13 luty
Sobota
Godz. 15:40-Taehyung, daleko jeszcze?- spytałam znudzonym głosem.
Jedziemy właśnie do...Cholera nawet nie wiem gdzie mnie ten pajac zabiera. Obiecał mi, że będzie po drodze kilka ładnych widoków do oglądania. Jedyne co widziałam, to budynki, lasy, rzeka i znowu budynki. N u d a.
-Za godzinę będziemy na miejscu. Bądź cierpliwa zołzo- mruknął włączając kierunkowskaz.
-Mówisz tak od dwóch godzin!- krzyknęłam zła.
-To w takim razie więcej nigdzie cię nie zabieram- westchnął.
-Ej no! Nie bądź taki- mruknełam.
-To siedź grzecznie i przestać mi tu wywodzić, bo naprawdę cię gdzieś zostawie.
-Groźby są karalne panie Kim- uśmiechnęłam się w jego kierunku.
-I kto to mówi?- parsknął- cały dzień mi grozisz, że jak nie zabiorę cię w fajne miejsce to ze mną zerwiesz.
-Ja tylko sobie żartuje z ciebie- przewróciłam oczami.
Taehyung ewidentnie się nie zna na żartach. Sztywniak.
-Ja akurat nie żartuje- warknął.
Obrażona odwróciłam głowe w kierunku okna. Nie będę gadać z człowiekiem, który nie umie rozróżnić żartu od prawdy.
-Głodna jestem- spojrzałam smutnym wzrokiem na mężczyznę- od czterech godzin nic nie jedliśmy.
Mężczyzna tylko pokiwał głową. Zaczełam się wiercić na siedzeniu. Dupa mnie już boli od zbyt długiego siedzenia.
-Niedaleko restauracji "Hope" jest mała knajpka z jedzeniem. Zamówie nam w tym miejscu jedzenie na wynos.
-Mam nadzieję, że jedzenie jest tam pyszne- uśmiechnęłam się.
-Uwież, że lepszego nigdy nie jadłaś. Jak jadę do rodziny, to czasami tutaj się zatrzymuje- odparł włączając kierunkowskaz i skręcił w stronę niewielkiej knajpy.
Zaparkował niedaleko wejścia i zaczął odpinać pas.
-Idziesz?- zapytał wyciągając portfel z schowka i zaczął ubierać swoją czarną kurtkę.
-Tak, muszę rozruszać te kości- parsknełam i sama odpiełam pas, ubrałam kurtkę, a następnie wyszłam z pojazdu.
Taehyung uczynił dokładanie to samo co ja, tylko zamknął auto. Złapał mnie za rękę i pociągnął w stronę knajpki.
16:20
Siedzieliśmy teraz w samochodzie z naszymi gotowymi potrawami. Zamówiliśny sobie kimbap, który teraz jedliśmy oraz gorącą herbatę.
Taehyung dzisiaj wypił prawie cały termos kawy.
-Miałeś rację- odparłam patrząc na mężczyznę- to jedzenie jest naprawdę pyszne.
-Zawsze mam rację- mruknął wycierając moją dolną wargę chusteczką- ubrudziłaś się.
-Dziękuje- uśmiechnełam się.
-Skarbie, wyciągnij mi z schowka lek przeciwbólowy- powiedział nagle.
Spojrzałam się na niego zdziwiona. On jest chory?
-Jesteś chory?- spytałam po chwili patrząc na starszego zmartwionym wzrokiem.
-Nie jestem. Boli mnie tylko głowa.
-To czemu nic mi nie powiedziałeś?- mówiąc to podałam mu opakowanie.
-Nie widziałem takiej potrzeby- póścił mi oczko i wyciągnął pastylkę z tabliczki- Po za tym nie raz prowadziłem auto, będąc nawet chorym.
- Nieodpowiedzialne zachowanie panie Kim idealny Taehyung- mruknełam odwracając wzrok.
-Wiem, że nieodpowiedzialne, ale takie jest życie- powiedział zanim połknął tabletkę.
-Powiesz mi teraz gdzie jedziemy?- spytałam gdy Taehyung odpalił auto.
-Do mojego rodzinnego miasta- spojrzał się na mnie- Spokojnie, nie jedziemy na przedstawienie cię mojej dalszej rodzinie- zaśmiał się.
-A gdzie się zatrzymamy?- spytałam.
-W moim rodzinnym domu. Mama dała mi klucze, bo ona teraz mieszka z tatą w Seulu.
-Rozumiem- powiedziałam i zaczełam jeść do końca swój kimbap- chcesz trochę?- spytałam patrząc na skupionego nauczyciela.
-Nie, jedz ty- złapał mnie za rękę, którą położył na drążku od zmiany biegów.
Moja dłoń była schowana pod tą Taehyunga. Spojrzałam się na matematyka, który w skupieniu prowadził auto.
-Jak dojedziemy do Daegu, to będzie 18, więc pójdziemy wcześniej spać by zregenerować siły na jutro- spojrzał się na mnie i uśmiechnął się w moim kierunku- Mam nadzieję, że to wszytko co zorganizowałem spodoba ci się- wrócił wzrokiem na jezdnię.
-Nie ważne gdzie mnie zabierzesz, bo najważniejsze dla mnie jest to, że jesteś obok mnie- Taehyung uniósł moją dłoń do swoich ust i pocałował.
Ciekawe gdzie on mnie jutro zabierze.
__________________________________________________
Powracam z pisaniem hah.
Miałam dość okropny wrzesień. Ciągle były jakieś niespodzianki, które mam nadzieję, że już nie wrócą.
Jak wam idzie w szkole?
CZYTASZ
My sexy teacher | Taehyung [KOREKTA]
RomanceT/I T/N to 18-letnia dziewczyna, która przez propozycje pracy swojego ojca musi przeprowadzić się do Korei Południowej zostawiając swoje przyjaciółki. Czy będzie akceptowana w szkole przez swoje korzenie? Czy zdobędzie przyjaciół albo miłość swojego...