Budzę się przez pukanie w drzwi do mojego pokoju, które jest coraz głośniejsze.
- Proszę.- mówię, nawet nie otwierając oczu.
- Wstawaj, jest już późno, a poza tym przeszedł ten twój kolega.- oznajmia Elliot, podchodząc do łóżka i zrywając ze mnie koc. Znakomicie.
- Evan? Jak to możliwe, że on jest już na nogach.- mówię, podnosząc się do pozycji siedzącej.
- Ellie, jest osiemnasta.- stwierdza, pokazując na okno.
- Czy ty chcesz mi powiedzieć, że przespałam większość dnia? Jak to jest możliwe, że tyle spałam. Mogliście mnie obudzić. - wstaje z łóżka i zaczynam szybko szukać ubrań.
- Nie chcieliśmy cię budzić. Po wczorajszych przeżyciach należał ci się odpoczynek.
- Uwierz, że większość nocy nie spałam, a teraz idę się szybko ogarnąć. Idź, powiedz Evanowi, że za chwilę zejdę.- Elliot kiwa głową, po czym opuszcza mój pokój, a ja robię to zaraz po nim i kieruje się do łazienki.
Schodzę na dół i od razu udaję się do kuchni, skąd dobiegają głosy. Zauważam, że Evan zawzięcie dyskutuje na jakiś temat z Alyssą.
- Hej.- mówię, podchodząc do stołu i siadając na krześle.
- Już jesteś, myślałem, że się nie doczekam. Wszystko, w porządku? Wyglądasz... strasznie.- odpowiada, również siadając przy stole.
- Dziękuję, ty także wyglądasz niesamowicie i tak wszystko w porządku po prostu chyba coś mnie bierze, czuję się trochę gorzej.- z moich ust wydobywają się kolejne kłamstwa.
Evan rozgląda się po pomieszczeniu i po uprawnieniu się, że Alyssa i mój brat są wystarczająco daleko, przybliża się do mnie i szepcze.
- Dlaczego oni tutaj są? Nawet nie chcesz wiedzieć, jak wyglądała moja mina, kiedy Elliot otworzył mi drzwi. Myślałem, że nie chcesz utrzymywać z nim kontaktu.- mówi, badając moją reakcję.
- Bo tak było, ale uznałam, że może warto jeszcze raz spróbować. Dać mu szansę.- po części mówię prawdę.
Evan kiwa głową i znowu powraca na swoje miejsce, w tym czasie Alyssa kładzie talerz z sałatką przede mną.
- Proszę, nie wiem, czy lubisz, ale tylko to udało mi się znaleźć i coś z tego zrobić jak chcesz, to mogę wyjść do sklepu i coś
kupić.- Dziękuję i nigdzie nie musisz iść, to mi z pewnością wystarczy.- mówię z uśmiechem, bo to naprawdę miłe z jej strony.
- Evan ci już mówił, co wymyślił na piątkowy wieczór?- pyta Alyssa, kiedy zabieram się za zjedzenie, tego, co przygotowała.
- Jeszcze nie ale zapewne zaraz to się zmieni.- patrzę na przyjaciela, któremu oczy zaczęły aż błyszczeć.
- Nie uwierzysz! Pamiętasz ten klub, w którym kiedyś były urodziny Nicka?- kiwam głową na tak, a on kontynuuje:- Teraz co piątek odbywają się tam wieczory, przez które grają piosenki jednego z wykonawcy. Było głosowanie i w ten piątek będą dzieła mojej królowej i jak zdążyłem się dowiedzieć również Alyssy.- patrzę na nich jak na istnych wariatów, bo zaczynaj się zachowywać dziwnie.- LANA DEL REY! - krzyczą, a raczej piszczą w tym samym czasie, a ja mam wrażenie jakby zaraz miałyby mi pęknąć bębenki, po minie Elliota widzę, że ma ten sam problem, co ja.
- Bardzo się cieszę na was entuzjazm, ale możecie troszkę ciszej.- mówi zirytowany Elliot.
- Och już nie bądź taki naburmuszony jak będziesz grzeczny to i ciebie zabierzemy.- odpowiada mu Evan, klepiąc go po głowie, na co mój brat jeszcze bardziej się oddala.
Od razu jak się poznali, nie dogadywali się zbyt dobrze, trzymali dystans. Więc tym bardziej z biegiem czasu to się nie zmieniło.
- Więc bądźcie wszyscy gotowi na dwudziestą pierwszą i nie przyjmuję żadnych sprzeciwów.- mówi, po czym wskazuje na mnie palcem- A w szczególności od ciebie.
- Jakbym mogła odmówić.- odpowiadam, unosząc ręce w obronnym geście.
Dalej Alyssa z Evanem nadal zawzięcie dyskutują o nadchodzącym piątku, a ja kończę posiłek i zdaje sobie sprawę, że będę musiała coś wymyślić na temat moich opatrunków, przecież rodzice jutro wracają.
Kiedy wszyscy wychodzą z domu, widnieje godzina dwudziesta, więc decyduje się również przewietrzyć i wychodzę na taras.
Kładę się na leżaku i patrzę na niebo. Nie jest jeszcze bardzo ciemno, więc zauważam tylko kilka gwiazd. Wyciągam telefon z kieszeni bluzy i wybieram piosenkę.
Aktualnie odtwarzanie: The Neighbourhood- Sweater Weather
Zostało tylko półtora tygodnia wakacji, a potem znowu zacznie się szkoła. Teoretycznie mogłam już ją skończyć, ale zawaliłam rok, po tym, jak znów wylądowałam na wózku, wtedy bardziej skupiłam się na rehabilitacji. Wchodzę na portale społecznościowe i przeglądam jak moi znajomi, świetnie się bawią, podczas gdy ja przechodzę załamanie nerwowe. Znakomite uczucie. Aż wchodzę na profil, na którym pojawiło się zdjęcie sprzed mniej więcej godziny. Kojarzę tę dziewczynę, chodziła ze mną do szkoły i w tym roku ją ukończyła. Tym bardziej znam osobę, którą oznaczyła. Przeklęty Tristan Watson. Widać, że znajdują się w jakimś klubie, ona uwieszona na jego szyi a on trzymający ją w talii i uśmiechający się do niej. Kiedy widzę opis zdjęcia, prycham pod nosem.
Mój idol wrócił <3
Po prostu uroczo. Kładę telefon obok siebie, wsłuchuję się w piosenkę i zamykam oczy. W taki sposób spędzam resztę wieczoru.
***
Jest już piątek i właśnie szykuje się na nasze wyjście. Rodzice wrócili wczoraj i tak jak przewidywałam nie obyło się bez nadmiernej troski, na temat moich opatrunków. Okłamałam ich, że razem z Evanem postanowiłam nauczyć się jeździć na rolkach. Oni natomiast skarcili mnie za to, że w moim stanie nie mogę robić takich rzeczy, ale to nie był koniec, bo potem postanowiłam nie zwlekać i powiedzieć, że dzisiaj wychodzę. Ja naprawdę nie rozumem tego, że w wieku osiemnastu lat muszę się tłumaczyć. Dlatego zawsze cieszę się, że wyjeżdżają. Wiem to złe, ale wtedy czuję, że mam chwilę oddechu. Nie byli przekonani co do tego pomysłu, ale kiedy do akcji wkroczył Evan, ostatecznie się zgodzili.
Zmierzam właśnie do hotelu, w którym obecnie Elliot razem z Alyssą się zatrzymali. Alyssa zdecydowała się, że pomoże mi się pomalować, więc się zgodziłam. Sama nie potrafiłabym tego ładnie zrobić. Zabrałam ze sobą jedynie sukienkę, w którą się potem ubiorę. Jest oczywiście czarna, na ramiączkach. Przy dekolcie znajduje się falbana, która ciągnie się aż na dolne partie sukienki, a sama sukienka jest lekko rozkloszowana i wiązana w talii. Nawet zabrałam buty na lekkim obcasie zamiast trampek. Zmierzam do pokoju, którego numer wysłał mi brat. Przemierzam pięć pięter windą i kieruje się w stronę drzwi z odpowiednim numerkiem. Pukam, a po chwili otwiera mi brat, ubrany w ciemnoszarą koszulę, czarne spodnie oraz pasek. Na ręku ma ubrany zegarek a na palcach sygnety. Jego włosy są idealne ułożone. Chyba nie tylko mi Alyssa zdecydowała się pomóc.
- Jaki elegant.- cmokam do niego i wchodzę w głąb pokoju. Elliot przewraca oczami i wchodzi do drugiego pokoju, z którego po chwili wychodzi blondynka.
- Pięknie wyglądasz.- stwierdzam z zachwytem.
- Dziękuję.- uśmiecha się promiennie.
Ma na sobie sukienkę w kolorze błękitnym z długimi, bufiastymi rękawami, która jest dość obcisła i sięga jej do połowy uda. Pokrywa ją brokat dzięki, któremu pięknie błyszczy. Na nogach ma czarne szpilki na obcasie z wiązaniami. Jej włosy są pokręcone a makijaż ładnie wykonany w odcieniach złota.
- To bierzemy się do pracy.- mówi, wskazując na krzesło.
Czuję, że ta noc będzie ciekawa.
***