15 listopad
Niedziela
Godz. 13:00-Mamo, tato ja wychodzę- powiedziałam schodząc ze schodów.
-A gdzie się wybierasz?- spytał mój tata patrząc na mnie- w dodatku tak ubrana?
Miałam na sobie sweter i spódnice, delikatnie się pomalowałam i zrobiłam loki. Normalnie straszny strój.
-Tato nie mam cycków na wieszchu i dupy, więc jest dobrze- zaśmialam się lekko.-Idziesz na randkę?- spytała moja mama.
-Nie, idę z kolegą do kawiarni.
-Czyli randka- powiedzieli oboje, a ja przewróciłam oczami.
Gdyby oni tylko wiedzieli, że idę z nauczycielem, to by mnie chyba zabili.
-Niech wam będzie- zaśmiałam się.
-Tylko uważaj na siebie- krzyknął tata.
Ubrałam swój płaszcz i kozaki oraz wyszłam z domu. Ruszyłam w stronę miejsca, gdzie Taehyung wysłał mi lokalizację. Powiedział, że skoro jestem dobra z geografi to się nie zgubię.
On chyba nie wie, że w pierwszej klasie miałam zagrożenie z geografii. To wszytko przez konturówkę.
Wyjełam jeszcze szybko słuchawki i póściłam swoją ulubioną playlistę piosenek, które są mniej słuchanie.
Uwielbiam również słuchać piosenek typu jazz i k-pop.
Po 30 minutach byłam na miejscu. Podniosłam wzrok i ujrzałam Taehyunga, który miał na sobie czarny płaszcz, czarną bluzę i dzwony. Wyglądał z jeden strony bardzo pociągająco, ale też i uroczo.
-Dzień dobry- odezwałam się, gdy masz wzrok się napotkał.
-Witaj. Pasuje ci ta kreacja- uśmiechnął się- wchodzimy? Trochę zmarzłem.
Pokiwałam głową i weszliśmy razem do kawiarni. Było to bardzo klimatyczne oraz bardzo urocze miejsce. W kawiarni górowały pastelowe kolory, zamiast krzeseł kolorowe fotele i biały stół. Z głośników leciała cicha, spokojna muzyka.
Usiedliśmy trochę dalej i ściągneliśmy nasze odzienia.
-Na co masz ochotę?- spytał biorąc kartę z menu.
Zaczełam przyglądać się różnych nazw ciast i napoji.
-Chyba wezmę brownie i kakao z piankami- powiedziałam i wyjęłam portfel.
-Dobrze, to w takim razie chodźmy zamówić- powiedział wstając.
Podeszliśmy do lady, gdzie przyjeła nas trochę starsza od Taehyunga kobieta.
-Dzień dobry, co dla państwa?- spytała uprzejmie, przy okazji się uśmiechając.
-Dzień dobry. Weźmiemy dwa razy brownie i do tego kakao i czarna kawa- powiedział Taehyung.
-Mhm- mrukneła kobieta zapisując w swoim notatniku zamówinie- to razem będzie 8 821,91¹ W (27 zł)
-Czyli ja płace 4 901,06 ²W, a ty 3 920,85³ W
Zapłaciliśmy za zamówienie i pani kazała nam czekać aż przyniesie nam nasze kupione rzeczy.
Wróciliśmy do stolika i na początku była między nami cisza, którą przerwał Taehyung.
-I jak ci mija weekend?- zapytał.
-Bardzo dobrze, a panu?- spytałam.
-Mi również. Szkoda, że jutro wracamy do szarej rzeczywistości- westchnął.
-Wszystko co dobre kiedyś się kończy.
-Niestety- parsknął- odrobiłaś lekcje zołzo?
-Tak buraku, a sprawdziany gotowe?
-Już nie mogą się doczekać aż wsadzę je we wtorek do swojej torby.
-Biedne. Dostaną jeszcze choroby antyspołecznej- powiedziałam ze smutkiem.
-Wredna jesteś- parsknał- w piątek sobie odpoczniecie odemnie.
-Czemu?- spytałam zdziwiona.
-W piątek nie będziecie mieli ostatniej i przedostatniej lekcji, bo w piątek pan Jeon bierze ślub- mruknął.
-To akurat wiem. Od tygodnia nam opowiada o swoich przygotowaniach- zaśmiałam się- a ciebie czemu nie będzie?
-Jestem zaproszony na ślub.
-To musisz mieć kasę- zaśmiałam się.
-Najbardziej to nie chce zostawiać swoich psów samych. Muszę być na godzinę 13 przed salą, a o 17 jest dopiero poczęstunek dla gości- westchnął.
-Ale jak jesteś w pracy, to psy są same- mówiąc to Taehyung spojrzał na mnie swoimi smutnymi oczkami.
-Nie, mój sąsiad zagląda do nich i je karmi- uśmiechnął się- ale on też jest zaproszony na ślub.
Gdy Taehyung skończył mówić podeszła do nas ta sama pani, która postawiła przed nami talerze z ciastem i napoje. Podziękowaliśmy grzecznie i zaczeliśmy sporzywać nasz posiłek.
-Dlatego poprosiłem moją mamę by przyjechała i zaglądała do nich.
-Wiesz, jak teraz słucham tego jak martwisz się o swoje psy, to już zazdroszczę twoim dzieciom- uśmiechnęłam się biorąc kęs ciasta.
-Kocham dzieci, więc dla mnie to będzie sama przyjemność.
Godz. 16:00
Chodziliśmy teraz po parku i oglądaliśmy spadające liście z drzew.
-Zołzo? Nie jesteś taka głupia jak myślałem- zaśmiał się Taehyung.
-A ty nie jesyeś takim idiotą, buraku- poklepałam nauczyciela po plecach.
-Trochę dziwnie zaczęliśmy naszą znajomość, więc chce abyśmy się poznali jako Taehyung i T/I, a nie jako pan Kim i panna Shin.
-Dlaczego ci na tym zależy? - spytałam.
-Bo twój charakter i zachowanie przypomina mi o ważnej dla mnie osobie- powiedział dotykając mojego policzka- obiecuję ci, że kiedyś ci o niej opowiem, tylko muszę ci zaufać. T/I czy zechcesz zostać moją dobrą przyjaciółką? Oczywiście wtedy, gdy będziemy się spotykać sam na sam.
Czy to mi się śni?
Bo jeśli tak, to nie chce się już nigdy obudzić.
-Chce- uśmiechnełam się na co mężczyzna mnie mocno do siebie przytulił.
_________
¹8 821,91 W- 27 zł
²3 920,85 W- 12 zł
³4 901,06 W- 15 zł
CZYTASZ
My sexy teacher | Taehyung [KOREKTA]
RomanceT/I T/N to 18-letnia dziewczyna, która przez propozycje pracy swojego ojca musi przeprowadzić się do Korei Południowej zostawiając swoje przyjaciółki. Czy będzie akceptowana w szkole przez swoje korzenie? Czy zdobędzie przyjaciół albo miłość swojego...