4 rozdział - Czy właśnie wygrałam z dzieckiem Aresa?

1.2K 97 9
                                    

Rano Frank obudził mnie. Skorzystałam z łazienki i ubrałam się w pomarańczową koszulkę obozu.

Walka o sztandar będzie po obiedzie. Mamy dość czasu abym nauczył cię czegoś. Powiedział Frank.

Ok. No to idziemy. Powiedziałam.

Arena była duża. Powyżej było wiele miejsc dla innych. Ktoś już ćwiczył, inni siedzieli na widowni i między sobą rozmawiali.

Coś ćwiczyłaś? Pyta Frank.

Jak chodziłam do czwartej klasy były zajęcia z łucznictwa i szermierki. Mi udało się zapisać na oba. Coś tam umiem ale nie wiem czy dość.

No to chociaż wiem co z tobą poćwiczyć. Zaczniemy od szermierki.

Ok.

Poszłam do schowka i wybrałam wyważony dla mnie miecz.

No to broń się.

Ooo. Atakuje mnie nowa jak się boję.

Jeszcze zobaczysz co umiem.

Zaczęłam ciąć. Frank wiele umiał i sprawnie odparowywał moje ciosy. Nagle zaczął mnie atakować. Tak łatwo nie będzie jak myślałam. Zaczęłam odparowywać i blokować ciosy. Zauważyłam że Frank słabo broni lewej strony. Zaczęłam ją atakować. Już słabiej mu szło. Po pewnym momencie wybiłam mu z ręki miecz.

I co nie mówiłam bój się. Powiedziałam trzymając mój miecz przy jego brodzie.

Ok. Wygrałaś Lena. Teraz zobaczymy czy też dobrego masz cela.

Proszę bardzo. Odpowiedziałam.

Wzięłam dość lekki i wytrzymały łuk oraz kołczan strzał.

Celujemy w tą tarczę. Kto lepiej strzeli ten jest lepszy. Najpierw ja.

Ok.

Frank naciągnął cięciwę. Wycelował i trafił idealnie w sam środek. Kurczę będzie ciężko.

Teraz ja.

Zobaczymy dziewczynko. Powiedział złośliwie.

Wizięłam łuk i wycelowałam. Trafiłam milimetr od strzały Franka. Nawet dobrze.

Gratulacje. Jak widać nie spałaś na tych lekcjach dziewczynko.

A ty chłopczyku nawet wykałaczką nie powojujesz.

Zaczęliśmy śmiać z naszych uwag. Fajnie było.

Powiesz czym się różni ta broń do zwykłej?

Ok. Te miecze, topory, strzały i inne mają stopy z niebiańskiego spiżu. Zabijamy a raczej wtrącamy do Tataru z powrotem potwory. Nas półbogów można zranić zwykła i tą bronią. Potwory tylko z niebiańkiego spiżu. Zwykła broń przechodzi przez nie. A u ludzi na odwrót czyli zranisz ich tylką zwykłą bronią.

Ok. Dzięki. Wiesz pójdę do Lucy i opowiem co tam u mnie dzięks.

Pa. Spotkamy się w domku.

Wychodziłam z areny ale nie chcący szturchnęłam dziecko Aresa. Super. Już sobie sprawdzę moje umiejętności w prawdziwej walce.

Ty pokrako. Porachuje ci kości. Powiedziała dziewczyna w moim wieku od Aresa.

No to spróbuj.

Wzięłam miecz i w tej chwili zaczęła ciąć. Obroniłam się. Zaczęłam ciąć i skaleczyłam ją w ramię.

Nie stać cię na więcej.
Zdenerwowałam ją bardziej.

Robiłam ciągle uniki aby ją zmęczyć. Po trzech minutach sapała ze zmęczenia.

No to skończę bo idę do koleżanki.
W tym momencie mocno cięłam i wybiłam jej miecz.

I co? Mimo że twoim ojcem jest bóg wojny a pokonała cię nowa obozowiczka i córka Ateny. Jak myślisz może tu istnieć większa hańba? Odpowiedziałam ze złośliwym uśmiechem.

Ej. Lena wygrała z Melą. Grupową domku Aresa. Powiedział ktoś z domku Hermesa.

No to zostałam bohaterką ale już mam wrogi wobec mnie domek. Jestem tu dopiero drugi dzień super.

Pokonam cię w walce o sztandar. Poczekaj tylko trochę. Groziła mi. No to walka o sztandar nie będzie łatwa.

Z pamiętnika ateństkiej córki Puszka Pandory.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz