Patrzę w swoje odbicie i nie dowierzam, że to naprawdę ja. Jednak makijaż dużo zmienia. Moja twarz jest idealnie wykonturowana, przez co policzki są uwydatnione. Powieki pomalowane są w odcieniach brązu i złota, do tego równo narysowane kreski i kępki rzęs. Na ustach mam pomadkę w kolorze nude. Zdecydowałyśmy, że moje włosy wyprostujemy. I oto jestem nowa odmieniona ja.
- Już?- pyta już po raz dwudziesty zirytowany Elliot.
- Chwila, nie wiem, gdzie położyłam torebkę.- mówi Alyssa, która biega po całym pomieszczeniu.
Brat przewraca oczami, ale już nic nie mówi. Kiedy w końcu Alyssa znajduje przedmiot, wychodzimy z hotelu, gdzie Evan już na nas czeka w swoim samochodzie.
- Wyglądacie przepięknie.- patrzy na mnie i blondynkę, po czym kieruje wzrok na mojego brata:- Uuu, Elliot ty też jesteś niczego sobie, gdybym tylko nie miał chłopaka, to kto wie.- cmoka w jego stronę.
- Zamknij się Martin, bo w przeciwnym razie stracisz chłopaka, po tym, co zrobię z twoją twarzą.- odpowiada brunet, uśmiechając się fałszywie.
- Jak miło, że po tylu latach dowiedziałeś się jak mam na nazwisko, to dla mnie zaszczyt, a teraz wedle życzenia jaśnie pana.- mówi, przekręcając kluczyki w stacyjce.
Droga zajmuje nam około piętnastu minut, już bez sprzeczek Elliota z Evanem. Wysiadam z samochodu i trochę żałuję, że nie wzięłam żadnego okrycia, bo zaczęło robić się chłodniej. Ustawiamy się w kolejce, która na szczęście nie jest duża i czekamy na swoją kolej. Wchodzimy do lokalu, a ja już słyszę z głośników utwór Lany Del Rey- National Anthem. Wiedzę jak Evan z Alyssą wzajemnie się nakręcają i podążają do loży, w której czeka już na nas Jason. A potem mam Deja vu.
Owszem w loży znajduje się Jason, ale razem z nim znajduje się tam Watson ze swoimi towarzyszkami, które siedzą mu na kolanach. Czarnowłosa i blondynka. Szepczą mu, co chwilę coś się ucha, a on również im odpowiada czarująco się uśmiechając. Ma ubraną czarną koszulę i tego samego koloru spodnie. Włosy jak zwykle są roztrzepane w każdą stronę. Widzę, że na stoliku jest kilka pustych kieliszków. Dalej nie patrząc się, już na niego zbliżam się do Jasona i witam się z nim oraz przedstawiam mu mojego brata i blondynkę. Czuję, że Tristan patrzy się na mnie, jednak ja nie wzruszona, nie spoglądam wcale w jego kierunku, tylko rozmawiam z pozostałymi. Zajmuje miejsce naprzeciwko jego, a Evan i Jason idą po drinki. Zabawę czas zacząć. Alyssa, która siadła obok mnie nachyla się do mnie i zadaje mi pytanie:
- Kto to jest?- wskazuje dyskretnie na Watsona, który jest teraz zajęty blondynką.- Przecież on wygląda jak grecki bóg. Szkoda, że Elliot wcześniej mi nie powiedział, że mogę takich tu spotkać, dużo wcześniej bym go namówiła do wyjazdu.
- Fakt, jest przystojny, ale to nie znaczy, że może zachowywać się jak palant. - mówię, spoglądając na nią.
- Skoro tak mówisz, czasami nie można mieć wszystkiego.- wzrusza ramionami i wzdycha.- Muszę dalej szukać swojego ideału.
- Myślałam, że już znalazłaś.- patrzę się na nią, uśmiechając się.
- O kim ty...- nie kończy, widząc na kogo lekko pokazuje głową.- No tak... Elliot. To nie tak. My nie... My jesteśmy tylko przyjaciółmi.- mówi, sama plącząc się w swojej wypowiedzi.
- I chcesz mi powiedzieć, że między wami nic nigdy nie było, że te ukradkowe spojrzenia i uśmiechy to też nic?- dalej dociekam.
- Przyjaźnie się z nim od trzech lat, między nami wydarzyła się tylko jedna taka sytuacja. Kiedyś na imprezie za dużo wypiliśmy i ... przespaliśmy się ze sobą.- przegryza wargę i spuszcza wzrok na swoje dłonie.- Ale potem wszystko sobie wyjaśniliśmy i już więcej nikt do tego nie wracał.- podnosi wzrok i teraz to na jej twarzy zauważam błąkający się uśmiech.- A co do ukradkowych spojrzeń to mogę powiedzieć o tobie to samo.