13.

1K 42 1
                                    

Już do małego analizowałam różne sytuacje nawet te, które były mało ważne. Chciałam się poczuć jak ta osoba, aby zrozumieć jej postępowanie i nie oceniać jej pochłonie. Kiedyś przerażało mnie to, ale dzięki takiemu przemyśleniu mogłam wszystko poukładać sobie w głowie. Dokładnie 4 lata temu przestałam przykładać do tego tak szczególną uwagę, bo czasami po prostu nie da się zrozumieć.
Patrzę, na osobę której tak naprawdę wcale nie znam. Nie widziałam go cztery lata. Elliot mój brat, który ma teraz 20 lat, odszedł od nas w wieku 16.
Teraz patrzę na niego, nic się nie zmienił oprócz tego, że wygląda dojrzalej. Niebieskie oczy, czarne, ułożone włosy, gęste brwi i 183 cm wzrostu. W sumie jedyną rzeczą, jaką nas różni są oczy, ja posiadam brązowe po tacie, on natomiast swoje odziedziczył po mamie. Od kiedy pamiętam był typowym, starszym bratem. Troszczył się o mnie, aby nie stała mi się żadna krzywda. Bronił mnie przed innymi i pocieszał. Po wypadku kiedy mieszkaliśmy jeszcze w rodzinnym mieście, był jedynym, który potrafił do mnie dotrzeć. Potem wszystko zaczęło się psuć. Stał się w stosunku do mnie oziębły, zaczął mnie odpychać. A ja mu całkowicie na to pozwoliłam, bo sama przestałam jakkolwiek ratować naszą relację.

Teraz przyglądam się mu i mam wrażenie, że stoi przede mną obcy człowiek, kiedyś, gdyby wrócił zapewne rzuciłbym się mu na szyję, ale teraz... Teraz wszystko się zmieniło.

- Przypomniałeś sobie po czterech latach, że masz siostrę?- powiedziałam z kpiną.

- Och doskonale o tym pamiętam, już nie rób ze mnie tego złego. To, co u ciebie słychać?- odpowiedział z zaskakującym spokojem i opanowaniem w przeciwieństwie do mnie, kiedy we mnie aż wrzało ze złości.

-Czy ty sobie w tym momencie żartujesz?! Naprawdę stać cię tylko na co ciebie słychać? Nie mieliśmy kontaktu przez pieprzone cztery lata, nie dawałeś nawet znaku życia. Szukałam cię z rodzicami przez ponad rok!- ostanie słowa wykrzyczałam, nie zważając na Evana, który wbiegł do kawiarni jak poparzony.

Przyjaciel, widząc moje zdenerwowanie, podszedł i złapał mnie za rękę, dzięki temu choć trochę się uspokoiłam. Kiedy już miałam się odwrócić i wrócić do swoich obowiązków on powiedział z pogardą:

- Widocznie słabo mnie szukaliście.- stałam jak wryta, nawet nie wie ile nieprzespanych nocy, łez i zmartwień kosztowała mnie jego ucieczka.

- Czy ty wiesz, ile przeszła Ellie po twoim odejściu? Nie mogłeś zostawić, no nie wiem listu, aby nikt się nie zamartwiał? Ty wolałeś uciec jak ostatni tchórz i bawić się jak gówniarz za pieniądze, które ukradłeś swojej rodzinie.- powiedział Evan z narastającą złością.

- Po prostu wyjdź, zniknij i nie pokazuj mi się więcej na oczy, to akurat dobrze ci wychodzi.- powiedziałam zimnym tonem.

Drzwi kawiarni otworzyły się ponownie, a w nich stanęła drobna dziewczyna w mniej więcej wieku Elliota i już po raz kolejny chciałam odejść i ochłonąć, ale zatrzymał mnie obcy głos.

- Poczekaj, wiem, że trudno ci teraz to wszystko zrozumieć. Elliot nie przyjechał się tu kłócić, ale odbudować relacje, chcę wszystko naprawić. Prawda?- mój brat kiwnął głową.- Spuściłam cię na chwilę z oczu i już narozrabiałeś.- zażartowała, chociaż mi wcale nie było do śmiechu.

-Kim ty właściwie jesteś?- zapytałam, bo ta sytuacja zaczynała mnie już męczyć.

- Och przepraszam, fakt nie przedstawiłam się jestem Alyssa Harris, przyjaciółka tego tutaj. - wskazała głową na Elliota i podała mi rękę.

NightmareOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz