrzymując spojrzenie na dole.
- Faktycznie szybko się regenerujesz.- Przełyka ślinę zadowolona jakby chciała go pożreć.
- Tylko dzięki tobie. Dajesz mi jakąś nadludzką siłę.
Pod prysznicem jest równie przyjemnie a może i lepiej? Nie spieszymy się. Mel jest już spokojniejsza, nie drapie tylko gładzi delikatnie moje ramiona i plecy. Czułość, którą próbujemy obdarzyć siebie na wzajem jest prawie namacalna. Na pewno można by ją było zobaczyć gołym okiem.
Kocham tę dziewczynę, która pojawiła się tak nagle w moim życiu.


Przyjaciółka córki.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz